wawel24 wawel24
320
BLOG

Inscenizacja trwa, wszystko czego potrzebuje,to twoje poparcie i ufność

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 3


Prawie 30 lat minęło od oficjalnego końca radzieckiej okupacji ogłoszonego przez aktorkę w TV. Ta aktorka jako herold końca niewoli to symbol tego, iż rzeczywistość krajów wychodzących z komunizmu, z systemu totalitarnego będzie jeszcze przez długie lata miała cechy inscenizacji oraz symbol tego, iż za kulisami naszej rzeczywistości wciąż mogą stać różni reżyserzy i scenografowie naszych możliwości, naszego potencjału.

Skończył się czas odgrywania roli zniewolonych (komunizm), mamy przejściową fazę odgrywania roli ludzi wolnych (dobra zmiana). Czas nadszedł na erę ludzi wolnych, którzy schodzą ze sceny i opuszczają teatr, jaki by on nie był, totalitarny, czy patriotyczny.

Trwa wciąż społeczeństwo spektaklu.

Autentyzmu i odwagi odwoływania się bezpośrednio do zdrowej tkanki narodu jest w partii rządzącej o wiele mniej, niż się spodziewaliśmy po wygranych większościowo wyborach. Żyjemy w kraju, który nie przeszedł lustracji w związku z czym zmieniają się dekoracje a nie ludzie i dynastie. Potomkowie okupantów zachowali przywileje i ani myślą zakresu swej sukcesji ograniczać.

Nie miało miejsca ani odsunięcie od władzy obcych, ani radykalna wymiana elit namiestniczych na rodzime i nastawione patriotycznie, ani zapoczątkowanie budowy środowisk, które mogłyby być bazą kształtowania nowych elit. Siłą inercji trwały i trwają metody edukujące nowe pokolenia w interesie zewnętrznych lobbies.

J.Gowin konserwuje patologie oświaty. P.Gliński konserwuje patologie kultury i polityki historycznej. Oświata i kultura są uzbrojeniem dzisiejszych wojen cywilizacyjnych i wojen pomiędzy państwami.

O programie wychowania i budowy nowych elit o rozwiniętej narodowej świadomości nikt nie słyszał. Program eleuterystycznej budowy elit narodu polskiego, zapoczątkowany kiedyś przez Wincentego Lutosławskiego popadł w zapomnienie.

Większość namiestniczych elit pochodziła i pochodzi z kręgu kultury turańskiej (turańskość to bardzo użyteczna kategoria wprowadzona ongiś przez prof. Konecznego, ostatnio zaś ożywiona przez prof. Urbankowskiego i L.Żebrowskiego) – i takie też turańskie przyniosła ze sobą obyczaje i metody rządzenia, sposoby zachowania, wypowiadania się i myślenia. Nimi zastąpiono prawdziwe elity. Nieszczęściem Polski było, iż środowiska opozycyjne, „antykomunistyczne”, środowiska – jak myśleliśmy – walczące o Polskę niepodległą i silną były tak naprawdę siecią koterii walczących o żerowisko, były mentalnymi braćmi totalitarystów, których zwalczali. Po okrągłostołowym, rzekomo polskim „zwycięstwie”, które było zwykłym dogadaniem się dwóch grup namiestniczych i ubiciem interesu, owi „obcy” wprowadzili odpowiednio sprofilowane programy edukacji dla dzieci autochtonów. Zewnętrzne grupy interesów zainteresowane w deindustrializacji i słabości Polski weszły w silną kohabitację z postokrągłostołowymi pseudoelitami. Poprzez specyficzną (neomarksistowską) edukację i kulturę coraz bardziej wpływają na kształtowanie poglądów i formowanie osobowości dzieci i młodzieży. Przez instytucje maszeruje pochód neomarksistów z patriotycznymi hasłami.

