Cezary Dobrowolski Cezary Dobrowolski
162
BLOG

Afryka pamięta Chrisa Haniego

Cezary Dobrowolski Cezary Dobrowolski Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

W czasie gdy Afrykańczycy walczą o prawdę na temat śmierci Haniego, Polska powinna politycznie walczyć z tutejszymi sympatykami neonazistowskiego, rasistowskiego terrorysty Walusia. Toksyczne idee jakie przyświecały Walusiowi w trakcie popełniania mordu, znowu wypełzają w różnych miejscach na świecie i przedostają się do mainstreamu.


10 kwietnia 1993 roku legendarny lider Afrykańskiego Kongresu Narodowego i Sekretarz Generalny Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej (SACP) Chris Hani został zamordowany przed swoim domem w Boksburgu. Zabójcą okazał się polski imigrant Janusz Waluś. W kolejną rocznicę śmierci Haniego Afrykańczycy organizują w różnych miejscach kraju uroczystości upamiętniające z udziałem przedstawicieli władz i mieszkańców. Przypomina się o tym tragicznym wydarzeniu i wspomina postać Chrisa Haniego. Co roku też ponawiane jest wezwanie do ponownego zbadania sprawy. Ludzie domagają się ujawnienia pełnej prawdy na temat faktycznych mocodawców Walusia. Pomimo upływu lat, tło morderstwa nie jest do końca jasne.

image



Janusz Waluś był sympatykiem skrajnej prawicy, rasistą i członkiem miejscowej, neonazistowskiej organizacji terrorystycznej AWB – Afrykanerski Ruch Oporu. Chrisa Haniego zabił kilkoma strzałami w głowę. Wiadomo, że Janusz Waluś kierowany był przez posła Partii Konserwatywnej Clive'a Derby-Lewisa. To on przekazał terroryście broń, z której zginął Chris Hani. Podobnie jak Waluś, Derby-Lewis został aresztowany i skazany na karę śmierci, którą jednak zniósł w Afryce Południowej Nelson Mandela, więc obaj skończyli w więzieniu z wyrokiem dożywocia.

Zdaniem wielu, za zabójstwem musiały stać inne osoby. Przy zamachowcach znaleziono listę osób do zabicia. Chris Hani był tam na trzecim miejscu. Na pierwszym miejscu był Nelson Mandela a na drugim legendarny przywódca i poprzedni sekretarz generalny SACP, Joe Slovo. Pistolet użyty do zamordowania Haniego pochodził z magazynu armii. Nie jest jasne kto go zabrał z magazynu, kto był zaangażowany w transport tej broni i przekazanie jej zamachowcom. Nie udało się ustalić tych faktów podczas przesłuchań w Komisji Prawdy i Pojednania.

Wiadomo, że celem organizacji z którymi związani byli zamachowcy było przerwanie reform w Afryce Południowej i przywrócenie reżimu Apartheidu. Zabicie czarnych przywódców tej rangi co Hani, Slovo czy Mandela miało doprowadzić do fali zamieszek, przemocy, chaosu i konieczności siłowego zakończenia reform. W trakcie przesłuchania przed Komisją Prawdy i Pojednania Clive Derby-Lewis przyznał, że chodziło mu o sprowokowanie rasowej wojny domowej.

Faktycznie, w reakcji na zamach na Chrisa Haniego do strajku generalnego przystąpiło ponad 6 milionów robotników. W wielu miastach wybuchły zamieszki, demonstranci starli się z policją, padli zabici i ranni. Rozlew fali przemocy powstrzymał jedynie autorytet Nelsona Mandeli, który wezwał do zakończenia walk.

Ważny jest też inny aspekt sprawy. Chris Hani był tak popularnym działaczem, że traktowano go na równi z Nelsonem Mandelą i wszystko wskazywało na to, że zajmie jedno z najwyższych stanowisk w nowym państwie. Czas końca apartheidu przypadał jednak na pierwsze lata po przemianach w byłym bloku wschodnim i politycy państw Zachodu kontynuowali swoją narrację o historycznym zwycięstwie nad komunizmem w imię sprawiedliwości, wolności i demokracji. W Afryce Południowej upadał właśnie jeden z najgorszych i najbardziej niesprawiedliwych reżimów świata. Zachód był wcześniej głęboko zaangażowany we współpracę z tym reżimem i pośrednio ponosił winę za jego zbrodnie. Za to ci, którzy z nim walczyli, czynili to często pod czerwonym sztandarem z sierpem i młotem i w szeregach miejscowej Partii Komunistycznej. Powodowało to dyskomfort z punktu widzenia polityków Zachodu. Nie można było nie poprzeć starań czarnej większości o demokratyczne przemiany w Afryce Południowej, bo opinia publiczna na świecie stała po stronie Czarnych walczących o wyzwolenie. Z drugiej strony fakt, że przywódcą nowego państwa, które właśnie było na ustach całego świata może zostać Sekretarz Generalny Partii Komunistycznej - partii, która widziana jest przez miliony ludzi nie jako opresor ale jako bojowniczka o wolność, równość i demokrację - musiał być wyjątkowo kłopotliwy dla wielu polityków świętujących „koniec komunizmu”.

Jak dowiedzieliśmy się po śmierci Nelsona Mandeli, on też był członkiem partii komunistycznej. Ale znany był przede wszystkim jako lider Afrykańskiego Kongresu Narodowego. Ta druga organizacja wydawała się bardziej „do strawienia” dla Zachodu, choćby dlatego, że nie miała w nazwie słowa „komunizm”. Nie ma żadnych dowodów na zaangażowanie zagranicznych służb specjalnych w organizowanie zamachu na Chrisa Haniego, ale bez cienia wątpliwości jego śmierć stanowiła wielką ulgę dla wielu polityków, którzy nigdy nie przyznają tego publicznie.

Rok po zabójstwie Chrisa Haniego w Afryce Południowej odbyły się pierwsze demokratyczne wybory, które bezapelacyjnie zwyciężył Afrykański Kongres Narodowy a na jego listach członkowie Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej i centrali związkowej COSATU. Kraj wszedł na drogę demokratyzacji, reform i likwidacji spuścizny po latach apartheidu.

Wielu ważnych problemów społecznych nie udało się rozwiązać do dzisiaj, w szczególności przepaści ekonomicznej między Białymi i Czarnymi w RPA. Udało się jednak znieść represyjny reżim rasistowski, który uciskał czarną większość przez dekady. Chris Hani pamiętany jest w kraju jako bohater, postawiono mu pomniki, nazwano jego imieniem szkoły i dla wielu nadal pozostaje inspiracją. Niestety, za sprawą Walusia, wielu Afrykańczykom Polska i Polacy kojarzą się z rasistowską nienawiścią i skrajnie prawicowym terroryzmem. Sprawę pogarszają docierające tam doniesienia o tym, że w kraju nad Wisłą są nadal ludzie, którzy Janusza Walusia uznają za bohatera.

W czasie gdy Afrykańczycy walczą o prawdę na temat śmierci Haniego, Polska powinna politycznie walczyć z tutejszymi sympatykami neonazistowskiego, rasistowskiego terrorysty Walusia. Toksyczne idee jakie przyświecały Walusiowi w trakcie popełniania mordu, znowu wypełzają w różnych miejscach na świecie i przedostają się do mainstreamu.

Bartłomiej Zindulski

http://lewica.pl/?id=32554&tytul=Bart%B3omiej-Zindulski:-Afryka-pami%EAta-Chrisa-Haniego

bloger

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka