Cóż za cudownych czasów dożył nasz gatunek! W jakiej pięknej epoce przyszło mi żyć, osobiście!
Każden jeden może w tej chwili, posługując się logiką i faktami, dogadać się z kimkolwiek innym. Nie potrzeba już przemocy, nie ma miejsca dla kłótni. Wystarczy usiąść i na spokojnie wymienić się informacjami, aby obie strony mogły dojść do porozumienia.
Że dzieci w brzuchach swych matek to pasożyty, których można się pozbyć jak dowolnej narośli, która szpeci ciało i przeszkadza w szczęśliwym życiu.
Że nadmierny konsumpcjonizm nie służy planecie, stąd należy obłożyć dodatkowymi opłatami przetwarzanie materiałów w inne, lub energię i wszystko się naprostuje.
Że demokratycznie wybrana zgraja reprezentantów suwerena jest absolutnie niedopuszczalna i mają w te pędy czmychać w dal, albo trzeba ich odstrzelić.
A wszystko to można w naukowy sposób udowodnić, co zakłada możliwość powtórzenia eksperymentu.
Nie wiem tylko jak przeprowadzić eksperyment, czy Izabela przeżyłaby, gdyby "opróżnić jamę macicy wcześniej". Może trzeba znaleźć ochotniczkę?
Jak, bez posiadania alternatywnego ekosystemu, sprawdzić czy kwoty emisji CO2 (albo ich brak) wpływają na klimat, czy nie?
Stwierdzić z niemal stuprocentową pewnością, że aktualnie rządzący są niekompetentni bez ich wymiany w obowiązującej prawnie rotacji i cierpliwym obserwowaniu efektów?
Ale to ja. Zapewne racjonalni wiedzą lepiej.
