Twarda postawa prezydenta Nawrockiego jednak dyscyplinuje premiera Tuska i jego ministrów
1. Ataki premiera Tuska i jego ministrów na prezydenta Nawrockiego rozpoczęły się natychmiast po jego zaprzysiężeniu, rządzący zaczęli realizować wobec niego podobną strategię dyskredytacji, jak wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego, tylko na jeszcze większą skalę i z jeszcze większą siłą. To są nie tylko nieustanne „zaczepki” w mediach społecznościowych, czy w publicznych wypowiedziach, ale także nie rozpatrywanie jego projektów ustaw, nawet takich, które znacząco obniżyłyby wydatki Polaków na przykład na nośniki energii. Takim właśnie projektem ,który od blisko 2 miesięcy jest „mrożony” w Sejmie jest prezydencka inicjatywa ustawodawcza „Tani prąd -33%”, która pozwoliłaby na wyraźne obniżenie cen energii elektrycznej o wspomniane 33%, bez negatywnych skutków dla budżetu.
2. Wręcz brutalne ataki na prezydenta, rządzący przypuścili w połowie listopada po kolejnym jego wecie, nazywając głowę państwa wetomatem i publikując w mediach społecznościowych, liczne grafiki na ten temat. A przecież prezydent podpisał już ponad 120 ustaw, zawetował zaś tylko 20, przy czym każde weto jest solidnie uzasadniane, a w przypadku niektórych z nich, prezydent przedstawiał i skierował do Sejmu swoje projekty ustaw. Tak było między innymi w wetem do tzw. ustawy łańcuchowej, do Sejmu został skierowany projekt ustawy uwalniający psy z łańcuchów i jednocześnie nie zmuszający ich właścicieli do budowy kosztownych kojców, ale jak się teraz okazuje, rządzącej większości nie spieszy się już, żeby ją uchwalić.
3. Okazuje się jednak 5 miesięcy tych ataków i różnorodnych zaczepek ze strony rządzących, nie przyniosło spodziewanych rezultatów, poparcie dla prezydenta rośnie i jest najwyższe od momentu zaprzysiężenia, co więcej jego twarda postawa wobec rządzących, zaczyna przynosić rezultaty. Na początku listopada prezydent odmówił podpisania awansów na pierwszy stopień oficerski młodych funkcjonariuszy służb specjalnych, ponieważ wcześniej na jego zaproszenie do Pałacu, nie stawili się szefowie służb specjalnych. Jak ujawniono, pójścia na spotkanie do prezydenta, szefom służb zabronił sam premier Tusk i trzeba było blisko 2 miesięcy, żeby rządzący dojrzeli i zaczęli jednak zabiegać o takie spotkanie. Okazuje się, że w tych dniach, ten sam premier Tusk, wręcz nakazał ministrowi Kosiniak-Kamyszowi i koordynatorowi ds. służb ministrowi Siemoniakowi, aby razem z szefami służb, wystąpili o takie spotkanie z prezydentem do jego Kancelarii.
4. Ba o spotkanie z prezydentem poprosił wczoraj publicznie sam premier Tusk, po tym jak wręcz ostentacyjnie został przez administrację amerykańską wykluczony z rozmów z prezydentem Trumpem w sprawie porozumienia pokojowego pomiędzy Ukrainą i Rosją. Administracja prezydenta Trumpa zaprosiła do tych rozmów prezydenta Nawrockiego i ten wziął w nich aktywny udział i jednocześnie w szczegółowej notatce została o tych rozmowach poinformowana Kancelaria Premiera. Sam premier to przyznał, że taką obszerną informację otrzymał, choć jak poinformował prezydencki minister Marcin Przydacz w do Kancelarii Prezydenta z kolei nie dotarła żadna notatka z rozmów premiera z przywódcami innych krajów za ostatnie 5 miesięcy.
5. Wszystko więc wskazuje na to, że twarda postawa prezydenta Nawrockiego wobec rządu przynosi jednak efekty i rządzący chcą jednak spotykać się i rozmawiać o wszystkich tych sprawach ,które znajdują się zarówno w ich kompetencjach jak i kompetencjach prezydenta. Już chyba się przekonali, że prezydenta Nawrockiego nie da się zastraszyć, ba nie da się na nim nic wymusić mimo ogromnej przewagi medialnej, a zaczepki głowy państwa przez premiera Tuska na portalu X, kończą się dla niego „twitterowymi bęckami”. Oczywiście nie oznacza to ,że Tusk i jego otoczenie skończy z próbami dyskredytowania prezydenta, ale teraz okazuje się ,że rządzący zostali doprowadzeni do porządku i zabiegają o spotkania z prezydentem Nawrockim.
Inne tematy w dziale Polityka