W imieniu róży W imieniu róży
85
BLOG

Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć. O celibacie

W imieniu róży W imieniu róży Rozmaitości Obserwuj notkę 4

«Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi» Rdz 1,28


Kościół od wieków traktuje seksualność człowieka jako coś mu uwłaczającego, poniżającego, grzech sam w sobie (wszak to Ewa skusiła Adama a głównym skutkiem było poznanie przez nich swojej seksualności... powstaje tylko pytanie kim wcześniej dla siebie byli skoro swoją odmienność płciową poznali dopiero w wyniku grzechu pierworodnego) i, żeby postawić tamę niemoralnemu prowadzeniu się swoich duchownych (skazanych de facto na niemożliwość usankcjonowania swoich związków, choć jeszcze gdzieś tak do V w. mogli brać legalne śluby), zaczął wprowadzać coraz bardziej restrykcyjny celibat, aż (dopiero) w XIX w. Watykan wpisał go do konstytucji Kościoła.

Nic dziwnego, że z marnym skutkiem. Seksualności nie da się wyrugować ze swojej natury żadną przysięgą czy zobowiązaniem. Można ją tylko po chamsku tamować przez całe życie bijąc się ze swoimi instynktami, a seksualność należy do tych najsilniejszych i najbardziej oddziałujących na człowieka, i każdą istotę.

Zresztą, czy to nie Bóg dał nam pożądliwość w celu prokreacji i zaludniania ziemi? W którym miejscu Starego czy Nowego Testamentu poczynił wyjątek dla jakiejś grupy społecznej?

Seksualność człowieka nie aktywuje się dopiero po złożeniu przysięgi małżeńskiej. Czy patrzeć pożądliwie na kobietę mężczyzna może dopiero po... zawarciu z nią związku małżeńskiego? To fikcja, nic dziwnego, że potem jest tyle rozwodów skoro w związki wchodzą ludzie źle lub lekkomyślnie dobrani, bo trzeba się spieszyć, bo co inni powiedzą? Czy popęd seksualny nie został nam dany przez Boga? Kiedy ów popęd ma się aktywować? Po zowarciu targu z przyszłą teściową, która chce sprzedać córkę za morgi? Wtedy będzie po bożemu?

Hipokryzją jest stawianie człowiekowi warunków, których on spełnić nie może. Gdyby brak żony i potomstwa był warunkiem bycia dobrym duchownym, Jezus by taki bezwględny warunek postawił, ale tego nie zrobił. Wręcz przeciwnie, uczynił swoimi uczniami ludzi również będących w związkach małżeńskich, w tym późniejszego św. Piotra Apostoła, którym dał wybór trwania w nich, albo poświęcenia się już tylko kapłaństwu. Wybór, nie kategoryczny nakaz. Nie wykluczał kontynuowania kapłaństwa razem z małżeństwem. Tak samo apostoł Paweł powołany przez Niego do służby już po zmartwychwstaniu przestrzegał przed trudnościami rodzącymi łączenie kapłaństwa z małżeństwem, ale nie wykluczał go. Wręcz przeciwnie:

7 Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki. 8 Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja. 9 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć. 1 Kor 7, 7-9

Najwyższa pora, żeby Kościół wyciągnął z tych słów naukę. Szczególnie z ostatniej frazy. Dodać by tu można jeszcze:

45 Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, tymi słowami nam też ubliżasz». 46 On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie. Łk 11, 45-46

image

Stat rosa pristina nomine, nomina nuda tenemus/Dawna róża trwa w nazwie, tylko nazwy nam zostały. Wariaci i dzieci zawsze mówią prawdę. U.Eco, Imię róży; Róża bez kolców jest różą tylko w połowie, być może tej lepszej, ale bez szans przetrwania.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości