Xylomena Xylomena
132
BLOG

Rozkazuję ci posłuszeństwo w twoim imieniu

Xylomena Xylomena Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Kiedy człowiek człowiekowi zadaje gwałt powołując się na jego własne namaszczenie/upoważnienie, to trudno nie przecierać oczu, skąd się diabeł z takim tupetem bierze i jak się z takiego układu wycofać, czym się w poddaństwo wdepnęło? W bajce o złotej rybce tego typu podstęp człowiekowi nie wyszedł, żeby rybka chciała mu się odwdzięczyć za wolność oddaniem mu się w niewolę, gdy nie na tym umowa między nimi polegała i była sumiennie realizowana. Ale w bajkach to nawet rybki mają moce niepojęte do wymierzania sprawiedliwości, że żaden cwaniak, czy rozumujący rozbieżnie, nie podskoczy, dlatego tak przyjemnie poczytać, jak można nieuczciwemu odebrać wszystko, czym się przysłużyło.
U ludzi osobnicza sprawiedliwość zdaje się mieć zupełnie niespektakularne rezultaty, żeby tak i wyzwoliła i cofnęła, co cofnąć komu należy. Jak się nie zbiorą do kupy, żeby zbójcę obezwładnić, to jako osoby zdają się nic nie znaczyć, nawet dla siebie nawzajem, gdy już nie mówią w swoich imieniach, a broniąc „nas”. Zupełnie jak i dla tego zbójcy, który za „nas” każdego ma, stąd jak z własnością obchodzi.
Dlatego choćby ludzie przymierzali różne bajki do zastosowania, np. że to wystarczy zakrzyknąć na czym goła prawda polega lub jakiś kodeks powołać do obrony – patrzcie zbójcy, jakie tu ważne moje prawa do zauważania mnie człowiekiem. Nie ma szans – czy wykrzyczane, czy wypisane – żadnego zbójcy słuchanie woli pojedynczego człowieka nie zatrzymuje. Bo zadowala go człowiek w sobie, jako wystarczający do istnienia i respektowania oczekiwań.
Jak zatem uwolnić się od wspólnoty z diabłem, który bierze człowieka jak swego, żeby to wyraźnie zabrzmiało – o nie, nie kochaneczku, nie wiem z czyjego poselstwa nastajesz na mnie, ale z pewnością nie z mojego, nie moich słów. W końcu nawet nie mam posłów na słowa, niczym królowie, czy Jezus. Przeciwnie, ilekroć idę do wyborów, wyrażam wolę by mówiono zamiast mnie, a w konsekwencji, by to mi dyktowano co mam mówić na jaki temat, co gdzie wpisać w jaką rubryczkę, czego się nauczyć (jakich praw i obowiązków), czy w jaką wiedzę wyposażyć swoje dzieci pod rygorem odebrania mi ich itd. Po prostu dobrowolnie oddaję swój głos w niewolę, więc jakimi słowami to teraz reklamować z mocą?
Jak to było z tą bajką o syrence, której dano nogi za głos? Na pewno skończyła się dobrze...

A zresztą deszcz jakby nie pada na świecie od tygodnia (a przynajmniej w Europie tak to wygląda), to może już nie będzie wody na dobre i ten piekielny kocioł sam zapłonie?

Xylomena
O mnie Xylomena

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo