"Emanuel Mieczysław Bułhak herbu Syrokomla (ur. 1865, zm. 1943) – polski arystokrata, filozof i religioznawca. Był synem Józefa Bułhaka i Antoniny z Malinowskich. W młodości gospodarował majątkami ziemskimi w Czehrynce i w Dobośni. Po śmierci ojca i stryjów odziedziczył ogromny majątek rodziny książęcej Bułhaków, w którego skład poza nieruchomościami wchodziła również m.in. cenna kolekcja dzieł sztuki, kolekcja pasów słuckich oraz biblioteka pałacu w Dobośni. Dzięki rodowej fortunie studiował filozofię i religioznawstwo w Austrii, Niemczech i we Francji."
"Emanuel Bułhak był poliglotą, władał znakomicie m.in. łaciną. Przetłumaczył na język polski dzieła tajemniczego, wczesnochrześcijańskiego autora, tzw. Pseudo-Dionizego Areopagity. To jeden z ważniejszych teologów pierwszych wieków chrześcijaństwa. Przekład wydał własnym kosztem. Co więcej, w 1938 roku w Rzymie Bułhak wydał francuskojęzyczną monografię na temat Pseudo-Dionizego i jego pism. Bułhak nie krył, że studia historyczno-teologiczne mają leczyć rany po utracie rodowych posiadłości. W przedmowie do wyżej wspomnianego przekładu pisał: „Przez niebywały kataklizm dziejowy od codziennych moich zajęć i obowiązków oderwany, wreszcie z ojców mych ziemi przez wroga wygnany i nawet od wszelkich kłopotów majątkowych zwolniony, znalazłem w końcu dość wolnego czasu, by oddać się badaniom historyczno-filozoficznym, które mnie od młodości pociągały”.
Emanuel Bułhak, tłumacz dzieł Pseudo-Dionizego Areopagity o cywilizacji greckiej i chrześcijańskiej:
"[Opinia ogółu o wiekach średnich wyprowadzana była] na manowce to przez bunt barbarzyństwa teutońskiego przeciwko kulturze grecko-łacińskiej, podniesiony przez Lutra i jego adeptów, i poparty przez rozpustnych kpiarzy tak z czasów Odrodzenia, jak też z XVIII-go wieku, to przez drętwotę matematyczną racjonalizmu kartezjańskiego, ograniczoność i nieuctwo materializmu angielskiego i wypływającego zeń pozytywizmu francuskiego, to znowu przez pychę egocentryczną idealistów niemieckich.
Wszyscy ci ludzie uważali średnie wieki za epokę zupełnego zaniku kultury starożytnej, za zaćmienie wszelkiej wiedzy, za jakąś pustkę między czasami starożytnymi i epoką nowoczesną i, przez złudzenie optyczne, wynikające z lekkomyślności, albo z zaciekłości sekciarskiej, kładli na karb Kościoła katolickiego upadek cywilizacji starożytnej i zdziczenie obyczajów, spowodowane wyłącznie przez nawałę na imperium rzymski dzikich plemion barbarzyńców, po większej części germańskich, ich właśnie przodków wedle krwi i ducha.
Chrześcijaństwo, przeciwnie, nie tylko nie przyczyniło się do upadku cywilizacji starożytnej, ale dało nowy impuls i podnietę myśli filozoficznej greckiej, która pod ożywczym jego tchnieniem rozkwitła bujnym kwieciem tak w wiekopomnych dziełach Ojców Kościoła, jak w szkole filozoficznej neoplatońskiej, gdzie myśl grecka, acz pogańska, doszła do niebywałej i niedościgłej dotychczas wysokości.
Obie te cywilizacje nie tylko się nie wykluczały, ale nawzajem na siebie wpływały i uzupełniały się, szczególnie od chwili, kiedy filozofia Platona i teoria stoików o Logosie, opromieniona natchnieniem Starego Testamentu, stopiła się w jedną syntezę w dziełach żyda aleksandryjskiego, Filona. Synteza ta myśli grecko-żydowskiej zbliżyła się do tego stopnia do pojęć chrześcijańskich, że w listach św. Pawła znajdujemy kilka zdań zupełnie podobnych do zdań Filona w dziele jego De Providentia z tą różnicą tylko, że w miejsce wyrazu Nus (νοῦς) znajdujemy u św. Pawła wprost imię Chrystusa, i podobnie jak u Filona wyraz δύναμις dla oznaczenia drugiej osoby Bóstwa.
Przecież mistrzem Plotyna, założyciela szkoły neoplatońskiej, był ów Ammonius Saccas, w młodości swojej chrześcijanin, wychowanek, razem z Orygenesem, Longinusem i Herenniusem, chrześcijańskiego Didaskaleion w Aleksandrii, założonego przez św. Pantena i prowadzonego pewien czas przez Klemensa Aleksandryjskiego.
Z drugiej zaś strony, owi przesławni Kapadocyjczycy, ów wielki Bazyli ze swoim bratem św. Grzegorzem z Nyssy i swoim przyjacielem św. Grzegorzem z Nazjanzu pobierali wykształcenie, jak większość w owych czasach zamożnej młodzieży tak chrześcijańskiej, jak pogańskiej, w Akademii pod Portykami i w Lyceum, t. j. na uniwersytecie pogańskim w Atenach, który przetrwał do roku 529 lub 530, kiedy został zamknięty przez cesarza Justyniana.
Chrześcijanie posiłkowali się metodami filozofii greckiej dla wytłumaczenia rozumowego swoich dogmatów, a poganie znajdowali w chrześcijaństwie spełnienie najwyższych aspiracji swojego ducha i uwieńczenie rozwoju swojej myśli filozoficznej.
Obie te cywilizacje nawzajem się przenikały, aż nareszcie zupełnie się z sobą zlały. [...] chrześcijaństwo dało ludzkości nie tylko zasady, ale i dyscyplinę, które odpowiadały najwyższym dążnościom ducha ludzkiego, ale do których umysł ludzki, pozostawiony sam sobie, dojść nie był w stanie. [...] Wyrocznie więc zamilkły, po morzach i wodach rozległ się gromki głos, że książę wszystkich demonów «Wielki Pan» umarł. Nastała pełnia czasów. [...] ponad prawdy chrześcijańskie umysł ludzki nic wyższego ani pomyśleć, ani wyobrazić sobie nie jest w stanie: może im przeczyć, czasem sili się je obalić, ale odtąd poza nimi nic pozytywnego zbudować nie potrafi.
Obie te cywilizacje tak się do siebie zbliżyły, że w literaturze pierwszych wieków chrześcijaństwa czasem jest trudno rozpoznać, czy dane dzieło napisane jest przez poganina, czy przez chrześcijanina. Dosyć, że wspomnę tu o traktatach Boecjusza, albo o ostatnim wybitnym poecie starożytnym Auzonie. Sądząc z jego poezji świeckich, trudno byłoby się domyśleć, że Auzon był chrześcijaninem, gdybyśmy nie mieli jego korespondencji ze św. Paulinem z Nola, z którym wymieniał swoje utwory poetyckie (najlepszymi utworami św. Paulina, tego wykwintnego i delikatnego poety, są jego dwa listy pod nr. 10 i 11-tym, poświęcone Auzonowi), i gdyby nadto nie dał nam ody o Trójcy Przenajświętszej, wyłożonej w najgłębszych i najściślejszych formułach teologicznych. Poezje tegoż samego Auzona świadczą o tych szerokich kręgach, które już w III i IV wieku zatoczyła w Galliach owa chrześcijańska, grecko-rzymska cywilizacja. Z poezji tych dowiadujemy się, że w owym czasie istniało w Galliach kilka uniwersytetów, jak w Burdigala (Bordeaux), Tuluzie i Narbonie, uczęszczanych przez tysiące studentów, i że profesorowie tych uniwersytetów cieszyli się takim szacunkiem i poważaniem, że dochodzili nawet do honorów konsularnych, jak ów sam Auzon w roku 379-ym. Cywilizacja grecko-rzymska i to chrześcijańska, już w II-III wieku, sięgała aż do najdalszych zakątków imperium rzymskiego; od Edessy i Egiptu i pustyń Arabii aż do Brytanii i najodleglejszych zakątków Irlandii, od Numidii, Kartaginy i Cyrenaiki aż do Chersonesu Tauryckiego i Kaukazu."
Dzieła świętego Dionizyusza Areopagity / przetł. i przedm. i wstępem zaopatrzył Emanuel Bułhak, Kraków 1932
https://polskatimes.pl/emanuel-bulhak-kresowy-pan-zalozyciel-wesolej/ar/13104140
https://pl.wikipedia.org/wiki/Emanuel_Bu%C5%82hak