Xylomena Xylomena
168
BLOG

Lepiej być poddanym Mechagodzilli, czy Godzilli?

Xylomena Xylomena Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Pytanie niby sensowne, gdy skupić się na obserwacji życia politycznego i jego skutków na życie osobiste, a jeszcze puścić wodze dedukcji, która dyktatura, co ma mi do zaoferowania (czytaj – zabierze/zniewoli mniej). Bo to takie potwierdzające świadomość sytuacji, chwili – no widzę, widzę czyhające zagrożenia już we wszystkich ruchach na szachownicy (że tylko usiąść i umierać, żeby potwory nie zdążyły mnie przeżuć po swojemu; albo zaszyć się gdzieś w mysią dziurę, to może nawet przestaną się bić, skoro to na mnie tak im „zależy”).
Ale jak to z tego wychodzi pat, że się tak dobrze widzi wyniki cudzej gry jako własną przegraną, to może tylko nadmiar identyfikacji z tym co widzialne i przewidywalne?  (I ja tak obstawiam.) Bo cóż można zobaczyć rozumem pozbawionym pokory nad tym, jak dużo się nie widzi/nie rozumie?  Dlatego choćby ktoś wyglądał na nieużywającego rozumu przez to założenie, że z pewnością nie zna wyniku (ani nawet wszystkich mocarzy, bo równie dobrze od początku w tej grze może tańcować najpotężniejszy niewidzialny Antygodzillowiec, którego na żadnym filmie nie potrafili pokazać, gdy ukrył się za widzem i czekał tylko na jego wybory, a nie przed nim), to jednak ten jest poza zasięgiem władzy Godzilli, czy Mechagodzilii (choćby był za życia).
Już tym, że nie w nich pokładą nadzieję. Bo tylko to ma rzeczywistą wartość. Od której nie ma mocy odciągać żadne, choćby najbardziej natrętne, widowisko. Nie ma mocy w sobie, co innego, gdy mu się poddać.
Podobnie, czy przez to, że niewidzialne jest ciepło i zimno, coś mądrego da się przedsięwziąć zaprzeczając ich istnieniu, dopóki nie pojmie naukowo, nie udokumentuje ich działania? Dwóch wyszło na mróz, by dojść do jedzenia. Kiedy zaczęli czuć ciepło na twarzach od słonecznego dnia, jeden z nich rozebrał się do naga nie zastanawiając, jakich praw przyrody, w tym swego ciała, nie zna, i takim sposobem się ogrzał. A drugi wyjął termometr z kieszeni, żeby sprawdzić, czy jest rozsądnym iść w ślady kompana, przeczytał, że jest mróz, więc jeszcze dołożył sobie ubrań, które tamten zdjął, i zamarzł.
Ale idąc dalej i w wyborach ludzi nie sposób zobaczyć niewidzialnego w tym, co widzialne; czy też - nie sposób po tym co widzialne poznać ludzkich czynów. Jeden będzie klęczał, padał na twarz, walił głową w mur, czy wznosił ręce do niebios, wyśpiewywał pieśni lub zaklinał Boga słodkimi słowami, i żaden z tych gestów nie musi być modlitwą więcej, niż dla ludzkiego wzroku, a drugi co by nie robił, nie odciąga go to od modlitwy – widzą go, że gra w jakiejś głupstwa, a on się modli, żeby nie zbłądzić; widzą, że siedzi nad piwem w knajpie, a on tylko o swoich winach rozmyśla; wygląda, że je, a on dręczy się tymi, co nie jedzą i co ma zrobić z tą łaską; jakby żyje, a sam widzi w tym niesprawiedliwość przez wzgląd na umarłych, więc na śmierć się szykuje.
Bo lepiej niż pod Mechagodzillą, czy Godzillą być sprawiedliwym i prawym. A jakby jeszcze kochającym nad życie... to dopiero byłby sposób by nikogo się nie lękać. Co jednak tylko Bogu dane, dlatego żaden uczeń nie jest większy od tego, kto wypróbowany w miłości jest.

Xylomena
O mnie Xylomena

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo