W weekendowej Rzepie (PLUS-MINUS) artykuł J.Bieleckiego pt. "Czarodziej na bocznym torze"; wprawdzie uważam, że jeszcze trafniejsze byłoby określenie "Czaruś", bo "Czarodziej" sugeruje pewną sprawczość dla dobra jakichś "innych", a tu mamy do czynienia z osobnikiem, którego skuteczność (sprawczość) dotyczyła i dotyczy głównie jego OSOBISTYCH INTERESÓW - jak już gdzieś napisałem, lepszy był tylko L.Wałęsa - natomiast główny jego talent sprowadza się do ZDOLNOŚCI UWODZENIA tłumów i europejskich lider-ów(ek), co mu "zabezpieczało" te jego osobiste interesy...
Jest faktem, że w dość długim okresie, gdy był on Przewodniczącym Rady Europejskiej - za pół roku minie 5 lat - sprawa BREXITU zarówno pojawiła się, jak i już chyba dobiega końca - a jest to mocny sygnał ROZPADU WSPÓLNOTY, z której istnieniem miliony Europejczyków, w tym także Polaków i Brytyjczyków, wiązało poważne nadzieje. Myślę też, że dla Polaków nie było - i nie jest - rzeczą obojętną, czy w tej wspólnocie jest - i czy będzie - Wielka Brytania (Zjednoczone Królestwo), bo z tym państwem wielu Polaków związało swoje losy.
Pominę tutaj kwestię oceny Brexitu zarówno z punktu widzenia interesów Brytyjczyków, jak i Polaków - historia dostarcza dowodów zarówno za , jak przeciw. Jednak jakoś nie mogę uwierzyć w to, że liderzy i obywatele W.Brytanii NIE POTRAFIĄ ZADBAĆ O SWOJE INTERESY, to ich przedstawiciele zasłynęli kiedyś z powiedzenia, że NIE MAJĄ STAŁYCH SOJUSZNIKÓW, MAJĄ STAŁE INTERESY...
Lektura artykułu J.Bieleckiego, dobrego znawcy problematyki międzynarodowej, w tym szczególnie europejskiej, pozwala bez wielkich wątpliwości i wahań stwierdzić, że wkład D.Tuska do załatwienia rozmaitych ważnych spraw, które pojawiły się przed UE w tym okresie, gdy zajmował on swoje stanowisko, jest DOŚĆ MIZERNY, co zresztą potwierdza wielu świadków i uczestników życia publicznego Europy. Odsyłając osoby zainteresowane do artykułu można jedynie stwierdzić, że nasz CZARUŚ błysnął głównie trzema "cnotami": BIERNOŚCIĄ, BEZRADNOŚCIĄ i BEZSILNOŚCIĄ. W części wynikało to z charakteru pełnionej funkcji, jednak głównie z faktu, że trafił na swoje stanowisko niejako "Z ŁASKI" innej DANZIGERKI, której musiał słuchać i służyć interesom państwa, której ona przewodzi...(nazwy niepolskie wzięte z artykułu).
Jest jeszcze jeden aspekt sprawy, której na imię BREXIT, aspekt, na który jakoś nikt nie zwrócił uwagi, a który jest także związany z Danzigerem D.Tuskiem i jego koleżką, prawie-Brytyjczykiem, Jackiem Rostowskim, ministrem finansów w tych czasach. Oczywiście, odpowiedzialnych za to, o czym tu mówię, jest wielu, bo WYPYCHANIE POLAKÓW Z POLSKI rozpoczęło się na długo przedtem, zanim UE otworzyła przed nami swoje RYNKI PRACY, czyli przed r. 2004. Pamiętam z badań IFiS PAN, że już w tym roku stwierdziliśmy, że ok. 7,0% badanych Polaków pracowało za granicą.
Kosztowne i, jak się okazuje, nikomu niepotrzebne ( co z nich dzisiaj zostało?) REFORMY w WYKONANIU AWS i UW (reformy Buzka), zakończone ogromnym deficytem budżetowym (tzw."DZIURA BAUCA"), spowodowały "OGROMNY KRWOTOK" EMIGRACJI ZAROBKOWEJ. Skierował się on głównie do Zjednoczonego Królestwa, którego mieszkańcy z rosnącym przerażeniem i NARASTAJĄCĄ NIECHĘCIĄ śledzili fale imigracji zarobkowej, głównie z POLSKI TUSKA (lata 2008-2014). W obliczu tych faktów, wzmocnionych jeszcze KRYZYSEM IMIGRACYJNYM SPROWOKOWANYM PRZEZ NIEMCY, WYNIK BRYTYJSKIEGO REFERENDUM w sprawie BREXITU był taki - jaki był.
I WIELKIE tu były także ZASŁUGI D. TUSKA i J.ROSTOCKIEGO, kierujących polską gospodarką, GENERUJĄCĄ EMIGRACJĘ ZAROBKOWĄ!
