Zbyszek Zbyszek
242
BLOG

Najcenniejszy towar na świecie - ludzka uwaga

Zbyszek Zbyszek Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Co sprzedaje Facebook? No oferuje każdemu możliwość zawierania i utrzymywania znajomości, dostarczania interesujących nas informacji z grup zainteresowania, kontaktów itd. Ale to wszystko każdy dostaje ZA DARMO. Więc co sprzedaje Facebook, jedna z wielkich firm światowych notowana na giełdzie amerykańskiej? Otóż Facebook sprzedaje dostęp do ludzkiej uwagi.

Możemy sobie kupić na nim możliwość dotarcia do ludzkich oczu i ludzkich umysłów. Ceny są rozmaite. Czy to działa? Tak, bo Facebook działa, to znaczy utrzymuje się z wpływów, a koszty ma ogromne. Podobnie działa inny gigant zza Atlantyku koncern Google. Mamy za darmo całą masę rzeczy. Darmowy dostęp do informacji, wyszukiwanie w ich gąszczu, darmowe filmiki i zdjęcia.

Salon24 z naszego mniejszego podwórka robi to samo. Kolorowe plakiety zdjęć, ładne napisy, klikamy, czytamy. Umieszczenie tekstu na pozycji "honorowej" lub nie, to różnica w dotarciu do uwagi odbiorców jakieś 20 to 100 razy. Ta uwaga jest na sprzedaż. Tą uwagę trzeba kolorami i tematyką zyskać. "Darmowe" aplikacje na smartfona, "darmowe" filmy w telewizji, "darmowe" transmisje wydarzeń sportowych czy z dziedziny showbiznesu. Wszystko to wielkie żniwa ludzkiej uwagi, którą wystawi się na sprzedaż temu, co da więcej.

"Będziesz kochał Pana Boga swego, z całego serca swojego, ze wszystkich sił swoich, z całego umysłu swojego" - powiada przykazanie przytoczone jako najważniejsze przez Jezusa z Nazaretu. Ale dziś już nie możesz, przynajmniej nie powinieneś. Dywizje specjalistów od mediów, bataliony psychologów społecznych, kampanie szefów, kierowników, redaktorów i Ty naprzeciwko nich, ze swoją biedną uwagą, największym i najcenniejszym swoim zasobem. Tak cennym, że Bóg sam informuje Cię o jej znaczeniu i możliwościach.

Bo ten, kto posiada uwagę ludzi, ten ma wpływ na to, co myślą, na to, co czują, na to, co robią, na to, kim się stają. Ma po prostu wpływ na ludzi. Bo ludzie w dzisiejszym systemie są na sprzedaż. Wykorzystuje się ich tak, jak wykorzystuje się ropę naftową, metale ziem rzadkich czy nawet prawa patentowe. Są po prostu zasobem, który "rynek" - to jest inni ludzie - przetwarza w procesie generowania zysków lub gromadzenia władzy.

Liczą się właśnie władza i zysk, nierozerwalnie związane w nowym równaniu rzeczywistości, podporządkowujące sobie istnienie ludzi. Ich myślenie, ich samodzielność, zdolność do wybierania zostały już w dużym stopniu przejęte przez niewidocznego potwora z wiersza Zbigniewa Herberta. Myślimy o tym, co nam wyświetli ulubiony portal, kupujemy książki, które nam zarekomendują "fachowe" strony i pokażą "popularne programy". Tak naprawdę nikniemy. Stajemy się pozbawionym indywidualnej woli i istnienia półproduktem w procesie zaspokajania nieokiełznanej chciwości "Bazosów, Sosów, Niewidosów" dzierżących w skurczu swych dłoni, swoją własną pustkę.

Dlatego być może, warto. Robić sobie urlop. Przerwę. Czas, w którym to my będziemy wybierać o czym myśleć i co myśleć. A może nawet jak myśleć. W końcu jeśli coś wartościowego powstało na tym świecie, to chyba właśnie na takiej drodze, na drodze obok rzeki konformizmu, do którego teraz, jak nigdy w dziejach, jesteśmy bezwzględnie naginani.

Ludzie to czują. Dlatego próbują się wyrwać z taśmy produkcyjnej, na której leży ich psychika i uwaga. Próbują, bo są czymś więcej, niż tym, czym rządzące tym światem ludzie i pożądania, chcą aby byli. Ludzie są skrawkami nieskończoności zanurzonymi w przemijalnej doczesności. Są odbiciem wieczności w dniu liczącym sobie ileś tam lat. Są synami i córkami Nieskończoności, której jedynym celem jest ich szczęście.

Tak napotykają na wielki sprzeciw. Sprzeciw, który twierdzi, że tym wcale nie są i udowadnia swoje twierdzenia w pocie czoła, dzień po dniu, zamieniając ludzi w to coś... Odbierając im ich godność. Hipnotyzując ich złotem, które "rdzewieje". I bez znaczenia jest nazwa i natura sił, które w opozycji do tej iskry nieskończoności w ludziach stoją. Zło zawsze była na świecie. I zawsze, dziwnym trafem, było w konflikcie, to jest... jego szalone sukcesy nigdy nie były do końca trwałe.

Może dlatego teraz, po tak wielu latach od SWII ponownie w kościołach odmawia się modlitwę Leona XIII. A może wcale nie, może to rzeczy bez związku. Może wystarczy się odłączyć, od kierowanego przez wiecznie głodnych naszej uwagi, "matrixa", i zrobić, poznać, coś po swojemu? A potem, próbować ustalić jakiś rytuał albo zwyczaj, który nas utrzyma choć trochę obok, rwącej rzeki mediów i medialnie kierowanych impulsów porywających ludzkie myślenie. Może możemy być jeszcze sobą, a nie produktem, w który chcą nas zmienić ci, co zaprzedali już własne dusze poczuciu głodu, którego nikt nigdy nie zaspokoił.

Trzydzieści pięć lat temu. Taki okres to życie wielu ludzi. Komuna była. Państwo kłamstwa obowiązkowego. Markowski młody, Hołdys niepolityczny tylko gitarowy, publika na początku trochę zdziwiona,  i to... Chcemy być sobą :) Może prorocze? Jak?



Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo