W stosownie zatytuowanym onetowym "artykule" Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce wypowiada się, ja zwykle bardzo "przychylnie" o Polakach. Zacytujmy fragment onetowego tekstu:
"...Jan Tomasz Gross w swojej najnowszej książce "Złote żniwa", wyraża pogląd, że w polskim społeczeństwie podczas II wojny światowej uznaną powszechnie normą społeczną było tropienie i wynajdowanie ukrywających się Żydów oraz czerpanie zysków z holokaustu.
- Czy to jest prawda? To jest najważniejsze pytanie. Tak, to jest prawda - powiedział Weiss, zastrzegając jednak, że po 70 latach od II wojny światowej nie jest możliwe rozstrzygnięcie, czy zbrodnie popełniane przez Polaków na Żydach były powszechne."
Przeanalizujmy teraz na spokojnie to, co pan Weiss powiedział: w pierwszym zdaniu wyraźnie poparł zdanie Grossa, że wydawanie Żydów było "powszechną normą społeczną". W drugim stwierdza, że po 70 latach od II W.Ś. nie jest możliwe stwierdzenie, czy zbrodnie Polaków na Żydach (ostro i bez trzymanki, a co!) były powszechne. Stwierdzenie nie jest wiec możliwe, ale Gross ma racje stwierdzając. Mniejsza o logikę.
Zbierając tę wypowiedź w całość możemy stwierdzić jedno: pan Szewach Weiss przestał myśleć i pamięta juz tylko to, że Polacy go skrzywdzili. Oczywiście nie ci, którzy uratowali mu życie narażając własne, ale wszyscy inni.
Coż - można tylko współczuć. Jak Bóg chce kogoś ukarać, to podobno najpierw rozum odbiera.
Czytając dalej o myślach pana Weissa dowiadujemy się, że
"...W czasach wojny granica między marginesem a większością zmienia się. Margines się rozszerza i to bardzo. Był okropny bałagan, gdyż nie było rządu, który mógłby zaprowadzić dyscyplinę.."
Czy ktoś jeszcze uważa pana Weissa za osobę przychylna Polsce i Polakom?
Nie lubię braku wychowania. Nawet gdy kogoś obrażam, to staram się to robić grzecznie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura
