pisaliśmy o mądrości Czechów - i musimy to zrobić ponownie. Oto bowiem niższa izba czeskiego parlamentu przegłosowała poprawkę do konstytucji przyznającą obywatelom Czech prawo do posiadania broni - tak jak w Ameryce.
Głosowanie jest ewidentnym prztyczkiem w nos dla Unii Europejskiej a w szczególności dla Komisarzycy Elżbiety Blondynki, która dzielnie walczyła o to aby Europejczykom prawo do samoobrony odebrać a wolnych obywateli w chłopstwo pańszczyźniane zamienić.
Smutne jest to, że Polaków trudno przekonać do prawa do posiadania broni - mimo, że powinno być dla każdego oczywiste, że gdzie jak gdzie ale w Polsce to w każdym domu powinien być przynajmniej jeden karabin. No, ale Polacy wolą byc głusi na nauki wynikające z historii i chcą pozostać najbardziej rozbrojonym narodem Europy.
Jako ciekawostke cytowany przez nas arykuł przypomina, że słowo pistolet (a po angielsku pistol) pochodzi z języka czeskiego i zostało wymyślone przez husytów, którzy jako pierwsi zaczęli na masową skalę stosować w wojnach broń palną. Prymitywne rury z których strzelali ołowianymi kulami przypominały im flety i nazwali słowem oznaczającym piszczałki muzyczne, z czego wziął się pistolet. Zresztą w języku staropolskim na samopały też mówiono "piszczele", co pochodziło od husytów właśnie.
"Pistolet" nie jest jedynym słowem związanym z bronią palną jakie pochodzi od husytów. Duże działa przydzielane większym jednostkom piechoty nazywali "houfnice" od "huf" lub "hufiec" = oddział. A stąd wzięła się polska "haubica" i angielski "howitzer".