W Polsce nie było nigdy mafii, zdają się potwierdzać wyciekami do prasy prokuratorzy. Chcą nas przekonać, że wytłumaczenie jednego z najbardziej tajemniczych zabójstw jest "arcyboleśnie proste" - gen. Papała miał nadziać się na pierwszego-lepszego złodzieja samochodów i stracił życie. Żadne zlecenie, imprezy z udziałem baronów lewicy, dawnych esbeków i mafiosów nie wchodziły w grę. Poszło o samochód niskiej klasy.
Żeby to był chociaż Mercedes, można z politowaniem rzec. Wersja prokuratury jest nieprawdopodobna. Po pierwsze - dlaczego dopiero teraz ktoś wpadł na trop samochodu? Po 14 latach od śmierci szefa policji? Wersja, jakoby ktoś go zastrzelił, bo nie chciał oddać samochodu, wydaje się naiwna - złodziej nie pyta ofiary o kluczyki do wybranego celu. W takiej sytuacji, biorąc pod uwagę, że "Patyk" miał przed sobą policjanta, Papała zostałby pobity bez słowa - albo kradzież nastąpiłaby kompletnie bez wiedzy generała, np. w środku nocy. Posługuję się tu nie tajemną wiedzą operacyjną, a zwykłą logiką, którą ktoś specjalnie odrzuca.
Co w związku z tym z rolą Edwarda Mazura? Jak wyjaśnić to, że jednym z pierwszych, który dotał na miejsce zbrodni, był Roman Kurnik - esbek, prawa ręka Kiszczaka również po reorganizacji służb specjalnych, rozdający w latach 90. stanowiska w policji? Co z Rosjanami - według świadka koronnego ps. "Broda" jeden z nich zabił Papalę - których poznała Janina Drzewiecka? Jak wyjaśnić dziwne zgony w więzieniach, np. Zirajewskiego, obciążającego zeznaniami Mazura?
Czy wszystko to tłumaczy próba kradzieży samochodu gangsterka niskiego szczebla w hierarchii mafijnej? To nam chce prokuratura kolejny raz wmówić?
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka