17 marca br. w Poznaniu rozpoczął się proces 19 lekarzy, oskarżonych generalnie o propagowanie postaw antyzdrowotnych. Przypomnijmy postawy pro-zdrowotne, zgodne z aktualną wiedzą medyczną min. Niedzielskiego oraz ekspertów z jego rady doradczej:
- zostań w domu
- nie wychodź na dwór
- bój się
- załóż maskę
- izoluj się
- jak zachorujesz nie idź do lekarza
- weź paracetamol
- weź zastrzyk mRNA
- idź do szpitala
- gdzie czeka na ciebie zespół medyków z respiratorem
- ostatnia prosta
Proces 19 lekarzy mających inne zdanie jest krokiem eskalacyjnym konfliktu sił dobra i zła, bowiem do tej pory, karano lekarzy indywidualnie, odbierając im prawo wykonywania zawodu jak ostatnio pana dr Zbigniewa Martykę kierownika oddziału obserwacyjno-zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej. Choć wcześniej, jak np. w przypadku dr Basiukiewicza, nie zawsze dochodziło do skazania, to już doktorowi Martyce odebrano prawo wykonywania zawodu lekarza na rok czasu.
Co się stało 17 marca w Poznaniu? Jak wypadło starcie? Otóż prawnik pozwanych mec. Arkadiusz Tetela złożył szereg wniosków uzasadniających wadliwe przygotowanie "aktu oskarżenia" wobec obwinionych lekarzy i naukowców. Sąd lekarski, po naradzie, uznał, że faktycznie w wytworzonej postaci, ów akt nie nadaje się do procedowania i polecił jego uzupełnienie i poprawę, a więc cofnął cały proces do etapu przygotowawczego i samo merytoryczne postępowanie przed sądem wobec 19 obwinionych NIE ROZPOCZĘŁO SIĘ.
Niejako równolegle, skazany w pierwszej instancji Zbigniew Martyka, zebrał na portalu zrzutka.pl nieco funduszy i rozpoczął kontrofensywę pozywając konkretne osoby do sądu powszechnego o ochronę dóbr osobistych:
Na podobnej zasadzie pan Martyka wytoczył sprawę paniom z TVN {LINK}.
Trudno oceniać szanse powodzenia tych pozwów, bowiem sądy powszechne nie mają generalnie kompetencji do oceny spraw merytorycznych, a więc zasięgać będą opinii biegłych. Tymczasem zdania wśród fachowców od medycy są silnie spolaryzowane i większość będzie prawdopodobnie opiniować, że racja leży po stronie tych, którzy zgadzali się z wprowadzanymi metodami walki z plandemią, zaś dr Martyka tej racji nie ma.
W posiedzeniu w Poznaniu, na którym oddalono, na dzisiaj "akt oskarżenia", brał ponoć udział obserwator z ramienia prokuratury, czytaj wysłannik pana ministra Ziobro, co jest ciekawe, bo cała spirala działań przeciw lekarzom pokroju Martyki, Basiukiewicza i wielu innych, nakręcona została na życzenie i z inicjatywy ministra zdrowia - tego samego rządu. Być może minister zdrowia dbał aby "dyscyplinować" lekarzy, to znaczy zamykać im usta i uniemożliwiać leczenie ludzi, a minister sprawiedliwości dba, aby to się działo zgodnie z procedurami?
Pan dr Martyka zebrał do tej pory 118 tysięcy złotych datków od Polaków, którzy chcieliby zobaczyć coś innego niż jednostronne inscenizacje obrony ostatniej prostej i wstrzykiwania mRNA. Strona, na której można wesprzeć jego wysiłki w celu obrony dobrego imienia, ale może i w celu bardziej ogólnym, przeciwstawienia się polityce struktur medycznych i politycznych wobec społeczeństwa, mieści się {TUTAJ}
Datki sprawiają, że doktor nie czuje się sam i walczy, choć skutek naprawdę dziś trudno przewidzieć.
Na koniec mec Tetela przed obliczem sądu Wielkopolskiej Izby Lekarskiej w Poznaniu:
"Z informacji opublikowanych przez firmę Astra-Zeneca wynika, że firma ta sponsorowała Wielkopolską Izbę Lekarską. Teraz, dzisiaj, sąd tej izby lekarskiej ma podjąć decyzję odnośnie winy bądź nie, lekarzy, którzy ... wypowiadali się sceptycznie w zakresie produktów tej firmy"
https://twitter.com/i/status/1638101922711314432
Komentarze