Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc
279
BLOG

Covidowe ostatki

Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

Tytuł mojej notki nie jest bynajmniej próbą diagnozowania sytuacji epidemicznej -  jest prostą parafrazą nagłówka maila, który otrzymałem niedawno od kolegi. Przesłał mi on otóż zaproszenie na ostatki i jego zawartość uznałem za znak, by zbudować zeń okolicznościową notkę. Notkę, jakże na czasie w obliczu coraz bardziej przyspieszającej rzeczywistości. Tytuł oryginalny maila: „Ostatki hybrydowe 2022”. Treść poniżej:
1 marca kończy się karnawał. Na zwieńczenie szaleństw zapraszamy jak zwykle do nas. Ostatki planujemy w formie hybrydowej. Chętnych zapraszamy serdecznie na pobyt „stacjonarny”. Bardziej ostrożnych zapraszamy po odbiór faworków i ewentualnie krótką pogawędkę w scenerii garażowej, tak jak w zeszłym roku.
Miło będzie, jeżeli osoby, które zechcą nas odwiedzić na dłużej, wykonają test na obecność sami-wiecie-czego. Trochę niezręcznie nam jest o to prosić, ale mamy nadzieję, że nas rozumiecie. Sami też przetestujemy się parę godzin przed imprezą i jeżeli nie daj boże coś nam pozytywnego wyskoczy, niezwłocznie napiszemy do wszystkich e-mail. Dlatego prosimy o sprawdzenie korespondencji bezpośrednio przed przyjazdem do nas – będziemy pisać tylko wówczas, jeżeli coś niedobrego się wydarzy.

Dla jasności tekst maila zeszłorocznego: 16 lutego 2021 roku są ostatki. Pytanie, jak możemy w tym roku ostatki celebrować? Na pewno – niestety – nie tak, jak do tej pory. Musimy dbać o siebie nawzajem. Mamy dla chętnych propozycję alternatywną: odebranie od nas we wtorek 16 lutego w godzinach 16-24 paczuszki z faworkami z zachowaniem dystansu, maseczek etc. Możemy ograniczyć się do krótkiej rozmowy na odległość na świeżym powietrzu (trudno, takie czasy).

Jak widać ta przepyszna zabawa, która kroi się hybrydowo w garażu/salonie przebiegać będzie w świecie stojącym najwyraźniej na granicy dwóch, a nawet trzech rzeczywistości. Mój szanowny kolega organizuje imprezę w momencie gdy jego covi-świadomość może doprowadzić do tzw. dysonansu poznawczego. Nie dość, że Bill Gates i Herr Obergruppenfuhrer Schwab ogłosili, że pandemia się kończy, to na dodatek właśnie pierwsza setka tysięcy ukraińskich uchodźców wpłynęła do Polski i – cóż za zdumienie – nie podlegają żadnym covidowym restrykcjom. Covidowe szpitale przestały być z dnia na dzień potrzebne i stoją otworem dla braci Ukraińców. Bez kwarantanny i testów. Jak tak dalej pójdzie to przez tego cholernego Putina pandemia zniknie i we wtorek mój kolega i jego goście nie będą mieli gdzie się przetestować. Co wtedy, co wtedy panie Prezydencie i panie Naczelniku?

A jeśli na dodatek na ulicy przed hybrydową furtką pojawi się grupka uchodźców i poproszą o faworki, albo, co gorsza, o ciepłą strawę i chwilę oddechu pod przyjaznym dachem? Przecież nie wiedzą, że gospodarz zapraszał serdecznie, tyle, że z aktualnym testem na sami-wiecie-co. No, chyba, że gospodarz rozumie, iż covidowy wirus też ma swój rozum i z oczywistych powodów nie osadza się na nieszczęsnych Ukraińcach uciekających przed Putinem. Wtedy wiadomo: uchodźcy dostaną faworki i herbatkę w salonie, a covi-goście będą czekać w kolejce do garażu okazując świeżutkie testy. Zupełnie jak w – przepraszam za ironię - „polskiej służbie zdrowia”.

Dwa lata trwa barbaria covidowego tresowania ludzi. Dwa lata absurd za absurdem dewastuje nasze życie, umierają ludzie pozbawieni opieki lekarskiej, niszczą sobie zdrowie kneblując się szmatami, które są kpiną z antyepidemicznej profilaktyki itd.,itp. I teraz dostaję takie zaproszenie! Hybrydowe, rzec można, bo łączące zabawę i tradycję z ponurym zaprzeczeniem wszelkiej ludzkiej normalności i rozumności.

Czy tytuł mej notki okaże się w swej dwuznaczności proroczy i pandemia faktycznie dogorywa? Wiele wskazuje, że tak; paski informacyjne o zakażeniach znikają z telewizorów i portali sieciowych, kolejne kraje cofają restrykcje, nasi funkcjonariusze światowego zamordyzmu też coś tam poodwoływali i pewnie odwołają kolejne absurdy, bo setki tysięcy gości z Ukrainy zupełnie (jak się okazuje) covidowo niegroźnych trudno pogodzić z trwaniem powszechnego cyrku pandemicznego. Oczywiście, co ja tam mogę wiedzieć. Może jesienią znowu nadejdzie kolejna fala i stado zostanie zagonione do tak dobrze sprawdzonego trybu obozowo-lokdałnowego i lasy znów zostaną zamknięte. Tak, czy siak dysonans poznawczy może się pojawić. Zastanawiam się tylko – jeśli pandemia zostanie odwołana – jak szybko okaże się, że prawie wszyscy zamaskowani i wyszczepieni od dawna doskonale wiedzieli, że to wszystko ściema (znam już takie przypadki!). Albo jak szybko uwierzą, że faktycznie wraz z rosyjską napaścią, zupełnie przypadkiem, zniknęło straszliwe zagrożenie zbrodniczym wirusem. I, jestem spokojny, nigdy nie usłyszę od żadnego zamaskowanego i naszprycowanego „szczepionką” colegi słowa przyznania mi choć odrobiny racji. Ba, może się okazać, że to ja głupi byłem i łatwowierny, gdy oni czuli (bezobjawowo, rzecz jasna), że coś jest nie tak z tym covidem.

Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że we wtorek znajdę jakiś punkt do wytestowania się – hybrydowy faworek to jednak straszna pokusa. I jeszcze możliwość zdalnej pogaduszki przez płot, z dystansem…

PS
Najnowsze, świeżutkie doniesienie z hybrydowego frontu ostatkowego:
Dzień dobry, chociaż w tym roku za sprawą sowieckiego psychopaty prawdziwy karnawał skończył się w czwartek, wtorkowych ostatków nikt nie odwołał, zapraszamy niezmiennie. Niemniej informujemy, że od wtorku 22.02 do poniedziałku 28.02 jesteśmy w izolacji. W poprzedni weekend w końcu dopadł nas covid, przechodzimy go łagodnie. Według wszelkich norm powinniśmy 1 marca być ozdrowieni i czyści, oczywiście we wtorek rano wykonamy testy i w przypadku wyniku pozytywnego spotkanie ostatkowe natychmiast całkowicie odwołamy. Do 10 godziny rano we wtorek 1 marca wyślemy do wszystkich was informację, jaki jest stan spraw.
Na razie podtrzymujemy plan imprezy hybrydowej garażowo-salonowej: w salonie tradycyjne spotkanie „stacjonarne”, w garażu wydanie paczuszki z faworkami i krótkie rozmowy na odległość w trybie zeszłorocznym.
Pozdrawiamy

Zupełnie nie rozumiem świata i chyba to napędza moją chęć, by się tym podzielić z innymi. Nie rozumiem świata, ale staram się go fotografować - zapraszam: Zbyszko Boruc - fotografia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo