Resort propagandy doktora nauk ekonomicznych Władimira Putina zaczął w antypolskiej retoryce przewyższać pułapy kłamstwa i bezczelności innego resortu propagandy doktora filozofii Josepha Goebbelsa. I nie chodzi mi nawet o oskarżanie Polski o wywołanie II wojny światowej i udział Polaków w Holocauście Żydów, bo mistrz świata w prowokacjach wszelakich poszedł już (i pewnie pójdzie niebawem) w obrzydliwościach jeszcze dalej. Nie będę ich tu teraz wywlekał, bo nie pora i miejsce.
Oczywistym celem tej działalności jest wciągnięcie Polski w ostry konflikt historyczny, niejaką hybrydową wojnę rosyjską-polską. Putin prowokuje państwo polskie do odpowiadania mu w podobnym stylu, aby wywołać w społeczeństwie rosyjskim antypolską histerię i w taki sposób zjednoczyć naród, już mocno zmęczony ("utomlionny" bardziej pasuje rosyjskie słowo, od oskarowego filmu Mihałkowa "Utomlionnyje słońcem") jego 20-letnim rządzeniem i ostatnim okresem "zaciskaniem pasa". Wcześniej tak szczuto Rosjan na: kolejno Czeczenów, Estończyków, Łotyszy, Litwinów, Gruzinów, w końcu Ukraińców. Przyszła nasza kolej, a jako że nie raz "zaszliśmy za skórę" i Sowieckiej Rosji Lenina i Stalina (w 1919-20), potężnemu ZSRR (1956,. 1970, 1981-89) i postsowieckiej Rosji Putina, to i ładunek nienawiści musi być większy od poprzednich, aby był skuteczny.
Należy spokojnie to wytrzymać i nie dać się w tę grę wkręcić. Tak jak mądrze zlekceważono trzykrotny salut armatni z 20 armat, który miał miejsce w Moskwie 17 stycznia z okazji rocznicy wyzwolenia Warszawy (powinno być "Warszawy" - jak pisał poeta "bez walki zdobywając gruzy i ruiny"). Na Kremlu bardzo liczono na ostry protest polskiego MSZ, podobnie jak to miało miejsce w przypadku rocznic "wyzwolenia" Rygi i Tallina, gdy łotewskie i estońskie rządy protestowały i oczywiście zrobiono z tego użytek w putinowskich mediach.
Ostatnie prowokacje dotyczące Powstania Warszawskiego należy podobnie spokojnie wytrzymać. Na pewno napiszę o tym artykuł, bo od lat gromadzę materiały doskonale demaskujące dzisiejsze kłamstwa putlerowych "urbanów".
Jako, że naród rosyjski jest mentalnie i uczuciowo bardzo związany ze wszystkim, co dotyczy Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 1941-45 i jej wyzwoleńczych rezultatów nie można mu podawać na tacy powodów oburzenia na niezaproszenie przedstawicieli Rosji na obchody 75-tej rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz, który został wyzwolony od nazistów przez zdominowane przez Rosjan oddziały Armii Czerwonej i w którym zostało zamordowanych kilkadziesiąt tysięcy jeńców sowieckich, w tym większość Rosjan i rosyjskich Żydów.
Skoro podpułkownik KGB, teraz prezydent Rosji Putin dosłużył się takiej reputacji, że nie chcą go wpuścić nawet do obozu koncentracyjnego, to aby zamanifestować pamięć o ofiarach i wyzwolicielach tego strasznego miejsca należy zaprosić na obchody innych przedstawiciel wielkiego narodu rosyjskiego, narodu Puszkina, Czadajewa, Hercena, Aleksandra Sołżenicyna i Andrieja Sacharowa.
Najlepiej byłoby zdążyć zaprosić i umożliwić przyjazd weteranów tych jednostek Frontu Ukraińskiego, które uczestniczyły w wyzwoleniu od nazistów Śląska.
Jeśli to jest już niemożliwe, trzeba na oficjalne i legalne obchody wyzwolenia Auschwitz (a nie prywatną imprezę putinowskiego oligarchy, nomen omen, Kantora) zaprosić i godnie przyjąć przedstawicieli innej Rosji - lidera opozycji Alieksieja Nawalnego, najbardziej znanego więźnia politycznego putinizmu Michaiła Chodorkowskiego (zresztą żydowskiego pochodzenia) i wielce zasłużonego dla historii Polski szefa organizacji "Memoriał" Nikitę Pietrowa.
Również dziennikarzy niezależnych rosyjskich mediów, szczególnie prawdziwych przyjaciół Polski z radia Echo Moskwy i NovayaGazeta.ru.
P.S. Premierowi Morawieckiemu podpowiedź - aby najlepiej zilustrować doskonałą współpracę stalinowskiego NKWD i hitlerowskiego Gestapo należy przypomnieć typowy los Maxa Zuckera, niemieckiego komunisty, który w 1933 r. po dojściu Hitlera do władzy uciekł był do ZSRR. Po podpisaniu Paktu Stalin-Hitler (dlaczegoś nazywanego od nazwisk wykonawców rozkazów wodzów Paktami Ribbentropa-Mołotowa - były dwa) w 1939 r. został Zucker wydany przez NKWD przyjaciołom z Gestapo. W 1941 r. jeszcze przed przyjęciem "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej" w podberlińskim Wannsee) został okrutnie zmasakrowany w warszawskim getcie. Ciekawe czy sowieckie "urbany" Putina zwiążą to również z Polakami?