1. Wczesny poranek na drodze.
2. Rzeka La Vienne
3. Znaki drogowe we Francji (ok 20%) :) U nas by zajumali na złom?
Kilka zdjęć z 73 dnia mojego Camino. Właściwie powinienem pójść do Saint-Léonard-de-Noblat, a następnego dnia do Limoges, które jest dużym miastem. Niestety dostępne miejsca w Limoges były drogie, więc wybrałem drogę "na skróty". Gdy wyszedłem na szlak pielgrzymi w mojej alberdze dopiero wstawali. Szedłem szybko, sporo kilometrów i... w końcu znów ich spotkałem. Oczywiście - pomyliłem drogę, nadkładając sporo dodatkowych kilometrów. - Shit happens - filozoficznie zauważył Christian, gdy mnie zobaczył i się dowiedział, co się stało.
Do Aureil szedłem 39 km. Była niedziela. Zatrzymałem się u Francuzki w jej domu. Zapytałem o mszę św. Niestety, najbliższa w Limoges, kilkanaście kilometrów dalej. - Wiesz co? Jak chcesz, to cię zawiozę - powiedziała. I dalej to już tylko czytać w mojej książce, bo historia długa i piękna. Takie zdarzenia, ludzie i przygody, są jak latarnie w naszym sercu i pamięci, zachowują ciepło i światło. I ciągle się uśmiecham na myśli o Marie-Caroline i pewnie chciałbym jeszcze ją spotkać, myślę, że cieszyłaby się z takiego spotkania i ona .
------------------------------------------
Album ze wszystkimi zdjęciami(link zewnętrzny).
Całość relacji w książce(link zewnętrzny)
