Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3501
BLOG

Dziennikarze rodzinni w akcji

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 53

Mija już tydzień od odnalezienia ciała Madzi z Sosnowca. Sprawa dla "detektywa" Krzysztofa Rutkowskiego była podobno zamknięta. Nie omieszkał jednak pojawiać się na konferencjach prasowych i u znajomych dziennikarzy. A rodzina dziewczynki? Zajęła się przeżywaniem żałoby na oczach milionów wraz z Rutkowskim.

Z dziennikarzami rodzinnymi - skuteczniejszą, jak widać, odmianą śledczych - żyli wręcz w symbiozie. Dlaczego ten dramat, jakim była śmierć człowieka, obdarto z jakiejkolwiek intymności i powagi? Dlaczego, nie znając wszystkich ustaleń, nastąpił lincz na kobiecie? Być może odpowiedź tkwi w liczbach. Nic tak nie przyciąga widza, jak nakręcany dramat, gdzie można śledzić losy kata i ofiary. A stację, która najbardziej "pompuje" kolejne konferencje prasowe rodziny w szczytowym momencie oglądało ponad milion osób. Dramat Madzi stał się de facto tylko interesem dla koncernów medialnych i Rutkowskiego. 

Główną tego przyczyną nie jest jedynie poziom widza, szukającego sensacji. Ktoś na te sensacje i kolejne "odkrycia" pozwala. Tym "kimś" zaś jest rodzina chłopaka. Jak można zwierzać się mediom w taki sposób o krewnych Katarzyny W.: "Mamy kontakt. Syn był u mamy Kasi, ale ona nie jest w stanie rozmawiać, cały czas płacze. Ma też kontakt z bratem Kasi. Z jej ojcem jest ciężki kontakt, bo on rzadko kiedy jest trzeźwy, a teraz tym bardziej ma powód".

Wywlekanie problemów osobistych obiega natychmiast Polskę. Dziennikarze tylko zacierają ręce, a rodzina udaje, że nie widzi spektaklu. Inny przykład: konferencja prasowa na której ojciec zmarłej dziewczynki odpowiada krok po kroku, co czuje do Katarzyny W. i co jej powie. Pytanie dziennikarza rodzinnego: "co Pan czuje, co Pan jej powie" nie wywołuje u niego poczucia żenady i odpowiedzi zupełnie standardowej: "co to Pana obchodzi?!", a potrzebę użalania się na oczach milionów widzów.

Dziennikarze rodzinni, ustalający, kto w Polsce popija ze smutku, a kto płacze, kto kocha, a kto zabija, dają pokaz swych umiejętności głównie w największej stacji komercyjnej. Na portalu TVN 24 mogliśmy przeczytać ostatnio o spotkaniu chłopaka z żoną w areszcie taki passus: "Wiadomo, że ojciec Magdy kupił żonie produkty spożywcze w tamtejszej kantynie. To mogło spowodować przedłużenie wizyty, ponieważ niezbędne było wypełnienie związanych z tym formalności". Poziom mediów sięgnął bruku. Brakuje jeszcze relacji z wizyt w wc i stenogramów z rozmów małżonków.

Na tragedii były zomowiec uprawia PR, media zbijają rekordy oglądalności, a część tzw. elit problem widzi w zbyt pasywnym prawie, nie pozwalającym na aborcję, która rozwiązuje przecież wszystkie problemy. Rodzina wraz z Bartłomiejem żałobę przeżywa na oczach milionów widzów i nie przeszkadza jej najwyraźniej dzikie zainteresowanie mediów. To wszystko sprawia, że z dramatu uczyniono tragifarsę. Wszyscy wyszli poza swoje role, zapominając o rzeczywistej tragedii, jaką była śmierć dziecka.

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka