Paweł Łęski Paweł Łęski
345
BLOG

Jasienica w filmie "Różyczka"

Paweł Łęski Paweł Łęski Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Ja się nic a nic nie boję!

Jasienica, miał to być, wg Kazimierza Koźniewskiego, początek zdania „JA SIĘ NIC A nic nie boję”, wg innych nazwa wioski, w której ukrywał się żołnierz „Łupaszki”.

Był człowiekiem prawym i nieustraszonym obnoszącym się z dumą ze swoimi rodzinnymi tradycjami szlachty tatarskiej. Paweł Jasienica jak wiadomo to pseudonim, w czasach studenckich przezywany Bachusem. Nazwisko Beynar jest pochodzenia tatarskiego, choć sam już nie był mahometaninem. Imię Lech i później przybrane nazwisko Jasienica świadczą o katolicko- piastowskich przywiązaniach jego i jego rodziny. Trochę odbiegając od tematu trzeba przypomnieć, o lojalności do tradycji Rzeczpospolitej polskich mahometan: Solomon Krym szef legalnego rządu Republiki Krymskiej, w którym wielu ministrów było polskimi Tatarami, ostatniego w pełni suwerennego rządu działającego do kwietnia 1919 roku, wystąpił za pośrednictwem Dżafara Sejdameta, swojego ministra spraw zagranicznych, przebywającego wówczas w szwajcarskiej Lozannie, z żądaniem od Ligi Narodów udzielenia Polsce mandatu nad Krymem.

Wyjdzie pan na wolność, zobaczymy, czy się to Ojczyźnie opłaci-tymi słowami, żegnał urzędnik UB wypuszczanego na wolność Pawła Jasienicę. Monitorowało to ponad trzydziestu agentów w tym własna żona.

„Różyczka” to inteligentnie skrojony film, w którym każdy użyty element ma swoje miejsce, bez zbędnych postaci czy wałęsających się wątków, jest też przekazem światopoglądu autora, do którego ma pełne prawo. W sposób wiarygodny tworzy atmosferę czystek antyżydowskich, podczas których podejrzanym może być każdy z nas. Gdzie przebiega linia podziałów i konfliktu podczas chaosu nienawiści? Tego nikt nie wie. Nawet w filmie jednoznacznie pokazana postać Gomułki, poprzez swój związek małżeński z Liwą Szoken, rodzinnie powiązanej z właścicielami Haaretza, może pozostawać w cieniu podejrzeń. A sugestie  o antysemityzm Gomułki można podważać biorąc pod uwagę, że musiałby być skierowany przeciw własnemu synowi jak i żonie, która uznawana była za "kadrową" polskich komunistów.

Jednak czy przedstawienie Jasienicy w tym kontekście jest zgodne z prawdą historyczną? Interpretacji reżysera oponowała rodzina pisarza. Także i tu linia podziałów władza- społeczeństwo była bardziej skomplikowana.

Pokolenie kształtuje swoją wiedzę na temat historii bardziej przez ekran i artykuły prasowe niż pogłębioną wiedzę historyczną. Zapytany na ulicy młody człowiek powie wiele o Jedwabnem, nie mając żadnej wiedzy o wyzwoleniu Wilna, Operacji Ostra Brama czy „Łupaszce”. Wizerunek pisarza przedstawiony przez sprawnego reżysera utkwi w pamięci jako jedyny i niepodważalny. Czy Jasienica gdyby mógł, zgodziłby się z nim? Jego biogram temu przeczy:

Dziadek, Ludwik Beynar, był uczestnikiem Powstania Styczniowego, po upadku którego wyemigrował do Francji. W Tuluzie zawarł związek małżeński z pochodzącą z Hiszpanii Joanną Adelą Feugas. Ich synem był Mikołaj Beynar, z zawodu agronom i muzyk, ojciec Lecha Beynara – Pawła Jasienicy. Ojciec matki pisarza, Heleny Maliszewskiej, Wiktor Maliszewski, urodzony w Nantes, był synem powstańca z Powstania Listopadowego.


Jasienica zawiązany był z ruchem narodowym. Wolność odzyskał dzięki interwencji B. Piaseckiego, byłego przywódcy ONR Falanga, oskarżanego o antysemityzm, czego efektem było m.in. zasztyletowanie piętnastoletniego syna. Jasienica wstąpił do Paxu, organizacji o poglądach zbliżonych do jej założyciela. Z ramienia tegoż zarządzał Caritasem. Uznając bunt młodzieży 68 roku za słuszny, Piasecki chciał go skanalizować na rzecz Paxu. Jasienica też otwarcie poparł protest młodzieży akademickiej przeciw zdjęciu z afisza Dziadów. Gomułka mówiąc że "śledztwo przeciwko Jasienicy zostało umorzone z powodów, które są mu znane", publicznie pomówił Jasienicę o współpracę z aparatem władzy, pośrednio uderzając w całe środowisko paxowskie. I chyba raczej tutaj należy dopatrywać się konfliktu na osi władze komunistyczne- pisarz, zakończonego jego śmiercią dwa lata później.

Gomułka atakuje Puławian ale za chwilę Natolińczyków: Stefan Olszowski dostaje nakaz przerwania propagandy "antysyjonistycznej" pod rygorem usuwania redaktorów gazet, gdy z Rotundy rzucane są ulotki zarzucające Gomułce "syjonizm" (przez ż z kropką) a milicja niezbyt energicznie interweniuje, stanowisko ministra spraw wewnętrznych traci Moczar (choć w grze pozostaje wg A. Zambrowskiego drugi sowiecki agent - W Jaruzelski), najzagorzalsi "antysyjoniści" w milicji tracą stanowiska tacy jak np. gen. T. Walichnowski. Gomułka, pozostaje osamotniony, mimo wdzięczności Moskwy za rozliczenie " polskiej V kolumny" w kontekście porażki arabskich sojuszników w Wojnie  Sześciodniowej. I Sekretarz na plecach czuje już oddech swojego konkurenta. Na wiecach partyjnych coraz częściej słychać " Edward... Edward" zamiast "Wiesław...Wiesław".


A kreacje aktorskie? Robert Więckiewicz wchodzi w postać bardzo głęboko z jakimś nienasyconym pragnieniem bycia kimś innym. Z łatwością przechodzi wszystkie stany emocjonalne. Czuje się jakby ta rola była napisana dla niego. Podróżujemy wraz z nim w poszukiwaniu jego własnej przeszłości emocjonalnej, która w pełni koresponduje z życiem postaci. Czuje się, że kiedy pada kwestia w filmie następuje konfrontacja świadoma, czy podświadoma z czymś rzeczywistym z jego przeszłości. Ani razu nie zatraci siebie w tej roli a przez to nie traci kontroli.

There have been many comedians who have become great statesmen and vice versa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura