Co nam się proponuje, by nie powiedzieć “lansuje”?
1. Ucieczka przed nędzą, biedą i korupcją do innych krajów
2. W przerwach pomiędzy naszymi ucieczkami mamy przygarniać wszystkich innych uciekinierów
3. Lament nad Afryką i Saharą usianą szkieletami
4. Lament nad handlem ludźmi, wywróconymi pontonami i prostytucją
To jakaś wizja narkotyczna... Świat uciekinierów przygarniających uciekinierów. Diabelski młyn. Ale nie usłyszymy ani słowa o tym, kto kręci tym diabelskim młynem, ani jak go odsunąć od władzy, pozbawić legitymacji.
Ładnych czasów doczekaliśmy. Przesłanie Wielkiego piątku, SERCE I JĄDRO CHRZEŚCIJAŃSTWA sprowadzone do socjalistycznych ulotek, komunistycznych agitek i humanitarnego pustosłowia wyciskającego łzy w rytualnym seansie współczucia. Żadnych diagnoz i remediów - tylko gra na emocjach i publiczne robienie z siebie litościwych, niby wielkodusznych. Papież Franciszek, którego formacją ideową była marksistowska teologia wyzwolenia - na miejsce karabinu wstawił mikrofon. I powstała teologia międlenia.
Ad 1. Cóż radzi więc papież, jaką receptę podtyka Polakom, Ukraińcom, Wenezuelczykom i innym? Co mają robić społeczeństwa i państwa niszczone przez korupcję i cierpiące biedę? Mają wszyscy uciekać przed lichwiarzami. Tylko nie robić za dużo kurzu, bo lichwiarze mają wrażliwe drogi oddechowe. SPAKOWAĆ MANATKI I RUSZAĆ W DROGĘ “KU ZIEMI OBIECANEJ” (to cytat z dzisiaj). Wot chrześcijaństwo, wot recepta, wot przywództwo duchowe… Brać worek na plecy i dalej w tułaczą drogę. Przekaz duchowy… Upadek. Zaiste, upadanie chrześcijaństwa… Może to nie przypadek, że przekaz Watykanu do wiernych w najważniejszy dla nich dzień brzmi jak… reklama doli Żyda wiecznego tułacza, Ahaswerusa. Może to… przemyślane. Ukraińcy uciekajcie do Polski, Polacy dalej z buta do Niemiec, Kenijczycy na Ukrainę etc., a nad tym całym poruszeniem narodów, nad tym całym przewalaniem się sił roboczych przez granice stać będą całe zastępy… Ahaswerusów. Międzynarodowych i kierujących ruchem na skrzyżowaniach etnicznych tułaczek i tasowań. Zmyślne. Zmyślnyś, różowy Watykanie. Polska jeszcze nie opróżniona z Polaków a już do niej może się czuć zapraszany afrykański tułacz. Zamiast potępianego handlu ludzi będziemy mieć “przesuwanie ludzi”, aspekt handlowy będzie bardziej skryty i rozpisany na fundacje, stowarzyszenia etc.
To, co sprzedaje nam Watykan, to upiorny obraz świata biednych, okradanych koczowników kręcących się bez końca wzdłuż i w poprzek równoleżników i południków. Zagubieni, opuszczeni przez przewodników, samokrzyżujący się wieczną ucieczką i rozpięci na krzyżu, który tworzą równoleżnik i południk. Bieguni to, zaiste. Bieguni zalewani biegunką pseudorecept. I to mamienie biegunów… Ziemią Obiecaną (był ten zwrot dzisiaj w Watykanie). Mają tupet czerwonokształtni mularze… Autochtoni, którzy mają przygarniać kolorowych nomadów za chwilę sami stają się migrantami. Watykan robi z ludzi Izraelitów żyjących w namiotach. Wszystko wiruje jak w garnku, nie ma niczego stałego. Nikt nie ma swojej ziemi (jak Żydzi), tuła się i żywi mrzonki o raju w cudzej ziemi obiecanej. Piekielny garniec religii, która zatraca swoją moc i istotę w łzawych inkantacjach. Miliony, miliardy Ahaswerusów. I pasterze lamentujący.
Stopniową transformację chrześcijaństwa w ideologię bezpłodnego, łzawego humanitaryzmu proroczo przewidział ponad 100 lat temu Robert Hugh Benson w powieści “Władca świata”.
==========================================================
Nowa rewolucja i nowa religia w Watykanie