1. Stwierdzenie „cóż szkodzi obiecać” wypowiedziane przez posła Przemysława Witka w programie red. Gozdyry w Polsat News, podczas kampanii prezydenckiej, w kontekście ewentualnej zgody Trzaskowskiego na podpisanie się pod postulatami przewodniczącego Mentzena, zrobiły ogromna karierę w mediach. Wprawdzie sam poseł za te słowa został zawieszony w klubie Koalicji Obywatelskiej i otrzymał zakaz chodzenia do mediów, ale słowa te doskonale odzwierciedlają całą drogę tej formacji po władzę w Polsce. Najpierw liczne obietnice wyborcze, których kwintesencją był program „100 konkretów na 100 dni rządzenia” , by po zdobyciu władzy jak najszybciej o nich zapomnieć i wręcz ostentacyjnie oświadczać, że rządzący nie będą ich realizować.
2. Po tym jak pod koniec sierpnia tego roku, koreańska firma oficjalnie zrezygnowała z realizacji wspólnie z dwoma polskimi firmami z budowy elektrowni atomowej w Polsce, politycy koalicji rządzącej, dalej publicznie twierdzą, że Konin nadal jest brany pod uwagę jako potencjalna lokalizacja drugiej elektrowni atomowej. Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia prezes południowokoreańskiego koncernu jądrowego Korea Hydro& Nuclear Power (KHNP) Whang Joo-ho potwierdził zakończenie swojej działalności w Polsce. Prezes koncernu odpowiadając na pytania koreańskich posłów na posiedzeniu komisji ds. przemysłu, stwierdził „ po objęciu władzy przez nowy polski rząd, kraj zdecydował o porzucenie projektów z udziałem przedsiębiorstw państwowych w sektorze energetyki jądrowej i dlatego wycofaliśmy stamtąd naszej działalności. Przypomnijmy także, że Koreańczycy w październiku 2022 roku, podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości podpisali porozumienie z Polską Grupą Energetyczną (PGE) i Zespołem Elektrowni Pątnów, Adamów, Konin (ZE PAK) na przebudowę kompleksu elektrowni węglowej w Pątnowie i wybudowaniu tam elektrowni atomowej.
3. Niestety kiedy nowy zarząd PGE zdecydował się zamrozić swój udział w realizacji tego przedsięwzięcia, po decyzjach rządu Tuska, Koreańczycy jeszcze przez jakiś czas próbowali walczyć o realizację tego przedsięwzięcia, między innymi przedstawili swoje propozycje na sejmowej komisji Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Niestety mimo zaproszenia na to posiedzenie wręcz ostentacyjnie nie przybył nikt z odpowiedzialnych za ten projekt resortów i jak się wydaje ,był to ostateczny sygnał dla Koreańczyków, że rząd Tuska nie jest zainteresowany realizacją tej inwestycji. A przecież było to przedsięwzięcie ,do którego realizacji nie byłaby zaangażowana ani złotówka z budżetu państwa, ponieważ miały w nim uczestniczyć dwa podmioty prywatne (koreański i polski), a także giełdowa spółka z udziałem Skarbu Państwa.
4. Przypomnimy, że jednocześnie już w lipcu 2024 roku okazało się ,że rząd Donalda Tuska zdecydował się przesunąć rozpoczęcie realizacji budowy pierwszej elektrowni atomowej w Choczewie na Pomorzu, na razie o 2 lata do 2028 roku, a oddanie do użytku pierwszego bloku elektrowni, aż o 3 lata, a więc na rok 2036. Pod koniec sierpnia z kolei spowodował wycofanie się Koreańczyków z realizacji drugiej elektrowni atomowej w Koninie, a teraz politycy koalicji rządzącej mydlą oczy opinii publicznej w Koninie i całym regionie, że wszystko jest jeszcze możliwe. Rządzący nie może powiedzieć wprost, że rezygnują z inwestycji w energetykę jądrową, ale skoro Niemcy jak się wydaje już na trwałe, z niej zrezygnowali, to nie pozwolą ,aby powstała ona w Polsce. Tusk nie będzie się Niemcom przeciwstawiał, nawet gdyby to powielenie niemieckiego podejścia do energetyki, miało kosztować Polaków wręcz niewyobrażalne pieniądze i nawet gdybyśmy w ten sposób, mieli znacząco pogorszyć konkurencyjność polskiej gospodarki. Kluczy więc zarówno w sprawie budowy pierwszej elektrowni atomowej z Amerykanami na Pomorzu, Koreańczyków wprawdzie ostatecznie odprawił, ale być może będzie pozorował rozmowy, tym razem z Francuzami w tej sprawie. Cóż szkodzi obiecać nadal obowiązuje w rządzie Tuska, choć autor tych słów naraził się jednak na kłopoty w Platformie.
Inne tematy w dziale Polityka