W czasie gdy wielu Polaków korzystało z długiego weekendu związanego z 15 sierpnia – dniem ustawowo wolnym od pracy – tysiące osób pracowały jak zwykle. Obsługiwali sklepy, restauracje, szpitale, hotele, środki transportu czy instytucje kultury. Według Związkowej Alternatywy to właśnie ci "niewidzialni" w święta powinni otrzymywać wynagrodzenie wyższe nawet o kilkaset złotych miesięcznie.
Kto pracuje, gdy inni odpoczywają?
– To niewidzialni w świąteczny czas. To osoby, które dbają o potrzeby innych w czasie, gdy większość odpoczywa. Jednak mimo rosnącej liczby klientów i gości w te dni, wciąż rzadko otrzymują jakiekolwiek dodatkowe wynagrodzenie za swój wysiłek. Czas to zmienić i wynagrodzić tych, dzięki którym możemy odpoczywać – mówił w rozmowie z Salon24 Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.
Organizacja przygotowała konkretny projekt zmian, który zakłada podwyższenie stawki za pracę w niedziele i święta do poziomu 2,5-krotności wynagrodzenia podstawowego.
O ile więcej zarobiłby pracownik?
Związkowa Alternatywa przedstawiła szczegółowe wyliczenia. Pracownik zarabiający pensję minimalną, pracujący co drugą niedzielę i we wszystkie święta, zyskałby średnio:
- +249 zł netto dziennie,
- +728 zł netto miesięcznie,
- +8 732,50 zł netto rocznie.
Dla przykładu, przy minimalnej stawce godzinowej 30,50 zł brutto (ok. 22,76 zł netto), ośmiogodzinna zmiana w niedzielę lub święto płatna według stawki 2,5× oznaczałaby:
- 610 zł brutto (ok. 431,55 zł netto),
- zamiast obecnych 244 zł brutto (ok. 182,05 zł netto).
To wzrost o 366 zł brutto (ok. 249,50 zł netto) za każdy taki dzień. Przy pracy w dwie niedziele miesięcznie, zysk wynosiłby:
- +732 zł brutto (ok. +499 zł netto) miesięcznie,
- +8 784 zł brutto (ok. +5 988 zł netto) rocznie.
Przy pracy we wszystkie niedziele – nawet +1 464 zł brutto (ok. +998 zł netto) miesięcznie, co rocznie daje +17 568 zł brutto (ok. +11 976 zł netto).
Święta kalendarzowe również się liczą
Związkowcy zwracają uwagę, że poza niedzielami, w roku kalendarzowym przypada także szereg świąt ustawowo wolnych od pracy, które nie wypadają w niedzielę. W 2025 roku będzie ich 11.
Uwzględniając te dni, roczny zysk dla pracownika wyniósłby dodatkowo:
- +4 026 zł brutto (ok. 2 744,50 zł netto),
- czyli średnio +335,50 zł brutto (ok. +228,70 zł netto) miesięcznie.
W wariancie pracy co drugą niedzielę i we wszystkie święta kalendarzowe, łączny miesięczny wzrost wynagrodzenia sięgnąłby +1 067,50 zł brutto (ok. +727,70 zł netto), a roczny – +12 810 zł brutto (ok. +8 732,50 zł netto).
Dla osoby pracującej na najniższej krajowej oznaczałoby to pensję na poziomie ok. 6 191,50 zł brutto (ok. 4 551 zł netto) zamiast obecnych 5 124 zł brutto (ok. 3 823 zł netto).
Kontrowersyjne zmiany w prawie
Przewodniczący Związkowej Alternatywy przypomina, że choć w 2018 roku wprowadzono ograniczenia handlu w niedziele, to równocześnie zezwolono na pracę w wiele świąt, które wcześniej były objęte zakazem działalności handlowej.
Jeszcze większe kontrowersje wywołała nowelizacja z 2021 roku, która dopuściła angażowanie do pracy członków rodziny przedsiębiorcy w dni wolne bez wynagrodzenia.
– Z punktu widzenia pracowników był to krok wstecz, a nie w stronę lepszej ochrony. To prawo, które bardziej otworzyło niż zamknęło. Dlatego właśnie potrzebne są jasne zasady i godna zapłata – komentuje Szumlewicz.
Propozycja: podwójna i pół stawki dla każdego
Związkowa Alternatywa domaga się, aby praca w niedziele i święta – niezależnie od branży – była opłacana co najmniej 2,5-krotnie wyżej niż w dzień roboczy. Dotyczy to m.in. handlu, gastronomii, transportu, ochrony zdrowia, a także instytucji kultury.
– Taka zasada powinna obowiązywać powszechnie, tak by żaden pracownik nie był zmuszony pracować w dni ustawowo wolne za standardową stawkę. Choć część polityków zapowiadała poparcie dla tego kierunku zmian, na realne projekty ustaw wciąż czekamy – podsumowuje Piotr Szumlewicz.
Tomasz Wypych
na zdjęciu: Portfel z banknotami stuzłotowymi, zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Marcin Bielecki
Inne tematy w dziale Społeczeństwo