"Whoever pays the piper calls the tune"
Kto płaci kobziarzowi, decyduje o melodii.
Przysłowie szkockie
Frapuje mnie fontanna oburzenia pompowanego przez PO z powodu ustawy LexTVN, która nie zawiera żadnych postanowień o cenzurze mediów ani o ich zawartości.
Nie rozumiem tej histerii - w jaki sposób mialaby się zmienić polityka programowa TVN od tego, że amerykański właściciel będzie musiał sprzedać 51% udziałów innym podmiotom, zwłaszcza że te podmioty w myśl nowej ustawy bedą musiały być unijne, ale nie będą musiały być polskie.
Co się zmieni, jeżeli TVN będzie w 49% amerykańska, w 30% niemiecka i w 21% francuska? Prawdziwym trzęsieniem ziemi byłaby ustawa żywcem skopiowana z francuskiej, ograniczająca udział kapitału zagranicznego w przedsiębiorstwach medialnych do 20%, czyli wymagająca 80% kapitału polskiego. Ale LexTVN tego w żaden sposób nie stanowi.
Frapuje mnie także co innego - w jaki sposób rola TVN jako Pierwszej Kobzy Antypisu przechodzi suchą nogą przez zmiany właścicieli stacji? O ile mogę zrozumieć emocje Ojców Założycieli ITI, o tyle zupełnie nie jest dla mnie oczywiste, co z roli Pierwszej Kobzy Antypisu miałyby mieć amerykańskie korporacje Scripps Interactive i Discovery.
Ja rozumiem, że Platformie Obywatelskiej wygodnie jest mieć megafon, przez który może perswadować wyborcom, że należy nienawidzieć PiS. Ale w jaki sposób można wyperswadować wielomiliardowej wartości korporacjom, że powinny Platformie takiego megafonu dostarczyć?
Co jest biznesowo kuszące w tej muzyce? Co powoduje, że antypis się opłaca? Kto płaci kobziarzom Pierwszej Kobzy Antypisu?
PS. Donald Tusk starzeje się w oczach. On chyba jest półprzytomny ze strachu – immunitetu brak, a Sławomir N. w każdej chwili może zacząć sypać. Najwyższy czas, by Sławomir N. otrzymał propozycję nie do odrzucenia – dożywotni kawior melba z bananasem na Szczęśliwych Wyspach Hula Gula w zamian za zeznania.
Komentarze