W nawiązaniu do informacji dotyczącej wyników produkcyjnych gazu z odwiertów horyzontalnych w Ohio w IV kwartale 2017 r. warto pokazać świadomość obecnych władz polskich na temat wielkiego wzmożenia łupkowego w Polsce. Wiele moich notek dotyczyło tego tematu. Pierwsze i największe opracowanie dotyczące gazu w łupkach zrobiłam na początku 2014 roku z myślą opublikowania go w miesięczniku Przegląd geologiczny. Zrezygnowałam z tej możliwości z powodu trudności w dojściu do konsensusu z redaktorem artykułu. Materiał ten opublikowałam po roku na blogu pana Andrzeja Szczęśniaka. Od stycznia 2018 r. blog ten przestał praktycznie istnieć, został zastąpiony, podobnie jak S24 nową wersją i kilka linków kierujących zainteresowanych do tego artykułu przestało działać. Zainteresowani mogą zapoznać się z jego fragmentem na portalu Łódź Odysa.
Obecna opinia prof. Jędryska nt. jakości raportu PIG-PIB z marca 2012 roku potwierdza to, o czym pisałam w 2014 roku:
Jak można było dopuścić, aby Państwowy Instytut Geologiczny opublikował materiał, z którego wynikało, że tego gazu w Polsce praktycznie nie ma.
W pierwszej notce nt. gazu z łupków z 2011 roku jest dodany w komentarzu link do wywiadu przeprowadzonego w Ameryce z śp. dr, Janem Krasoniem, w którym jest mowa o zawartej w mailu opinii dr. Jędryska, że w Polsce z łupkami jest cienko. Nigdy nie słyszałam tej opinii powtórzonej w Polsce. Profesor nadal kluczy w tej sprawie tracąc w moich oczach twarz. Mógłby ją odzyskać przez publikację danych z otworów "łupkowych" wykonanych przez firmy polskie, które mam nadzieję nie handlują tymi danymi na międzynarodowym rynku. Taki proceder, zdaniem głównego geologa kraju, ma obecnie miejsce.
Moim zdaniem, polska geologia surowcowa tonie w bagiennych oparach. Gazu z tego bagna nie przybędzie, bo wszyscy już mają lepszą robotę.
