681
BLOG
Korelacja Łukasza Warzechy z poziomem dna
BLOG
Red. Łukasz Warzecha, z właściwym sobie niezachwianym poczuciem pewności,wytrząsa się nad zakazem fotografowania niektórych obiektów.
https://www.salon24.pl/u/lukaszwarzecha/1313237,zakaz-fotografowania-czyli-idiotyzm-dekady Żeby skomentować, muszę niestety napisać notkę, z powodu zabanowania na jego blogu od około czterech lat, ponieważ red. Warzecha od wielu lat nie toleruje zdań odrębnych.
Gdyby red. Warzecha pracował w technologii zamiast w propagandzie, być może miałby świadomość istnienia systemu DSMAC (Digital Scene Matching Area Correlator), rewelacyjnie poprawiającego celność taktycznych pocisków rakietowych, w tym pocisków manewrujących.
'In a nutshell', czyli ograniczając się do sedna sprawy - jeśli wiadomo dokładnie jak wygląda cel, atak rakietowy na niego jest znacznie skuteczniejszy niż atakowanie szacunkowych współrzędnych celu.
https://en.wikipedia.org/wiki/TERCOM#DSMAC,_Digital_Scene_Matching_Area_Correlator
Za wikipedią:
DSMAC był wczesną formą sztucznej inteligencji (AI), która mogła naprowadzać pociski w czasie rzeczywistym za pomocą danych wejściowych z wbudowanej kamery optycznej, określających lokalizację. DSMAC był używany w pociskach Tomahawk Block II, a później sprawdził się podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. System działał na zasadzie porównywania danych wejściowych z kamery podczas lotu z mapami wytworzonymi na podstawie zdjęć satelitarnych. System DSMAC AI obliczał mapy kontrastu obrazów, które następnie łączył w buforze, a następnie uśredniał. Następnie porównywał tak otrzymane mapy kontrastu z załadowanymi w pamięci mapami wytworzonymi wcześniej na dużym komputerze stacjonarnym (mainframe), który dokonywał konwersji zdjęć satelitarnych, symulując jak wyglądałyby trasy i cele z małej wysokości. Ponieważ dane nie były identyczne i zmieniały się w zależności od pory roku oraz innych nieoczekiwanych zmian i efektów wizualnych, system DSMAC w pociskach musiał być w stanie porównywać dane i określać, czy mapy celu są nadal aktualne niezależnie od zmian, obliczać różnice i wykorzystywać pozostałe dane mapy do określenia swojej lokalizacji. Ze względu na zdolność do wizualnej identyfikacji celów zamiast zwykłego atakowania szacunkowych współrzędnych, jego dokładność przewyższała broń kierowaną przez GPS podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Ogromne ulepszenia pamięci i mocy obliczeniowej od lat pięćdziesiątych XX wieku, kiedy po raz pierwszy wynaleziono te systemy porównywania scen, do lat osiemdziesiątych, kiedy powszechnie stosowano TERCOM (Terrain Contour Matching), znacznie zmieniły charakter problemu. Nowoczesne systemy mogą przechowywać wiele obrazów celu widzianego z różnych kierunków, a często obrazy można obliczyć za pomocą technik syntezy obrazu. Podobnie złożoność systemów obrazowania na żywo została znacznie zmniejszona dzięki wprowadzeniu technologii półprzewodnikowych, takich jak CCD . Połączenie tych technologii stworzyło cyfrowy korelator obrazu (DSMAC). Systemy DSMAC są często łączone z TERCOM jako system naprowadzania w finalnej fazie lotu, umożliwiając atak punktowy za pomocą konwencjonalnych głowic.
Mówiąc prosto, w sposób dostępny nawet dla red. Warzechy:
– Jeżeli ma się kilka lub kilkanaście dobrej jakości zdjęć celu wykonanych przez agenta z różnych stron i różnej perspektywy, w tym z poziomu ziemi, można poniechać ustalania wyglądu celu w symulacji ze zdjęć satelitarnych.
Symulacja ma ustalić, jak cel będzie wyglądał dla sensorów naprowadzania optycznego w ostatnich milisekundach lotu atakującego ten cel pocisku. Jeśli zamiast zdjęć satelitarnych wykorzystać zdjęcia naziemne, wykonane przez agenta, do sterowania pocisku na ostatnim odcinku trajektorii (terminal homing), to bardzo poprawia to celność.
Zmniejsza się w ten sposób ryzyko, że posiadane dane optyczne, wykorzystywane do korekty trajektorii pocisku tuż przed uderzeniem w cel są nieaktualne, ponieważ, powiedzmy, w ostatnich tygodniach przed atakiem fasada atakowanego budynku została przemalowana z białej na czarną i wygląda inaczej, niż wyglądała przedtem, albo trzy miesiące wcześniej ukończono budowę nowego skrzydła, które zmieniło obrys budynku i lokalizację wejścia.
Albo perspektywa posiadanego zdjęcia satelitarnego nie pozwala ustalić np. na jakiej dokładnie wysokości nad wodą znajduje się przęsło mostu, bo zdjęcie jest sprzed kilku miesięcy, a w międzyczasie skutkiem suszy spadł poziom wody w rzece. Ktoś musi się tam pofatygować i wykonać zdjęcia, inaczej błędy posiadanych archiwalnych danych optycznych i geodezyjnych się skumulują i pocisk przeleci, powiedzmy, metr za nisko lub za wysoko, nieszkodliwie ryjąc w łachę piaskową zamiast trafić w most.
28 czerwca 2023 r., aby trafić z punktową dokładnością w zatłoczoną pizzerię w Kramatorsku, Rosjanie potrzebowali zdjęć budynku wykonanych i przesłanych przez agenta na krótko przed atakiem.
A tu jest komórka programistów w Moskwie, zajmująca się programowaniem wszystkich rosyjskich pocisków manewrujących wystrzeliwanych na cele w Ukrainie.
Say hello, Łukasz.
Źródlo:
https://www.bellingcat.com/news/uk-and-europe/2022/10/24/the-remote-control-killers-behind-russias-cruise-missile-strikes-on-ukraine/

Inne tematy w dziale Polityka