Po wczorajszym przetestowaniu naszej - pożal się Boże! - Obrony PrzeciwLotniczej Moskale powinny być zadowoleni. Reperkusji za atak kilkudziesięcioma dronami na nasz przecież neutralny kraj nie widać, nie słychać na horyzoncie, ani za nim. A stan powietrznej ochrony wschodniej granicy NATO, kordonu EUropy od strony Rosji okazał się na podobnym poziomie, co przed trzema laty podczas tragedii w Przewodowie (notabene do dzisiaj nikt wie, co stało się z tamtą drugą rakietą?) i przy okazji znalezienia (po pół roku) innej rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą = 600 km od granicy.
No chyba że maskujemy tą nieporadnością i nieprzygotowaniem nasz prawdziwy, znacznie sprawniejszy i skuteczniejszy dla aktualnego dronowego pola walki stan naszej OPL (sarkazm).
Dla porównania : wczorajszej nocy, równolegle z "ataczkiem" na Polskę (no dobrze: z testowaniem Jej) , przebiegał (wleciał) zwyczajny rozmiarami, skromny na szczęście ofiarami, RUTYNOWY rosyjski atak dronowo-rakietowy na Ukrainę: 415 dronów takiej i lepszych charakterystyk niż te 19 (lub 23) "Gerber" rzuconych nad Polskę. Ukraińskie siły zestrzeliły 386 dronów (93 % !) oraz 28 z 43 rosyjskich rakiet manewrujących i balistycznych.
Polska OPL wspomagana przez białoruskie uprzedzenie ("gest dobrej woli" ich NaczGenSztaba*) i holenderskie najnowoczesne F-35 zestrzeliła ponoć 4 czy 6 z tych 19 (lub 23) prymitywnych "Gerber". Jedna z nich przeleciała nad polskimi głowami ponad 450 km i tylko 9 km brakowało jej do lotniska w Królewie Malborskim, gdzie stacjonują dyżurujące samoloty międzynarodowego kontyngentu NATO. Inna "Gerbera" nie niepokojona nawet przez pacierze naszych przeciwlotników (bo nie wiedzieli o niej) przemierzyła kilkanaście kilometrów polskiego (i NATO-wskiego) terytorium, aby runąć na dom mieszkalny we wsi Wyryki Wola niedaleko Włodawy:
"Jego mieszkańcom CUDEM nic się nie stało! Tuż przed upadkiem drona zeszli na niższe piętro. Para chwilę wcześniej była na górze. Tuż po przebudzeniu zeszła piętro niżej. "Herbatę pili na dole i to wtedy im runęło. Na piętrze został strop przebity" - relacjonuje sąsiad. Okoliczni mieszkańcy mówią o niepokoju, ale nie są zaskoczeni tym, co się stało. "To było do przewidzenia" - mówi jeden z napotkanych mężczyzn. Przyznał, że spodziewał się czegoś takiego. Dachu uszkodzonego budynku praktycznie nie ma, widać drewniane elementy konstrukcyjne, poszycie nie istnieje. onet.pl/informacje/nowa-technika-wojskowa/drony-nie-tylko-nad-polska-skutki-rosyjskiego-ataku
Zastanawiam się, czy gdyby to małżeństwo, nie zerwane szóstym zmysłem, nie zeszło do kuchni pić herbatę i oglądać reportaż o rosyjskich dronach wlatujących co rusz do Polski (sic!), a zostało na górze w sypialni i podzieliło tragiczny los rolników z Przewodowa , to czy Premier Tusk (któremu właśnie buchnęli Lexusa = możliwe tylko tutaj) równie zadowolony ocenił by działania polskiej i sojuszniczej ochrony naszej granicy wschodniej?
Nie zawsze wszak będzie nas chronił tak szczęśliwie jak wczoraj niewidzialny, ale odczuwalny cudowny płaszcz Królowej Polski, co Jasnej broni Góry i w Ostrej świeci Bramie...
A jeśli następną razą ruski komputer (znaczy chiński, ale zawiadujący moskowickimi dronami) pomyli się i cztery setki irańskich dronów, w tym odrzutowych "Gieráń-3", zamiast na Kijów, Dnipto i Lwów, skieruje na nasze dwie rafinerie, to co z nich zostanie, jak i z otaczających ich miast ?
Pozytywów z wczorajszej klapy naszej OPL dopatruje się mój ulubiony ostatnio miedzynarodowy analityk Krzysztof Wojczal, którego optymizm i wiedzę polecam:
Oprócz dużej jednomyślności ujął mnie przypomnieniem mojego (i swojego) postulatu
NO-FLY ZONE = bezlotnej strefy buforowej sprzed 3 lat! 17.10.2022 pisałem:
"No-fly zone koniecznie stworzyć. Dał nam przykład Erdogan i gen.Polko
Oczywistym wnioskiem po tragedii w Przewodowie jest konieczność powstania chronionej strefy wolnej od lotów rozpoczynającej się odpowiednio daleko od naszej granicy. Wobec słabości polskiej obrony przeciwlotniczej i ze względów politycznych należy naturalnie zaprosić do współpracy naszych sojuszników z NATO.
Zapewnimy tym samym bezpieczeństwo nie tylko naszego terytorium, ale i doń przyległego ukraińskiego. Co pozwoli nam na dalszego korzystanie z taniej ukraińskiej energii, ale i zatrzyma wielce prawdopodobny napływ kolejnej fali uchodźców z bombardowanych, pozbawianych światła, ciepła i wody miast walczącej Ukrainy. To ostatnie stanowi zagrożenie nie tylko dla Polski, ale całej EUropy. Realne zagrożenie katastrofy humanitarnej z udziałem milionów ludzi. Istotny powód aby NATOwskie samoloty i systemy przeciwlotnicze wykazały swoją skuteczność i usprawiedliwiły wydane na nie miliardy.
Dała nam przykład Turcja, która taką no-fly zonę przeciwko rosyjskiemu lotnictwu w Syrii stworzyła i mimo okrutnych bombardowań tamtej wojny bezpieczeństwo swojemu pograniczu zapewnia. (..)
https://www.salon24.pl/u/witas1972/604875,tu-154m-stracila-rosyjska-rakieta-dowodza-wyroki-sad
Gen. Roman Polko również z 2022 r.:
- „Myślę, że Rosjanie celowo dokonywali uderzeń w rejonach graniczących z Polską. Z tego, co teraz się dowiadujemy Ukraina użyła systemu S-300, żeby się bronić. Wiadomo, że te systemy nie zawsze są w 100 proc. pewne. Czasem rzeczywiście może się zdarzyć, że taka rakiety odleci gdzieś na bok, ale to nie zmienia odpowiedzialności strony rosyjskiej. Trudno, żeby Ukraina nie broniła własnego terytorium.
Eksplozja w Przewodowie powinna skłonić Zachód do tego, żeby nie bronić się na linii, bo tak się nie da bronić (tego doświadczyłem chociażby podczas misji w Jugosławii), tylko należy wprowadzić pas, który obejmowałby również część Ukrainy, gdzie przestrzeń powietrzna byłaby chroniona. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwo, aby znów jakaś kolejna zbłąkana rakieta przez przypadek nie spadła na terytorium Polski i nie zabiła polskiego obywatela. Sądzę, że taki sanitarny pas powinien powstać, w porozumieniu ze stroną ukraińską, gdzie Sojusz zwalczałby rakiety lub uzbrojone samoloty, gdyby w tą przestrzeń weszły” eksplozja-w-przewodowie-gen-polko-komentuje
witas1972/1264879,no-fly-zone-koniecznie-stworzyc-dal-nam-przyklad-erdogan
* - Wczoraj przeczytałem o tym w Rosyjskiej Gazecie, ale oczywiście nie uwierzyłem, choć sprawdzałem w necie. O północy nic o tym nie było, aż tu rankiem: "Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła poinformował, że minionej nocy, kiedy drony spadły na teren naszego kraju, Polska otrzymała ostrzeżenia od strony białoruskiej o obiektach zmierzających w naszym kierunku.
Gen. Kukuła: Decyzje podejmowano w czasie rzeczywistym
Według generała kluczowe było rozróżnianie celów - tzw. wabików od dronów bojowych z głowicami (np. Shahed, mogących przenosić 5-15 kg ładunku **). Nie marnujemy zasobów na najmniejsze obiekty testujące naszą obronę. Koncentrujemy się na rakietach i dronach z głowicami."
rmf24.pl/news-polska-dostala-ostrzezenie-od-bialorusi-uprzedzali-nas
- Jak można odróżnić w locie Shaheda z ładunkiem bojowym (Gerań) od takiego bez ładunku bojowego (czyli Gerbera) ? - zastanawiam się ja. Tego nawet najlepsi na świecie cudotwórcy Obrony Powietrznej czyli Ukraińcy nie potrafią... A generał Kukuła twierdzi, że potrafi. Boże, miej w opiece ten Kraj! i jego prawdziwych Obrońców ...
** - kolejny dowód jak znakomicie gen. Kukuła umie się między dronami rozeznawać = "masa głowicy bojowej drona Shahed-136/Geran-2 mieści się w przedziale od 20 do 90 kg" - podpowiada Uncle Google. Patrz też: historiawojen.pl/Gieran-2-rosyjski-odpowiednik-iranskiego-szahida
Up.date: Po opublikowaniu tego postu prof. Czaputowicz potwierdził 93% jego wniosków. Polecam wywiad z RMf
https://www.youtube.com/live/Mmli50U53WI?si=yomTd1kAcFZstC2t
+ Ekspert ds. dronów: Jesteśmy w przededniu większej prowokacji Rosji
defence24.pl/wojna-na-ukrainie-raport-specjalny-defence24/ekspert-ds-dronow-jestesmy-w-przededniu-wiekszej-prowokacji-rosji-wywiad
++ Ważne ostrzeżenie płka Korowaja "ROSJA BĘDZIE ESKALOWAĆ! "
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka