Zamki na Piasku Zamki na Piasku
2209
BLOG

Warszawskie bubki, żygolaki, z szajką wytwornych pind na kupę

Zamki na Piasku Zamki na Piasku LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 72

Wielcy adwokaci LGBT - oto, co chciałem Wam powiedzieć: jeżeli chcecie świata w którym nie można urazić, skrytykować, wypowiedzieć się nieprzychylnie o geju, lesbijce, transseksualiście... Jeżeli chcecie świata w którym można o geju, lesbijce, transseksualiście mówić tylko i wyłącznie w samych superlatywach, tylko pozytywnie... Jeżeli tak to widzę tylko jedno możliwe dla Was rozwiązanie ustrojowe: wskrzeszenie dawnego ZSRR lub droga wiodąca ku Korei Północnej. Innych opcji nie widzę. Tylko w takim ustroju jest jednomyślność. Przynajmniej formalna. Pedał może być królem, ale tylko w królestwie rowerów. Świat jest większy i bardziej różnorodny.

Wedle Waszej religii teoretycznie wszyscy są normalni. Każdy inny, wszyscy równi. Facet przebierający się za kobitkę. Kobitka przebierająca się za faceta. Gość ogłaszający się Napoleonem. Gość ogłaszający się Chrystusem. Każdy inny, wszyscy równi. Koniec końców okazuje się, że tylko Napoleon i tylko Jezus są nienormalni. Nienormalnym staje się także ten, kto mówi: a Wasz król jest nagi i biega z piórkiem w sempiternie. Nasz król jest nagi?! Wolne żarty! Nasz król jest ubrany inaczej.

Nie wolno powiedzieć, że król jest nagi. Nie wolno powiedzieć, że nam się król nie podoba. Każdy inny, wszyscy równi i równiejsi. Bo wprawdzie jest ta wolność słowa, jest ta wolność opinii, nie ma cenzury i to jest piękne, ale z drugiej strony, wicie rozumicie, nie krytykuj LGBT, pokochaj geja, pokochaj transseksualistę, bo jak nie to on się rozpłacze, bo jak nie to on będzie przez Ciebie cierpiał. Więc czasem lepiej jest milczeć, zrezygnować z wolności słowa, z prawa do wyrażenia opinii, bo łzy, bo cierpienie, bo rozpacz, bo to niegodne katolika, bo... Ot, zwykły są szantaż moralny i emocjonalny. 

Odpowiem Wam słowami poety: Całujcie mnie wszyscy... w miejsce, gdzie słońce nie dochodzi. 

Próba wprowadzania zamordyzmu i cenzury pod płaszczykiem humanitaryzmu i troski o psychiczny stan i dobrostan towarzystwa LGBT spotka się z oporem. Spotka się i to jest nieuniknione.  Jak każdy system opresji, którego celem jest zmusić do milczenia, zmusić do autocenzury, do kastracji z wolności. Różnym towarzystwom może marzyć się przywilej świętych krów, ale ten przywilej dostępny jest tylko w dyktaturze.

Osobiście mam dość tej całej neomarksistowskiej francy. Francy, która znów zajęła się wyzwalaniem uciśnionych - tym razem jest to proletariat seksualny. Ale taki właśnie jest dwusieczny miecz rewolucji - jednych wyzwoli po to, aby zniewolić innych.

Mam dość i z innego powodu. Z powodu argumentów, które bardziej pasują pensjonarce lub pasjonatce sentymentalnych romansideł. Bo przecież gej to człowiek. Bo transeksualista to człowiek. Bo on ma swoją wrażliwość. No pewnie, że człowiek a nie koń. Wielkie mi odkrycie. Jednak w społeczeństwie, które wykształciło zastępy wręcz wioskowych głupków po wyższej szkole gotowania na parze i w garze jest to odkrycie i argument. Argument tego typu: to ludzie, nie krzywdzcie ich swymi opiniami. Nie sposób jednak nie zgodzić się z N. Davillą - "Jest rzeczą niemożliwą, aby doprowadzić do całkowitego zdziczenia lud, który nie posiada podstawowego wykształcenia". Ale wystarczy dać mu marne wykształcenie. Do rzeczy jednak. Gej to człowiek. Ludożerca to człowiek. Esteta to człowiek. Kompozytor to człowiek. Ale czymś się jednak różnimy. I mamy prawo o tej różnicy mówić. Mamy prawo ta różnicę ocenić. I ta ocena nie musi się podobać. I facet z piórkiem w tyłku i biustonoszem na łbie nie musi być dla mnie normalny. On byłby nienormalny nawet, gdyby był katolikiem. Nawet, gdy nazywał się Jan Paweł II. Nie jest moja winą, że ktoś jest sfiksowany i nie rodzi to to mojej stronie obowiązku milczenia.

To czego chce nowa marksistowska franca to nowa policja polityczna, indeks ksiąg zakazanych, indeks osób zakazanych, świecka inkwizycja z paleniem niepostępowych czarownic i obozy reedukacyjne dla nieprawomyślnych, zbłąkanych owieczek.

 Naturalnie wiem, że Wasza oświecona opinia jest lepsza niż moja. Ale mój faszyzm, który nic wspólnego z faszyzmem nie ma to tylko Wasza opinia a nie fakty. Opinia, która po prostu złakniona jest atrybutu i absolutu świeckiego dogmatu. Opinia, która chce mieć niepodważalne prawo do linczu. To nie jest oferta ludzi wolnych dla ludzi wolnych. To jest opinia dogmatyków, która chce niewolić innych. 

PS. Tytuł notki to cytat z wiersza Juliana Tuwima.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo