Witek Witek
3606
BLOG

Rosyjskiej interwencji na Krymie nie będzie!

Witek Witek Polityka Obserwuj notkę 70

Oficjalnej interwencji, mającej charakter wojennej agresji, rzecz jasna. Faktyczna agresja z użyciem "nieznanych sprawców" uzbrojonych w najnowsze rosyjskie innowacje wojenne (nowy typ hełmów, karabinki automatyczne AK-105), korzystających z pojazdów należących do rosyjskiej armii (vide fotki z notki "Czy noc przyniesie wojnę?") od kilku dni ma miejsce, z charakterystycznych przymrużeniem oka Putina, którym niczym aktor w tanim teatrze chowa się za cienkie, papierowe drzewo i deklaruje: "Chowam się za drzewem, aby nikt mnie nie dostrzegł".
                                     

     Wczorajsze wystąpienie do posłusznych mu nie mniej niż jego psy (gdy na nich patrzy!) - senatorów Rady Federacji o udzielenie mu pełnomocnictwa dla wprowadzenie "ograniczonego kontyngentu" (tak samo nazywano w ZSRR sowiecką armię w Afganie 1979-89) wojsk na terytorium niepodległego państwa ukraińskiego miało charakter nie tylko propagandowy (na użytek zewn. ale bardziej na wewnętrzny) oraz sondażowy - jak jak na taką ewentualność zareagują państwa Zachodu (USA, EU i Turcja), WNP (Kazachstan) i Chiny?
Nie wiem jakie wrażenie wywarły one na Putinie ich reakcje. Ponoć Barack Obama zadzwonił do niego w nocy (czasu moskiewskiego) i rozmawiał z nim półtorej godziny.
Jednak lepsze argumenty jak i znajomość sowieckiej duszy (przebywała w ZSRR, zna j.rosyjski i literaturę) miała niemicka kanclerz Angela Merkel - po rozmowie z nią Putin "wycofał się na z góry upatrzone pozycje".
Jednak to ironiczne określenie należy rozumieć dosłownie.

- Jakie cele minimum miał Putin zaczynając 28.02 "krymską operację" ?
1. zmianę statusu Krymu na rosyjski protektorat typu Abchazji czy Naddniestrza,
2. powołanie tam lojalnej prorosyjskiej (czytaj: proputińskiej, z sowieckimi imperskimi tęsknotami) władzy, a co za nią idzie sił zbrojnych.
    Po "wycofaniu się" po surowej rozmowie z kanclerz Merkel, prezydent Rosji łaskawie zgodził się nie uderzać na Krym swoimi głównymi siłami.
Po co? Przecież kontrolę nad 99% Krymu przejęli tacy niezidentyfikowani komandosi (rosyjskich sołdatów nie przypominający z uwagi na świeżutkie, drogie umundurowanie)



Przypomnę, co napisałem na początku krymskiego kryzysu  28.02 13:28 :
      Rosja nie zajmie Krymu!
"Co nie znaczy, że Krym nie będzie próbował oderwać się od Ukrainy i nie ogłosi niepodległości.
Co nie znaczy, że Rosja nie będzie wspierała separatystycznych dążeń rosyjskiej większości ludności Krymu (wszelako wcale nie takiej mocno przeważającej - ok.60%, wobec 25% Ukraińców i 12% Tatarów). Bo to będzie osłabianiem nowej władzy w Kijowie. Jednym ze sposobów putinowskiego paskudzenia sąsiadowi w zupę. Zachęcić do siebie Rosja podpułkownika KGB nie umie. Mimo wspaniałej kultury i wielkiego bogactwa. Zastraszyć lub zaszkodzić - znakomicie.
I to od reakcji nowej władzy w Kijowie zależy czy podejmie to wezwanie i nie zacznie jak gruziński prezydent M.Saakaszwili zbrojnie "zaprowadzać konstytucyjną integralność państwa" witas1972.salon24.pl/570802,rosja-nie-zajmie-krymu
 

- Czy coś innego od zacytowanego powyżej obserwujemy dziś 3 marca ?

