Zmiana w wydawaniu pieniędzy publicznych pokazuje różnice w planach rozwoju państwa. Zamiast pszenno-buraczanej wizji Prawa i Sprawiedliwości otrzymaliśmy dynamicznie realizowaną wizję Polski postępowej, tęczowej i europejskiej.
Histeryczna kampania, jaką rozpętały prawicowe media po opublikowaniu wyników konkursu na dofinansowanie z Krajowego Planu Odbudowy, pokazuje miałkość argumentacji antyrządowych mediów i jeszcze raz dowodzi, że warto było 15 października 2023 stać do późna w nocy przed lokalami wyborczymi, by odesłać na śmietnik historii pisowski reżim. Wreszcie skończyło się okradanie państwa i wydawanie pieniędzy na zupełnie niepotrzebne rzeczy.
Zmiana w wydawaniu pieniędzy publicznych pokazuje różnice w planach rozwoju państwa. Zamiast pszenno-buraczanej wizji Prawa i Sprawiedliwości otrzymaliśmy dynamicznie realizowaną wizję Polski postępowej, tęczowej i europejskiej.
Przypomnijmy sobie na co PiS przepalał ukradzione pieniądze. Garnki dla gospodyń wiejskich w Wólce Kościelnej, by gotowały w nich buraki, albo wozy strażackie dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Koniuszycach Wielkich, by jeździli nimi wąsaci Janusze. Toż to przecież siara. Po co to komu? Tym bardziej, że ani jeden z tych wozów nie jeździ w Wilanowie ani w Jagodnie. O pędzących wozach strażackich w Kwaśniewicach śpiewał wprawdzie zespół No to co, ale było to pół wieku temu. A dziś mamy XXI wiek i ani takie wozy, ani garnki nie są nikomu potrzebne.
PiS chwalił się ośrodkami dla ofiar przemocy. Nie rozumiał, że należy zwalczać przyczyny, a nie skutki. Po co komu ośrodki dla ofiar przemocy, skoro wystarczy posadzić Bąkiewicza i jego faszystowskich kumpli, a przemoc sama zniknie.
A teraz spójrzmy, na co dotacje przeznaczył obecny rząd. Zamiast wozów strażackich mamy jachty. To już robi wrażenie na świecie. Dzięki temu nasze mariny będą wyglądać jak te w Nicei czy Monako. Zamiast garnków dla gospodyń wiejskich, mobilne ekspresy, by każdy i wszędzie mógł napić się kawy z mleczkiem sojowym, jak w najbardziej cywilizowanych krajach. A kluby swingersów to już Europa pełną gębą. To nie tylko skok cywilizacyjny, to szansa na uzdrowienie polskiej polityki. Jeśli w tych klubach wymieniać się żonami będą politycy zwalczających się partii, szybko zakończymy wojnę polsko – polską.
Spójrzmy też na wydatki w dziale kultura. Na przykład wymiana doświadczeń w realizacji scen intymnych w filmach. No wreszcie skończymy z tą pruderyjną polską zaściankowością. Nie ma dziś filmu bez scen intymnych i im wcześniej to zrozumiemy, tym lepiej. Co więcej, branża filmów dla dorosłych generuje dziś znaczące dochody dla ich producentów. Dlaczego Polska nie miałaby iść tą drogą, drogą postępu, a nie tkwić w zaściankowej pruderii. A bez wymiany doświadczeń na temat realizacji takich produkcji nie da się zrobić kroku naprzód w unowocześnianiu kraju.
Ważne też, a wściekle krytykowane, było przyznanie dotacji na badanie uprzedzeń wśród jurorów konkursów muzyki klasycznej. Jak mamy dołączyć do krajów cywilizowanych, jeśli jurorzy konkursów muzyki klasycznej będą pod wpływem uprzedzeń? Rozpoznanie takiego niebezpieczeństwa to sprawa więcej niż pilna. I dlatego powierzono pieniądze na ten cel wybitnemu fachowcowi, wsławionemu odkryciem fałszerstw wyborczych i zdemaskowaniem amerykańskiej inscenizacji lądowania na Księżycu. Praca takiego fachowca to gwarantowany sukces.
No i ostatni, zupełnie bezsensowny zarzut pisowskiej propagandy, czyli to, że pieniądze otrzymali ci, którzy już je mają, prowadzą z powodzeniem swoje biznesy i są powiązani z rządzącą koalicją. A komu miałyby przypaść te fundusze? Przecież, gdyby przyznać je głosującym na PiS, podkarpackim Januszom, to na sto procent przepiliby te pieniądze, a ciężko pracujący mieszkańcy Wilanowa i Jagodna musieliby spłacać zaciągnięty kredyt, bo tym są pieniądze z KPO. A tak, dostali je ci, którzy wiedzą, co z pieniędzmi zrobić. Za otrzymane pieniądze rozwiną swoje biznesy tak, by móc aplikować o jeszcze większe dotacje. Tak robi się biznes po europejsku!
Słusznie zauważył minister sprawiedliwości, że chodzi tu tylko o 1,2 miliarda złotych, co stanowi znikomy ułamek pieniędzy z KPO, jakie ma do rozdzielenia nasz rząd. To naprawdę tylko preludium. Uciszmy więc ten jazgot i poczekajmy na rozdanie głównej części Funduszu Odbudowy. Wtedy dopiero zobaczymy, jak zmieni się Polska. Wtedy zobaczymy na co stać rząd uśmiechniętej koalicji.
Inne tematy w dziale Polityka