Rząd niby „nasz”, rząd 2015 r., rząd niby patriotyczny stopniowo zostaje przechwytywany i podmieniany przez „rekonstruowaną grupę” posłusznych wykonawców dyrektyw zewnętrznych lobbies. We Włoszech podczas tzw. kryzysu rządowego telefoniczne nitki zewnętrznych władców marionetek wyszły na jaw, oburzone media swobodnie pisały o telefonicznym ustawianiu składu rządu przez Merkel i Macrona. U nas każdorazową moderację stopnia „narodowości” i polskości aspiracji naszych i naszego rządu przykrywa propaganda J.Kurskiego i usłużnych mediów „patriotycznych” błędnie rozumiejących zasadę lojalności wobec rządu. Podstawiane elity wpływają na młodzież poprzez przechwyconą edukację, na emerytów przez media i na resztę obywateli poprzez usypianie ich rozbudowanymi świadczeniami społecznymi, które same w sobie pozytywne, były elementem całościowego, radykalnego, pierwotnego programu „oczyszczania i renowacji państwa”, a teraz są kwiatkiem do kożucha wykastrowanego, stopniowo podmienianego rządu.

Władza samorządowa także, a może przede wszystkim składa się z namiestników, apatrydów i baronów lokalnych sieci klientelistycznych. Polak w swojej ojczyźnie stał się obywatelem drugiego gatunku. W różnych sferach życia społecznego i zawodowego „obcy” i antynarodowo nastawieni bezpaństwowcy uformowali kasty zawodowe, często dynastyczne, do których prawie nie mają wstępu rdzenni mieszkańcy. Dlatego potrzebna jest swego rodzaju głęboka lustracja. Te osoby, po wojnie przywiezione na czołgach i pociągami są następcami, resztkami turańskiej cywilizacji, która panowała na terenie Rosji. Turańska cywilizacja przeżyła rządy chazarskiego kaganatu oraz mongolskiej ordy i żyła nadal na terenie Rosji zdominowawszy genetycznie resztki słowiańskich populacji. Następnie tektoniczne ruchy wojen i rewolucji przełomu XIX i XX w. oraz II wojny światowej przesuwały owe fale post-turańskich populacji dalej na zachód, głównie do Polski, gdzie przez kilka dekad pełniły one funkcję narzędzia Sowietów a po okrągłym stole awansowały do roli współzarządzającego „wolną” Polską. Rosja dzisiaj zakłada szaty słowiańskie, posługuje się językiem grupy słowiańskiej genetycznie będąc cywilizacją orientalną, turańską. Próbowała i nadal próbuje spełniać wobec państw swojego regionu tę samą rolę, którą kiedyś wobec Rosji spełniali najeźdźcy mongolscy. Rosja to w istocie fikcyjne pluralis maiestaticus, czyli mix krzyżujących się z sobą ludów, ludów wielokrotnie „relokowanych” takich jak: Azerowie, Uzbecy, Tadżycy, Udmurci, Czeczeni, Ormianie, Osetyńcy oraz różni zmieszani z ludami słowiańskimi i ugrofińskimi potomkowie dawnych Kipczaków i Chazarów etc. W czasach sowieckich ci ludzie przywożeni na tereny Białorusi, Ukrainy, Rosji – zaczęli przyjmować nazwiska i imiona charakterystyczne dla danego terenu, nazywali siebie Białorusinami, Ukraińcami, Polakami, przenikali w struktury władzy i tworzyli w tych krajach politykę i kulturę zgodną ze swoja turańską, antyłacińską naturą.

Jeśli w tym momencie historycznym nie zorganizujemy się, to nie uratujemy Polski jako jednego z ostatnich bastionów spośród narodów przechowujących prawdziwą, ludzką duszę, czyli anima naturaliter christiana. Jeśli tego nie zrobimy to czeka nas taki sam los, jaki spotkał Rosję. Zostaniemy Turańczykami w polskich, narodowych strojach z polskimi flagami, śpiewającymi polski hymn i prezentującymi zestaw zachowań, jaki można dziś zaobserwować na manifestacjach KOD-u. Simone Weil napisała o mentalności Hebrajczyków: Gdyby Hebrajczycy ze swojego dobrego okresu zmartwychwstali i gdyby dano im broń, wytępiliby nas wszystkich, mężczyzn, kobiety i dzieci (…). Domniemywać można, że podobnie byłoby z owymi polskojęzycznymi, turańskimi apatrydami – jeśli oni by wiedzieli, że to będzie niekaralne, to już dziś pozabijaliby – wszystkich prawdziwych obywateli – mających prawdziwą, polską duszę.

