W Polsce sektor energetyczny tworzy ok. 8% wartości dodanej w PKB dając zatrudnienie bezpośrednio lub pośrednio w sektorach powiązanych około 600 tys. osobom. Niby niedużo, a jednak tyle od niego zależy w życiu każdego z nas. Energia stanowi krwiobieg w przemyśle i życiu prywatnym. Niby niedużo, a tyle się o energetyce mówi, dyskutuje i pisze. Ja też.
Ostatnio, chcąc zweryfikować swoją tezę, że produkcja urządzeń OZE, w tym zwłaszcza wiatraków oraz do przetwarzania energii słonecznej w energię elektryczną i cieplną, przeszukuję internet pod kątem energochłonności tych urządzeń. Idzie mi to kiepsko, bo ograniczam się do materiałów publikowanych w języku polskim. A tu pustynia. Pisałam już o tym. Dzisiaj jeszcze raz przypomnę publikację, którą mam w domu. Zanim do niej wrócę przedstawię dwie okładki tej publikacji, pochodzącą z bibliotecznego wykazu oraz moją (zrobioną kamerą internetową, stąd marna jakość):
Okładka rzeczywista informuje, że w badaniach i wyliczeniach energochłonności posłużono się grafami. Analizowano 9 gałęzi przemysłu, w tym z przemysłu paliwowo-energetycznego oceniono 25 produktów wytwarzanych jedną technologią. W innych 8. gałęziach przemysłu oceniano energochłonność 58 produktów z uwzględnieniem 85 technologii ich wytwarzania.
Skumulowana ilość energii zużytej do wykonania konkretnych produktów może się bardzo istotnie różnić od ilości energochłonności bezpośredniej. Oto kilka produktów, które są bardzo energochłonne w ujęciu całościowym ES w stosunku do danych wykazywanych w ostatnim ogniwie, w zakładzie produkującym produkt - EB. Oto ilorazy ES/EB dla 8 produktów o dużej energochłonności:
- 1. Acetylen karbidowy - 182
- 2. Kwas siarkowy, 3. Wyroby zimnowalcowane - 18
- 4. Polichlorek winylu, 5. Włókno poliamidowe - 14
- 6. Aksylonitryl - 12
- 7. Kwas azotowy - 10
- 8. Rury stalowe - 7
Autorzy piszą, jak mylące może być stosowanie energochłonności bezpośredniej przy wyborze technologii energooszczędnych. Jako przykład produktu o dużej ES wytwarzanego w dwóch różnych technologiach podano szyny tramwajowe, dla których iloraz ES/EB wynosi
40 i 24.
W publikacji są także podane przykłady oceny ES przez autorów zagranicznych, np.:
Energochłonność typowego samochodu amerykańskiego z 1967 roku wyceniono na 134 GJ. Czy w dobie obowiązującej teorii GO nie powinno się podawać takich informacji na tabliczkach znamionowych wszystkich samochodów produkowanych taśmowo, zwłaszcza w Unii Europejskiej? Wystarczy jedna dyrektywa i sprawa załatwiona. To samo dotyczy tabliczek znamionowych na urządzeniach OZE, o których tak pisałam w komentarzu
pod swoją notką:
Na papierosach zamieszczane są ostrzeżenia, podobno drastyczne. Ja proponuję, aby na urządzeniach wytwarzających energię czystą umieszczano tabliczkę ile skumulowanej energii pierwotnej zużyto na jego produkcję, transport i montaż. Wtedy każdy będzie wiedział, jak brudne jest to urządzenie gdy się rodzi i kiedy stanie się rzeczywiście czyste.
Powinniśmy mówić, pisać i rozmawiać, a może i śpiewać o grzechu pierworodnym urządzeń OZE. One poczęły się z energii kopalin energetycznych. Na szczęście nie powstały w jeszcze bardziej energochłonnej procedurze in vitro. Nadejdzie wkrótce czas, gdy wiatrak będzie robił swojego następcę. Taż to roboty zwykłe są i mogą się wkrótce zacząć powielać. Bez inteligencji robotów pojawiającej się w miarę ubytku tejże u ludzi, nie ruszycie do przodu.
Bardzo dziękuję Panom za dyskusję pod notką o energetyce narodowej dotyczącą sposobów wywierania presji na użytkownikach w zakresie obniżania energochłonności gospodarstw domowych. Ja opisałam energochłonność bezpośrednią swojego 1-osobowego gospodarstwa w dużym bloku w kilku notkach z sierpnia 2016, np. w notce o strukturze kosztów mojego gospodarstwa czy oszczędnościach w ciepłownictwie. Zachęcam do dzielenia się z innymi rzeczywistymi danymi o zużyciu energii w swoich gospodarstwach domowych. W ten sposób można dochodzić do prawdy o energochłonności bezpośredniej i ustalić jakie sumy oszczędzamy wprowadzając nowe sprzęty AGD.
