Kto się ściga?
Na starcie ustawiły się zawodniczki w różnym wieku:
- Pogardzana w swej starości energetyka cieplna,
- Stara panna (ciągle na wydaniu kasy) energetyka nuklearna oraz
- Uwodzicielska, smukła i piękna energetyka wiatrowa wspomagana przez wścibską fotowoltaikę (wszędzie wlezie i każdemu da, zarobić).
Stoją na starcie wspólnym rozdając sobie kuksańce i czekają na kolejny start, by szusować ku mecie, którą ma być świetlana przyszłość ludzkości. Po każdej zmianie politycznej odbywa się na nowo układanie listy uczestników do startu wspólnego. Tym razem też tak jest. Reklamy z ostatnich miesięcy przemawiają, że będzie to slalom gigant. Dowiedzieliśmy się, że:
- Nowe bloki o mocach powyżej 1 GW uruchomiono w Kozienicach, a wcześniej w Bełchatowie. Natomiast PSE zadbało o zbudowanie nowych linii WN w celu rozprowadzenia energii produkowanej w centrum kraju na terenach ubogich energetycznie na północnym wschodzie.
- Ministerstwo Energetyki podobno widzi możliwość budowy elektrowni nuklearnej zlokalizowanej nad Bałtykiem.
- Wielką przyszłość dla energetyki wiatrowej widzi natomiast przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej - poseł Zbigniew Gryglas. Do 2030 r. można zbudować farmy o mocy 6 GW, a w całej strefie wód przynależnych do Polski 14 GW.
Z linkowanego źródła wynika, że cytowane przeze mnie w poprzednich notkach plany zwiększenia mocy elektrowni wiatrowych do 15 GW były zaniżone, skoro parlamentarzysta cieszy się z możliwości uzyskania takich mocy na samym Morzu Bałtyckim. Wiatraki generujące obecnie w szczytach 5 GW mocy pracują na lądzie i muszą być do rachunku dodane. Mimo wielkich strat, o jakich mówią właściciele wiatraków, nie należy sądzić że chęć poprawiania klimatu i wygnania smogu z Polski nagle im przejdzie.
Kto zwycięży?
Zwycięstwo młodych i prężnych jest w tej chwili przesądzone. Powinniśmy się przygotowywać do zmian harmonogramów w aktywności wszelkiego rodzaju. Świadczy o tym propaganda elekromobilności i zaostrzona walka ze smogiem. Kto będzie przeciw czystemu powietrzu i dotowaniu samochodów elektrycznych dla szarego obywatela?
To wszystko może jednak nie wystarczyć w szybkim tempie podmiany elektrowni cieplnych wiatrakami. Dziwię się jednak dlaczego Goliat walczy z Goliatem. To Dawid zwalczył Goliata! I tak powinno być także w tych sprawach.
Jeśli decydenci krajowi nie dostrzegą zafałszowań w ideologii ochrony klimatu globalnego oraz lokalnego środowiska przyrodniczego, mogą spowodować utrzymanie dużej Krajowej Dyspozycji Mocy w miejsce dużej liczby Klastrowych Dyspozycji Mocy zobligowanych do produkcji czystej energii na własnym terytorium.
Czy możemy coś zrobić w tym temacie, tu na swoich blogach? Ja postuluję programowanie zmian w zachowaniu społeczeństw w Epoce Eolicznej, w której miłościwie nam panujący starożytny bożek Eol będzie nam dyktował kiedy mamy pracować, odpoczywać, spać, uczyć się, uprawiać sport, czyli normalnie żyć ale w zupełnie innym rytmie. Trzeba też wymyślić
Zegary wiatrowe w miejsce zegarów słonecznych
które będą nam dzwoniły i wyświetlały co w danej chwili możemy / mamy / musimy robić. Zanim nabierzemy wprawy i osobistej odpowiedzialności za pełne wykorzystanie szlachetnej energii musimy być solidnie trenowani. Kij się przyda, bo marchewką jest: Możliwość wygospodarowania kilku lub kilkunastu okienek bezwietrznych na ruchome urlopy bez granic dolnych i górnych ich długości rocznej. Jest to dla mnie ekscytujące. Szkoda, że jestem przeterminowana ;-(
Komentarze