Dlatego dzisiejszy czas jest bardzo ważny – stoimy przed kwestią , czy Polska przetrwa jako wspólnota prawdziwych Polaków, czy jako kolonia zarządzana przez Turańczyków uczących Polaków jak wyzbyć się polskości i tresujących autochtonów w polskiej odzieży z polskimi flagami w jakimś pseudopatriotyzmie. Jak to ujął prof. Zybertowicz: „być może drugiej szansy na rekonstytucję narodu nie będzie”. Dlatego potrzebą chwili, wyzwaniem obecnego czasu jest, aby rząd był prawdziwie polski. Tacy np. panowie Gowin, Sellin, Bielan dbają wyraźnie o sprawy inne niż polskie. Jeśli jakaś z tego typu osób stoi na czele któregoś z kluczowych ministerstw (edukacja, kultura), to proces budowy silnej, polskiej, duchowej infrastruktury może być wstrzymywany lub poddawany obstrukcji przez wiele lat a idea polskości może być sprytnie symulowana będąc w istocie usypianą.

I taki właśnie mamy od czasu „rekonstrukcji” rząd, rząd kohabitacyjny z różnego autoramentu i sortu apatrydami grającymi patriotów. Dzisiejszy rząd, który jest rządem partii od wielu lat infiltrowanej (jak trafnie zauważyła to E.Stankiewicz), infiltrowanej przez wielokształtny żywioł turański. 2,5 roku rządów „naszej” zmiany pokazało, że prawo z Turańczykami i sprawiedliwość z Turańczykami – nie istnieją, nie ma ich i nie może być ex definitione.

Zgodnie ze słowami min. Gowina o Polsce jako ojczyźnie dwóch narodów i wg logicznej implikacji mamy więc w Polsce rząd dwóch narodów, stąd wynika logicznie rozwiązanie zagadki, dlaczego Polska to jedyny kraj w Europie, którego europosłowie i parlamentarzyści występują przeciwko swojej ojczyźnie. Zdrada jest więc wpisana w rozszczepioną konstrukcję naszej tożsamości narodowej od co najmniej 1944 r. do dzisiaj. Nawoływanie do jedności (prezydent Duda) w przypadku gdy tożsamość narodowa jest rozszczepiona prowadzi do usankcjonowania postaw zdrady. Z kolei rozszczepienie owego narodowego „silnika” jakim jest tożsamość prowadzić musi do inercji i bezwładności państwa oraz do zatrzymywania każdego procesu reform. Państwo dwóch sprzecznych tożsamości narodowych musi pozostawać w bezruchu lub podlegać entropii aksjologicznej i ekonomicznej.

Przyczyną niepowodzenia wszelkich polskich reform, transformacji i rewolucji jest owo cywilizacyjne rozszczepienie polskiej tkanki. Dwa żywioły ciągną w dwóch przeciwnych kierunkach. Dobry rząd i państwo jest jak samochód terenowy z napędem na 4 koła. Nasz rząd dwóch narodów jest jak samochód udający terenowy z napędem podwójnym na dwie osie kół kręcące się w przeciwnych kierunkach. Koła przednie kręcą się w innym kierunku, tylne w innym, samochód nie rusza z miejsca lub… pęka, i wszystko pokrywa kurz.

A Prezydent i media… wzywają do jedności dwa przeciwne ideały cywilizacyjne.

