Zbyszek Zbyszek
470
BLOG

„Taksówkarz” Martina Scorsese – 1976

Zbyszek Zbyszek Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

image


Nowy York nie śpi. Jarzy się światłami i pulsuje życiem w nocy. Neony, prostytutki, politycy, zwykli ludzie. Przemoc i prawo. Życie we wszystkich swoich wymiarach. Robert de Niro jest młody. Piękny tą młodością, jak każdy, gdy jest młody, gdy wszystko się ciągle zaczyna, gdy przyszłość jest szeroko otwarta, jak śpiewał Tom Petty.

Film początkowo "chropowaty" zabiera widza nocą na ulice tego amerykańskiego miasta. Do mieszkania młodego faceta z problemami. Problemami ze snem, z samym sobą, z ludźmi. Jak każdy młody, szukającego miłości, to jest kobiety, która byłaby jego i dla niego, w której - kobiecie czy miłości? - znalazłby jakiś sens swojego życia.

Cybill Shepherd jest piękna, idealna, ucieleśnia wszystko co, czego może pragnąć taki facet jak on. Jak w takich sytuacjach bywa, po promenadzie przychodzi ściana. Z jego winy. Nie ważne. Ważne, że szuka powodu by dalej żyć. Czy my mamy powód by dalej żyć, oprócz samego podtrzymywania życia? Jaki to powód?

Travis - grany przez Roberta de Niro - gorzknieje i zaczyna się przechylać w stronę okrucieństwa. - Gdy życie da ci w kość, gdy cierpisz i nie znajdujesz dla tego cierpienia powodu, to gorzkniejesz - mówi współcześnie w jednym ze swoich wystąpień Jordan Peterson. - A jak gorzkniejesz, to stajesz się zły, okrutny, dla siebie i dla innych. I w końcu zaczynasz ranić i sprawiać, że świat staje się gorszy. Czy coś z tego przesłania widać w filmie Martina Scorsese?

Chyba tak, bo Travis kupuje broń. Dużo broni. Jest żołnierzem. Czas oczyścić miasto, może świat. Film "ciemnieje" muzyka dziwna. W czasie nocnych, neonowych ujęć jest jazzowa, niosąca wyobraźnię. W momentach budowania napięcia wręcz "prostacka", ale spójna i widz ją "kupuje".

Koniec jest ciekawy i trochę "amerykański". Zbieg okoliczności, desperacja, zbrodnia nie zbrodnia i dostrzeżenie, że wielkie marzenie życia, ta miłość, ideał, ta kobieta, to nieprawda. "Życie jest, jakie jest" - wydaje się mówić Scorsese. Pozostaje się z nim brać za bary, nie wpadać w iluzje szczęścia "na wyciągnięcie ręki".

"Taksówkarz" to bardzo dobry film. Wart polecenia wszystkim, którzy go nie oglądali, bo za młodzi, bo to dawno było. De Niro gra raczej siebie, niż bohatera filmu, ale dobrze mu to wychodzi. Jodie Foster perfekcyjna, pokazująca sobą, jak bardzo można się pogubić. Całość dobrze zmontowana, tak, iż widz nie znajduje tych chwil, w których jego myśli znajdą się gdzieś indziej poza scenerią filmu.

I pozostają te pytania, o prawdziwość miłości, o sens poświęcenia, o gorzknienie pod wpływem przeciwności życia. I może o to staranie się by być człowiekiem, to jest znosić to, co boli. Podnosić się i iść do przodu.


----------------------------------------------------------

Inne filmy: {TUTAJ}

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura