Zbyszek Zbyszek
1697
BLOG

Joshua Ruiz - fejk walka czyli o celach i metodach

Zbyszek Zbyszek Sporty walki Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

image

Dzięki uprzejmości TVP Sport obejrzałem transmisję walki Joshua-Ruiz 2. Wiele się na świecie i w mediach - czy to nie to samo? - mówiło o tej walce, przed tą walką. Emocje się rozgrzewały. Przypuszczenia, przewidywania, niepewność. Walka w Arabii Saudyjskiej, zbudowali specjalnie stadion, kobiety na nim przepisowo w chustach na głowach, światła, dźwięk, transmisja, pieniądze 25 funtów za pay-per-view w Wielkiej Brytanii (informacja od polskiego spikera).

I... kicha. Lipa. Szmelc. Pokonany uprzednio czampion, pogromca Kliczki, czarnoskóry Joshua, skutecznie unikał walki przez 12 rund. Nauczył się pewnikiem chodzić w tył i kontynuował ten zwyczaj. Masywny jak beczka wina Ruiz. ruszał naprzód jak parowa lokomotywa. Niestety nigdy nie dotarł do etapu, kiedy ta lokomotywa się już rozpędzi, tylko cały czas trwał na etapie ruszania, więc krok za krokiem do przodu.

Żenujące widowisko, żenująca walka, żenujący wynik. Ci co zapłacili, musieli się czuć jak widzowie filmu, którzy poszli do kina ze względu na "trailer" oraz fejkowe, opłacone przez producentów, opinie na portalach społecznościowych, a tu... trzeba wychodzić w trakcie.

Generalnie na bazie tego kiczu, można poczynić dwie uwagi. Pierwsza jest techniczna i dotyczy punktowania. Być może warto byłoby wprowadzić punktowanie rund w zależności od tego, w którą stronę poruszał się pięściarz. Taka punktacja stosowana w przypadku braku akcji lub wyraźnej przewagi, karałaby stratą rundy tego, który "parł do tyłu". Zachęciłoby to pięściarzy do walki, w miejsce spacerów po ringu.

Po drugie to jest kwestia celu takiej walki. Otóż tym celem NIE JEST ustalenie kto wygra. Sama walka i jej wynik to tylko środki do rzeczywistego celu, którym jest interesujące, dla zwolenników okładania się po ryju, widowisko. Dobrym przykładem są federacje MMA - pomińmy tu milczeniem kiczowato-przaśne KSW - w których zawodnicy nie negocjują, z reguły, odrębnych warunków jakichś walk, tylko podpisują kontrakty na serie takich walk przez określony czas. Władze federacji z kolei preferują zawodników wnoszących coś do ringu/oktagonu, i jeśli trafi się taki "unikający walki", to reszta jego walorów traci znaczenie.

Wydawać by się mogło, że celem jest zwycięstwo w walce, a widowiskowość będzie efektem dodatkowym, tak jak w biznesie, gdzie celem jest zysk, a korzystność całego procesu dla ludzi, będzie efektem dodatkowym. Jak widać - nie zawsze. Bo bokser może osiągnąć zwycięstwo zabijając widowisko, a biznesmen może osiągnąć monopol/oligopol i miast konkurować z innymi dostawcami, drenować będzie odbiorców.

Walka była wybitnie słaba, zniechęcająca do boksu. To już nasz Adam Kownacki daje coś z siebie w każdym starciu, choć do poziomu mistrza to mu wiele jeszcze brak. Chyba lepiej oglądać sporty drużynowe, koszykówkę, piłkę nożną itd. Szkoda, że Marcin Gortat wyleciał z NBA w zeszłym sezonie i przeszedł na emeryturę. A może... to igrzyska dla ludu jak w Rzymie?


------------------------------------------------------------------------

A tu zupełnie inny rodzaj rozrywki, chyba lepszy na niedzielny poranek.


Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport