Nie wiadomo, niestety, w jaki sposób tak duża ilość zgonów wpłynęła na gotowość do kandydowania. W końcu okazało się że kandydowanie jest zajęciem bardzo niezdrowym, szczególnie jeśli kandyduje się z listy Alternatywy dla Niemiec.
W najbliższą niedzielę, 14 września odbędą się wybory komunalne w najludniejszym landzie Republiki Federalnej Niemiec – Nadrenii Północnej – Westfalii. Na szczeblu regionalnym, ostatnie wybory do parlamentu krajowego, czyli Landtagu, wygrała Unia Chrześcijańsko – Demokratyczna (CDU), choć zwycięstwo nie wystarczyło do samodzielnych rządów.
Na szczeblach lokalnych sytuacja jest różna. Ogólnie można zauważyć słabnięcie chadeków i prawdziwy upadek socjalistów. Tradycyjne partie czują zagrożenie ze strony oddech rosnącej w siłę Alternatywy dla Niemiec (AfD). Ta, gdyby nawet wygrała gdzieś wybory, rządzić tam nie będzie, jako że na większość bezwzględną szanse ma iluzoryczne, a pozostałe partie utworzą kordon sanitarny i stworzą choćby najbardziej egzotyczną koalicję, byle nie dopuścić AfD do współrządzenia.
Nieuniknione wydaje się też kurczenie się poparcia dla SPD – Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. Partia, która wydała tak znaczących w historii Niemiec kanclerzy jak Willi Brandt, Helmut Schmidt czy Gerard Schröder, roztrwoniła swój dorobek i pozostaje jej jedynie walka o przetrwanie. Szczególnie boleśnie odczuwany jest jej upadek właśnie w Północnej Nadrenii – Westfalii, która przez długie dziesięciolecia była bastionem socjalistów, wygrywających tam wybory po wyborach.
W sumie sytuacja polityczna w Północnej Nadrenii – Westfalii nie odbiega od ogólnej sytuacji w Niemczech. I nie byłoby o czym pisać, gdyby nie tajemniczy pomór kandydatów, szczególnie kandydatów AfD.
Od czasu ogłoszenia list kandydatów zmarło już 16 kandydatów, nie tylko AfD. Zmarłych kandydatów AfD naliczono siedmiu, a po jednym z SPD, Alternatywy Socjalno-Demokratycznej (SDA), Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), Zielonych, Partii Ochrony Zwierząt, Niezależnego Stowarzyszenia Wyborców (UWG), Wolnych Wyborców, Partii Referendalnej i Grupy Wyborców.
Terytorialnie zgony kandydatów rozłożyły się bardziej równomiernie. Zmarli kandydaci startowali w Altenie, Bad Lippspringe, Bad Münstereifel, Blombergu, Essen, Hellenthalu, Krefeldzie, Powiecie Markowskim, Much, Remscheid, Rheinbergu, Schwerte, Solingen i Wuppertalu.
Ludzie umierają codziennie, umierają też kandydujący w przeróżnych wyborach, ale takie natężenie zgonów musi budzić co najmniej zdziwienie.
Nie wiadomo, niestety, w jaki sposób tak duża ilość zgonów wpłynęła na gotowość do kandydowania. W końcu okazało się że kandydowanie jest zajęciem bardzo niezdrowym, szczególnie jeśli kandyduje się z listy Alternatywy dla Niemiec.
Oczywiście policyjne dochodzenie ustaliło śmierć z powodu naturalnych i nie stwierdziło działania osób trzecich.
Trudno też określić, jak te smutne zdarzenia wpłynęły na preferencje wyborców. Wgląda jednak na to, że największy profit odniosła właśnie Alternatywa dla Niemiec. W związku z seryjnymi zgonami kandydatów, zaczęto mówić o AfD w głównych mediach, gdzie dotychczas opanowała na jej temat zmowa milczenia, a dzięki śmierci jej kandydatów, główne media przypominają wyborcom o istnieniu AfD.
Polskiemu obserwatorowi mimochodem nasuwają się skojarzenia z podobną serią dziwnych zgonów, a w zasadzie seryjnych samobójstw, jakie miejsce miały w związku z tragedią smoleńską. Wtedy też ani policja, ani prokuratora nie stwierdziły działania osób trzecich. Epidemia tych zagadkowych samobójstw dotknęła ludzi, którzy mieli inne poglądy na oficjalną wersję wydarzeń lub posiadali wiedzą mogąca taką wersję podważyć. Można było odnieść wrażenie, że po zrozumieniu swoich błędów, nie potrafili dojść do porządku nad nimi.
Czy seria zgonów kandydatów w Północnej Nadrenii Westfalii ma drugie dno? Trudno powiedzieć. Może tak, a może nie. Czy będzie to, podobnie jak w Polsce, temat wieloletnich, niekończących się dyskusji? Chyba nie, bo żadne duże medium w Niemczech nie podważy oficjalnej wersji, chyba że zagadkowa seria zgonów w sposób oczywisty wpłynie na decyzje wyborców.
W poniedziałek dowiemy się, jaki wpływ owe zgony będą miały na wyniki wyborów. Dowiemy się też, ilu w końcu kandydatów dożyje ogłoszenia wyników.
Inne tematy w dziale Polityka