Dwa dni temu, 1 marca mieliśmy do czynienia z bardzo ciekawą zagrywką prezydenta Putina, który zwrócił się do swojego Senatu o pozwolenie użycia "ograniczonego kontyngentu wojsk rosyjskich" na terenie Ukrainy. Mimo, że wg rosyjskiego prawa Prezydent wcale nie musi mieć zgody jego dla wprowadzenie wojsk do innego państwa "dla ratowania obywateli rosyjskich".
Gdyby chciał uderzyć NAPRAWDĘ i skutecznie czyli NIESPODZIEWANIE, to nie uprzedzałby o tym kino-teatralnym "pytaniem" do swojego Senatu szmat z Matwiejenko-Laser na czele.
Czyli pytanie było propagandowym posunięciem oraz sprawdzaniem reakcji Zachodu na ewentualną reakcję na obronną reakcję Ukraińców.
I nie tylko Zachodu - Putin chciał sprawdzić, niczym Iwan Groźny, lojalność swoich bojarów - teraz senatorów.
I niby wszystko jest OK - jednogłośnie, 90 za "prośbą" Putina (przy obecności 85, ale to szczegół, w 2013 r. za pewną ustawą głosował zmarły 3 dni wcześniej parlamentarzysta - autentyczne - możliwe tylko w Rosji Putlera)
Tyle, że Rada Federacji FR liczy 166 senatorów... I prawie wszyscy byli 1 marca obecni, co widać po sali posiedzeń.

Jakoś nie widać na powyższym zdjęciu prawie połowy nieobecnych (90 z 166)

Ale na wiadomość o głosowaniu za wojną (= za dostępem do swoich zachodnich kont i majątków) kilkudziesięciu bojarów nagle dostało sraczki, lub zauważyło, że zapomniało kart do głosowania, ktoś zapomniał jak się głosuje, itp.
Jak ktoś wyobraża sobie, że Rosja jest obecnie rządzona żelazną ręką i wolą cara Putina, to jest w wielkim błędzie. Jest taka scena w barejowskim "Misiu" gdy asystent reżysera zapewnia, że "3 noce będzie jeździł i szukał dublera aż go nie znajdzie", po czym jedzie do meliny w kotłowni, rozpija butelkę i fałszuje dokumenty, kierowca zlewa "zużytą w poszukiwaniach benzynę". To jest odbicie dzisiejszej gogolowskiej jak z "Rewizora" Rosji Putina.

Czyli Putler nie tylko sprawdzał reakcję Zachodu (i Chin!), ale i lojalność swoich najbliższych opór. Zdrada jakiej dopuścili się niedawni współpracownicy Janukowicza na wieść o zablokowaniu im kont w EU, musiała Putlerowi dać do myślenia. Współczuję mu tych "opór". Sam fakt trwania na fotelu premiera rządu powszechnie w Rosji lekceważonego Miedwiediewa, pokazuje jak krótką ławą lojalnych ludzi dysponuje przywódca Rosji.

Pozostaje pytanie dlaczego Putin puścił w rozruch właśnie 1 marca całe to zamieszanie (zarówno w Krymie jak i Moskwie) ?
Otóż 1 marca jego sprawne służby zaraportowały mu, że ukraińskie siły dokonały ataku na budynek MSW w krymskiej stolicy Symferopol i wyniku niego są zabici i ranni.
Co okazało się nieprawdą - nie wiadomo czy prowokacja nie wyszła, czy coś innego. Najśmieszniejsze, że wiadomość rozgłaszaną już na cały świat przez rosyjskie MSZ Ławrowa (jaki sprawny resort!) zdementowały prorosyjskie MSW Krymu. http://prostofinansy.com/?p=14321
Burdel sowiecki - dwoma słowami.
W każdym razie - póki to się wyjaśniło, to już cała sprawa poszła w ruch - kolejne desanty "niezidentyfikowanych" komandosów i "razwiedka bojem" (propagandowym) przez "prośbę" prezydenta do Rady Federacji. Czy przyniesie ona Putinowi więcej zysków czy strat - okaże się niebawem. Na razie (11:22 CET) akcje na moskiewskiej giełdzie spadają średnio o 10%, a kurs RUB do Euro przekroczył magiczną linię 50 RUB/EURO. Ale to dopiero początek.
Wydaje mi się, że podpułkownik zamącił w kloace i gazy zaczęły się unosić do góry. Czy ma on odpowiedni protiwogaz [= maskę przeciwgazową] ???

W temacie krymskim napisałem na gorąco 2 notki, które proponuję porównać z ówczesnym panikarskim rozhisteryzowaniem wielu czołowych blogerów s24, aby wyciągnąć na przyszłość wnioski kogo czytać:
"Rosja nie zajmie Krymu!" 2014-02-28 13:28:32
"Czy noc przyniesie wojnę?" 2014-03-01 22:35:09

Jutro zapraszam na notkę pt. "Krym i Rosja - co dalej?"

Up-date 22.11.2014


Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka