Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
216
BLOG

"WRZUĆ MONETĘ!" czyli SPIENIĘŻENIE ŚWIADOMOŚCI...

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Pamiętam, że wczesną wiosną 1988 roku odbyła się w Krakowie, na UJ, konferencja Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, na której pierwszy raz usłyszałem  określenie użyte w tytule mojej notki: "SPIENIĘŻENIE ŚWIADOMOŚCI", chyba w wykonaniu prof. Mirosławy Marody. Nie pamiętam kontekstu, w jakim ono padło, ale wówczas traktowaliśmy procesy, które ono opisywało za coś już dość oczywistego, a także - POŻĄDANEGO, jako warunku stworzenia w Polsce "ustroju szczęśliwości społecznej" czyli... KAPITALIZMU. No, bo poprzedni system, nazywany u nas "socjalizmem", odwoływał się do altruistycznej strony ludzkiej osobowości, co okazało się zasadniczym błędem, bo właśnie "DOGORYWAŁ" na naszych oczach...

Trzeba przyznać - dla równowagi - że w tym samym środowisku socjologicznym funkcjonowało wówczas pojęcie "SPOŁECZEŃSTWA ASPIRUJĄCEGO", wiązane z nazwiskiem Joanny Sikorskiej, która opublikowała książkę czy artykuł na ten temat, poświęcony, oczywiście, także polskiemu społeczeństwu. O ile pamiętam, ówczesne aspiracje polskiego społeczeństwa, opisywane przez Autorkę dotyczyły głównie wymiaru PARTYCYPACJI SPOŁECZNEJ, co było pozostałością  eksplozji uczestnictwa Polaków w wielkim ruchu społecznym z lat 1980-81, siłą stłumionej przez aparat komunistycznego państwa po 13 grudnia 1981r.

Te aspiracje powróciły jeszcze, w pewnym stopniu, w kontekście "częściowo wolnych" wyborów 1989r., co wyraziło się m.in. w ruchu komitetów obywatelskich, dość szybko spędzonych ze sceny publicznej rodzącej się właśnie III RP, przez nowe-stare elity polityczne, a także w stosunkowo słabym, ograniczanym i, ostatecznie zmarginalizowanym ruchu wolnych  związków zawodowych, na czele z "Solidarnością", oraz podobnie - tzn. raczej wrogo lub co najmniej niechętnie  -  traktowanym ruchu samorządów pracowniczych.

Oczywiście, te partycypacyjne aspiracje i dążenia Polaków jeszcze przez pewien czas przetrwały ale stopniowo przemieściły się w sferę ekonomiczno-bytową, co wyraziło się w masowym HANDLU ULICZNYM, który wymagał innych form "partycypacji" i był silną i powszechną formą EKSPRESJI wspomnianego SPIENIĘŻENIA ŚWIADOMOŚCI I MENTALNOŚCI. Z badań socjologicznych, prowadzonych m.in. przez prof. Henryka Domańskiego, wynikało, że niemal połowa tych "handlujących" na ulicach to byli głównie robotnicy, w większości niewykwalifikowani. W poprzedniej fazie ich życia stanowili oni główny czynnik protestów i strajków w tzw. socjalistycznych zakładach pracy...

Wspomniane procesy, pożądane z punktu widzenia PORZĄDKU RYNKOWEGO, upowszechniły mechanizm ludzkich zachowań kojarzący się ze znanymi i powszechnymi niegdyś ulicznymi aparatami telefonicznymi, działającymi wedle reguły "WRZUĆ MONETĘ!". Objęły one nie tylko sferę dość mało precyzyjnie nazywaną KOMERCYJNĄ, ale także, w coraz wyższym stopniu,  te obszary aktywności zawodowej, które tradycyjnie, mniej lub bardziej świadomie, były i są jeszcze nazywane SŁUŻBAMI PUBLICZNYMI: opieka zdrowotna i ratownictwo medyczne, oświata i wychowanie, opieka społeczna, usługi komunalne i porządkowe itp. Pamiętam czasy, gdy nawet dziennikarze "Gazety Wyborczej" lamentowali, przy okazji strajków i protestów pracowników tych "służb", nad UPADKIEM ETOSU lekarza, pielęgniarki, nauczycieli, itp., ale żadne lamenty polityków, dziennikarzy czy publicystów nie mogły powstrzymać nieuchronnych procesów społecznych.

To, co się ostatnio dzieje w naszym Kraju, w formie strajku pracowników edukacji, jest tylko kolejną, silną KULMINACJĄ tych procesów, trwających od ponad 30 lat - tym razem aspiracje partycypacyjne nałożyły się na aspiracje materialno-bytowe.

I nic w tym dziwnego ani nadzwyczajnego...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo