... i o czym dyskutować
w naszym grajdołku z szyldem "Gospodarka" > "Energetyka" > "Energia", znajdujących się pod pokładem głównym Salonu. Wszystkie te tematy nie należą do najpopularniejszych. Ożywienie wprowadzają ostatnio notki dotyczące energetyki jądrowej. Przypomniałam w dyskusji na ten temat swoje patrzenie na potrzebę wszechstronnej analizy danych rzeczywistych przed podjęciem decyzji strategicznych, a do takich należy decyzja o zastąpieniu elektrowni węglowych elektrowniami jądrowymi. Algorytm inwestowania w taką zamianę musi zawierać także drogi ewakuacyjne, czyli rezygnację z dalszych analiz celowości realizacji tego pomysłu.
Jako osoba skażona statystyką od dziecka, zajmująca się w życiu dorosłym opracowywaniem, wdrażaniem oraz wypełnianiem wielu dokumentów, kartotek itp. umożliwiających panowanie przez zespoły DUPA (Dobrych Urzędników Państwowej Administracji) nad merytoryczną stroną kosztownych prac geologicznych w Zjednoczeniu Przemysłu Naftowego, proponuję przeprowadzenie solidnej dyskusji na tematy:
- Wielkości własnych zasobów kopalin energetycznych,
- Oceny wypowiedzi geologów, górników, energetyków na tematy zawodowe
- Koncentracji produkcji węgla kamiennego i brunatnego,
- Koncentracji produkcji energii elektrycznej w elektrowniach zawodowych,
- Oceny kosztów bezpieczeństwa energetycznego.
Pierwszy punkt jako tako już omówiłam. Czeka mnie / nas? analiza wywodów dr Michała Wilczyńskiego nt. "Polskiej mitologii węglowej". Pracę zespołową możemy rozpocząć od analizy tego, co było powiedziane trzy lata temu na tematy jak w tytule wideo.
Zapraszam do pisania notek
na tematy poruszone w wypowiedzi. Jest tam wiele wątków, które można potwierdzić lub obalić danymi rzeczywistymi z podaniem źródła.
Pan doktor zastąpił swoją mitologię węglową mitologią łupkową. Myli zasoby prognostyczne z kategoriami przemysłowymi oraz geologicznymi, o których lubi mówić w odniesieniu do zasobów węgla. Pan doktor nie raczył zauważyć, że zasoby, które podał PIG - PIB w marcu 2012 są jako żywo nieekonomiczne od poczęcia! W raporcie są dane liczbowe - czarno na białym, aby od poszukiwań gazu w polskich łupkach trzymać się z daleka, bo to fikcja, a nie możliwość łatwego zarobku. Ja to zobaczyłam w pierwszym czytaniu tego dokumentu, a pan doktor twierdzi, że te zasoby są i tak duże w porównaniu do tego co jest w rzeczywistości, i pozwolą na wydobywanie w Polsce 30 mld m3 gazu rocznie.
I jeszcze te niskie kominy w domach opalanych węglem, które tak trują lokatorów tychże. Powtarzam: Ekologiczne są tylko kominy płacowe przy opracowywaniu niespójnych "prac naukowych" oraz zajęciu właściwego miejsca przy "węglu", "łupkach", "elektrowniach jądrowych" i w "grupach kapitałowych".
Do dyskusji zaprasza:
wzmianka, czyli Jednoosobowy Instytut Badawczy ;-)