Ten narodowy, państwowotwórczy silnik, jakim jest jasno określona tożsamość narodowa posiada od 1944 r. poważną wadę fabryczną. Od 1944 r. kontroli jakości nie było i nie ma do dziś. Rodzą się pokolenia formatowane w kierunku powielania wady fabrycznej.

Rządu świadomie stawiającego na silne, polskie państwo narodowe tak naprawdę jeszcze od 1944 r. nie było.


Nasz organizm państwowy, tkanka polskości są toczone przez poważną chorobę. Nie wyleczy się choroby stawiając diagnozę nieprawidłową lub zbyt delikatną, cząstkową. Koncepty „zrównoważonego rozwoju” są terapią efektowną, lecz tylko objawową. Jak pisze prof. Chodakiewicz – terapia „zrównoważonym rozwojem” jako interwencjonistyczna zagrożona jest poważnie hipertrofią biurokracji i władzy różnorodnych sitw, kast i koterii.

Bez głębinowej odbudowy idei polskości, bez idei silnego państwa narodowego – przezwyciężane patologie powrócą lub przybiorą formę nowych mutacji. Spatologizowane środowiska parazytologiczne odsuwane od władzy nauczą się wyślizgiwać z obrębu zbyt powierzchownych i stępianych przez Prezydenta reform. Ukształtuje się nowa, dżilasowska „czwarta klasa neosanacji”, „patriotycznoidalna, nepotystyczna biurokracja”, której najlepszym exemplum mogą być „menedżer oglądalności Kurski”, małżeństwo państwa Glińskich i horyzonty ich działalności oraz minister Gowin i jego kuriozalne (np. p.Emilewicz) kadry.

O tej poważnej, chronicznej chorobie naszej ojczyzny mówi coraz więcej osób od kilku, kilkunastu miesięcy. Dlatego konieczne jest podjęcie zorganizowanych działań prowadzących do uformowania ruchu diagnozy i terapii parazytologicznych deformacji społecznej, intelektualnej i mentalnej tkanki naszego narodu. Ruchu, który podejmie wysiłek rekonstytucji Idei Polskiej. Ruchu wpisującego się automatycznie w szersze przedsięwzięcia walki o łaciński rdzeń Europy, o relatynizację kontynentu .

Dlatego aby móc zrealizować jakąkolwiek reformę potrzebna jest siła polityczna, która u swojej podstawy ma prawo etnicznego obywatela do swego etnicznego terenu i swego etnicznego rządu.

Obcokrajowców (w sensie pochodzenia, w sensie mentalności i w sensie wyboru ideału cywilizacyjnego) jest w Polsce tak dużo i są ulokowani na tak newralgicznych społecznie stanowiskach, że na najbliższe wybory nie ma nadziei, żeby wybrać swój rząd. Tym bardziej, że aktualnie rząd wpuszcza tysiące Turańczyków pod pretekstem potrzeb przedsiębiorców. Koncepcja relokacji nie wypaliła – zamiast niej MM realizuje koncepcję sprowadzania pracowników z Azji i dokooptowania do nich ich rodzin.

Polska reklamuje wszem i wobec swoje szczytne działanie, jakim ma być przyjmowanie uchodźców i obywateli Ukrainy. Tymczasem minimum połowa z nich może być też żywiołem turańskim, wrogim polskiej, łacińskiej tożsamości, potomkami Turańczyków zwiezionymi swego czasu na Ukrainę w okresie sowieckim. I wszyscy oni mogą składać wnioski o pobyt stały bez jakiejkolwiek głębszej kontroli, często posługując się fałszywymi dokumentami nabywanymi w byłych republikach sowieckich.

Proponuję podjęcie działań mających na celu wyszukiwanie, zebranie i skontaktowanie z sobą patriotów i pasjonatów polskości, którzy staliby się członkami silnego zespołu polskiej inteligencji. Zespołu, który dążyłby do tego, by stać się ośrodkiem rozwijającego się ruchu praw etnicznego Polaka mającego w sobie prawdziwą polską duszę.

======================================

wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka