Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3489
BLOG

Awaria Tupolewa? Na pewno ekspertów

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 90

Edmund Klich o automacie ciągu przy odejściu: Tu trzeba wrócić do rozmów wcześniejszych: odchodzimy, ale w automacie. W tych warunkach, przy braku systemu naprowadzania ILS na lotnisku, to odejście nie było możliwe, automat nie zaczął pracy.

Edmund Klich o procedurach w nawiązaniu do lotu 10 IV 2010 r.:Gdyby nie nagminne łamanie procedur, które stało się praktyką, nie doszłoby do katastrofy.

Jan Osiecki, Tomasz Białoszewski i Robert Latkowski w książce "Ostatni Lot": Załoga najprawdopodobniej nie wiedziała (bo trudno uwierzyć, że złamała przepisy z premedytacją), że instrukcja eksploatacji Tu-154M zezwala na użycie ABSU i AT tylko i wyłącznie podczas lądowania na lotniskach wyposażonych w ILS kategorii I oraz II. Piloci z 36. SPLT nie zdawali sobie z tego sprawy, bo podręczników oraz instrukcji prawdopodobnie nigdy nie czytali. Uczyli się latać jeden od drugiego.

Jan Osiecki na swoim blogu: (...) Błędy można wyliczać długo: Na lotnisku bez ILS schodzono do lądowania z włączonym automatem ciągu i ABSU.

Tatiana Anodina podczas prezentacji raportu MAK: Podejście do lądowania było wykonywane z użyciem autopilota w kanałach podłużnym i poprzecznym oraz automatem ciągu, co było niewłaściwe w przypadku podejścia na lotnisko niewyposażone w system ILS.

To część spośród wielu opinii "fachowców" i "ekspertów", po części (jak Anodina), wyrokujących we własnej sprawie. Inni pisali książki, które miały wywołać "skandal", ale "Ostatni Lot" szoku nie wywołał ani w Polsce ani w Rosji.

Już podstawowa teza MAK i wtórujących mu medialnych gwiazd upadła. Protasiuk nie dążył do lądowania za wszelką cenę, na kilka sekund przed zderzeniem z ziemią chciał odejść. Nie udało mu się, do dziś nie wiadomo dlaczego. Kiedy sprawa wyszła na jaw, Osiecki wyraził zaskoczenie na blogu. W jednym z komentarzy uznał, że to zapewne jakaś pomyłka mediów: "Poki co nigdzie nie widze tego newsa poza chwilowym ukazaniem sie na TVN24. Więc raczej to jakiś mit". Kiedy okazało się, że jednak polska strona zarejestrowała w kabinie komendę, wszyscy - łącznie z akredytowanym Klichem - zaczęli oskarżać załogę o łamanie procedur przy rzekomym lądowaniu (nie jestem przekonany, czy ląduje się z komendą "odchodzimy") z użyciem automatu ciągu.

"Nasz Dziennik" ustalił jednak: niedawny eksperyment na Tupolewie "102" wykazał, iż można było 10 IV odejść. Po naciśnięciu guzika "uchod" samolot powinien - mimo włączonego autopilota - nabierać wysokości. Tym samym eksperci z komisji Millera przychylają się - jak wynika z doniesień gazety - do opinii, że kpt Protasiuk działał zgodnie z procedurami.

Dziś jeszcze za wcześnie jest mówić, czy przyczyną katastrofy była awaria. Jednak już raz, 2 miesiące przed katastrofą smoleńską, autopilot w tupolewie nawalił. Jak poinformowało wczoraj TVP INFO, Tu-154 M w samym 2010 r. miał 7 awarii. Rosjanie chcą wycofać te samoloty z użytku. Poszlaką do tezy o awarii jest również fałszywy raport MAK - komitet wydaje certyfikaty na lotniska i samoloty. Anodina jest sędzią we własnej sprawie. Eksperci jednak wiedzą lepiej, mimo że dziesiątki ich teorii zweryfikował czas.

http://osiecki.salon24.pl/267178,wirtualna-rzeczywistosc-eksperta-naszego-dziennika

http://www.polskieradio.pl/5/104/Artykul/301007,Klich-piloci-uzyli-automatu-do-odejscia

"Nasz Dziennik" o ustaleniach komisji Millera po eksperymencie

 

 

Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).  Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (90)

Inne tematy w dziale Polityka