Przegrywamy. No fatalnie. Jak on tak mógł? Przecież wierzyliśmy. Musimy się zmobilizować. Rzucić wszystko na jedną kartą. Za wszelką cenę nie dopuścić. O ku***a, znowu. Ja pie****le. Kompletnie nie możemy się pozbierać. Nasz obrona nie istnieje. Nie na to liczyliśmy. Tej akcji nie możemy przegrać. No niestety. Spójrzmy prawdzie w oczy. Zmarnowaliśmy rok. Nasza ekipa nie istnieje na boisku. No może jeszcze xksiński. Teraz, dawaj. Nie. Znowu źle. Trzeba się zastanowić, kto zawinił. To nie może być tak, że nasza reprezentacja... Przecież to wszystko jest bez sensu. Jesteśmy tylko dostarczycielami punktów. Nie no... znowu. To wielkie rozczarowanie. Wszystko do d**y, do d**u z taką grą, polityką, obrotem spraw. Najwyraźniej zawodnicy nie przykładają się. Trener zawalił. Czy jesteśmy skazani na porażkę?
Przegrywamy. Obrona popełnia błędy polegające na tym, na tym i na tamtym. W ataku zamiast rozgrywać akcje w ten sposób, robimy to w sposób nieefektywny. Wyraźnie brakuje zapału i wigoru. Być może wprowadzenie tego zawodnika mogło by przynieść zmianę na prawym skrzydle. Drużyna musi zwrócić uwagę na kwestię indywidualnego pilnowania. Brakuje dobrej współpracy. Może trzeba porozmawiać z zawodnikami. Jeden z nich powiedział, że... Ciąg dalszy nie będzie łatwy. Potrzebna nam jest mobilizacja i lepsza organizacja gry. W szkoleniu między zawodami nacisk należy położyć też na kwestie techniczne.
Inne tematy w dziale Rozmaitości