Nie wiem i szczerze nie obchodzi mnie, czy prezydent Bronisław Komorowski odczyta ten list, czy też nie. Pogrzeb komunistycznego dyktatora Wojciecha Jaruzelskiego może być klamrą, która domknie ponury krajobraz nie w pełni demokratycznej Polski, która nie potrafiła rozliczyć totalitarnego systemu. I nie chodzi tu już nawet o nieszczęsne Powązki, pomijając nawet moralną ocenę władz, godzących się na takie uhonorowanie architekta zniewolenia tego kraju, czego skutki ponosimy tak naprawdę do dzisiaj. Apeluję do Bronisława Komorowskiego: niech Pan nie hańbi urzędu prezydenta! Niech Pan nie jedzie na pogrzeb głowy państwa nadal totalitarnego, wybranego tylko jednym głosem przez Zgromadzenie Narodowe w celu utrzymania kontraktu okrągłostołowego!
Nigdy, nawet w rozmowach prywatnych, nie twierdziłem, że Komorowski nie jest moim prezydentem. Choć wiadomo, jakie emocje wiązały się z katastrofą posmoleńską. Mimo moich poglądów - a uważam, że Komorowski ze względu na udokumentowane powiązania z wojskowymi służbami PRL, których bronił aż do ich upadku, stosunku do żołnierzy i struktur LWP, niechlubnej i zapomnianej roli w tzw. "komisji Komorowskiego", zajmującej się niszczeniem archiwów w "wojskówce" (niczego wówczas cywil w MON nie wyjaśnił, pomimo publicznego rechotu z pożogi archiwalnej ze strony towarzyszy ze służb na łamach prasy), nie powinien piastować najwyższej funkcji w państwie, bez względu na zasługi w PRL.
Ale właśnie przez wzgląd na lata 70. i 80., kiedy działał w ROPCiO, nękany przez komunistyczne sądy, nie powinien Pan prezydent zjawiać się na pogrzebie swojego (i wielu milionów) oprawcy. A już zupełnie kuriozalny jest pomysł, by wygłosił Pan mowę pożegnalną podczas Mszy Świętej. I co tam Pan chce powiedzieć?
Prawdę? O tym, jakie konsekwencje ponosimy do dzisiaj za wprowadzenie stanu wojennego pod dyktando Sowietów? Że kilkaset tysięcy młodych inteligentów dostało od PRL "wilczy bilet" i musiało pakować manatki za granicę? Że Jaruzelski doprowadził gospodarkę państwa do skrajnej ruiny i nie pomogły ani reformy ani rady towarzyszy z Grupy Trzech? Że zamiast dziennikarzy i prawników z prawdziwego zdarzenia, towarzysze pod wodzą dyktatora zorganizowali weryfikacje i nie raz uczciwych ludzi zastępowały miernoty, których jedyną zaletą była służalczość? Powie Pan o skrytobójstwach, o których rozpisywał się w specjalnym raporcie Pana niedawny kompan partyjny, Jan Rokita, na początku lat 90.? Przypomni Pan, jak PRL, gdy Jaruzelski piął się po szczytach kariery i dowodził armią, potraktowało zabitych na Wybrzeżu i jak urządzało im pogrzeby? Czy będzie Pan mówił o megalomaństwie zmarłego, przejawiającej się aż do granic możliwości, co nawet skłoniło go do sfałszowania w wielu miejscach swojej teczki wojskowej? Czy może przypomni Pan, że Jaruzelski zasłynął walką z "bandami faszystowskimi"?
Nie? To po co Pan będzie uczestniczył w tej hucpie? Dlaczego legitymizuje Pan fałszywy obraz towarzysza-generała, jaki komuniści do dnia dzisiejszego podtrzymują? Dlaczego daje Pan złe świadectwo młodemu pokoleniu, wykonując gest, który utwierdzi jeszcze bardziej niezorientowanych w przekonaniu, że Jaruzelski był tak naprawdę mężem stanu. Co by Pan powiedział ponad 30. lat temu, gdyby kolega z celi zapytał Pana, czy przyjdzie Pan na pogrzeb Jaruzelskiego?
Nigdy nie twierdziłem, że nie jest Pan moim prezydentem, choć swoją opinię na temat tej prezydentury mam. Jeżeli zobaczę Pana jutro na pogrzebie dyktatora i wygłosi Pan pean, będzie mi tylko i wyłącznie wstyd za dostojnika mojego kraju. Nigdy nie pogodzę się z tym, że głowa państwa demokratycznego w sposób tak hańbiący będzie upamiętniać sowieckich namiestników. Nie będzie Pan już z pewnością moim prezydentem. W tym całym amoku lepiej będzie, jeśli wyśle Pan tam towarzysza Tomasza Nałęcza. Chyba, że chce Pan urządzić sobie preludium do kampanii wyborczej na trumnie swojego oprawcy. Droga wolna.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka