Adam Bielan opowiedział Teresie Torańskiej - ponad rok temu - o kuchni politycznej PiS. Teraz "Newsweek" zamierza wykorzystać wypowiedzi byłego polityka tej partii, choć nie autoryzował on wywiadu i nie udzielił zgody na jego publikację. Tym samym media chcą przekroczyć kolejną granicę, ale i polityk z drugiej strony nie jest bez winy.
Parę miesięcy temu na swojej naiwności przejechał się Tadeusz Cymański, dziś członek Solidarnej Polski. Udzielił wywiadu dziennikarzowi wprost.pl, w którym zarzucił kolegom z partii wazeliniarstwo i mocno skrytykował Jarosława Kaczyńskiego. Okazało się, że wszystko to mówił na "offie", ale portal nie miał skrupułów i przypieczętował tak naprawdę wyrzucenie europosła z PiS. Cymański wiedział, co mówi, komu to mówi i co się stanie, jeśli wszystko zostanie upublicznione.
Podobnie jest z Adam Bielanem, choć ten rozmawiał z Teresą Torańską, dziennikarką przecież doświadczoną. Były spindoktor PiS nie ujawnił, póki co, niczego sensacyjnego. Trudno oskarżać europosła o obsmarowywanie swojej byłej formacji, jak to ma w zwyczaju czynić Michał Kamiński w rozmowach z zaprzyjaźnionymi pracownikami mediów. Problem Bielana polega na tym, że zaufał dziennikarzowi. A ten, by zwiększyć sprzedaż, wykorzystuje czyjąś naiwność.
A że "Newsweek" przekracza już na starcie kolejną granicę? Żadne mainstreamowe medium w Poslce nie kieruje się uczciwymi zasadami, gdy wybrać trzeba pomiędzy rzetelnością a uciechą tłuszczy.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka