Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc
371
BLOG

Czy Niemen się mylił, albo krótka lista numer dwa

Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc Społeczeństwo Obserwuj notkę 14

W listopadzie uznałem, że podzielę się ze światem (Salonowym) moją pisaninką w temacie post-covidowym. Mam świadomość, że to odgrzewanie wątku mało już kogo interesującego, więc pora chyba zamknąć ten krótki cykl, choć tekścików zanotowanych mam jeszcze kilka. Uznam, że spełniłem "obywatelski obowiązek" oraz odrobinę złagodziłem własne niepokoje. Niemniej mam przemożną potrzebę przedstawienia jeszcze czegoś: krótkiej listy numer dwa (zwierciadlanego odbicia listy pierwszej). Oto ona:
Michał M. - przedsiębiorca, restaurator
Grzegorz B. - filmowiec, pisarz, publicysta, poseł na Sejm RP

Michał M. prowadził w Warszawie pub o nazwie PiwPaw. W roku 2020, po rozpętaniu covidiozy zdecydował nie poddać się dyktaturze skretynienia. Odmawiał respektowania jakichkolwiek „obostrzeń”, trwał w pracy, organizował swego rodzaju happeningi i oczywiście spotkał się z reakcją – oddaję mu głos:
"… to były dla nas ponad 4 miesiące codziennych policyjnych szykan i prześladowań, w które zaangażowano setki policjantów, dziesiątki policyjnych pojazdów i urzędników z każdej możliwej instytucji. Sanepid wydał bezprawne i nielegalne decyzje o zamknięciu działalności, policjanci wygenerowali dziesiątki wniosków o ukaranie, dokonali niepotrzebnych i niesłusznych zatrzymań, złożyli kuriozalne oskarżenia - jednym słowem, pełna mobilizacja państwa …"

Napisałem trochę o walce Michała M. tutaj, pozwoliłem sobie nazwać go „dzielnym wśród słabych, stającym wobec potęgi Lewiatana w oporze przeciw paranoi” – i to jest krótkie wyjaśnienie jego obecności na mojej liście. To jeden z tych którzy NIGDY się nie poddali, nie zaprzestali walki, nie założyli maski – symbolu poniżenia i głupoty. Dla jasności dodam, że wciąż staje przed sądami za niezliczone „wykroczenia” i – UWAGA – wszystkie sprawy przeciwko niemu zostały oddalone! Wszystko, co wobec niego przedsięwzięła urzędnicza horda okazało się bezprawne. Nawet moja ulubiona "zbrodnia": odmowa założenia maski na komisariacie, na który trafił za… odmowę założenia maski. Co oczywiście nie zmienia faktu, że zniszczono mu biznes, że stracił ogromne pieniądze, że jego życie zdewastowano. Musiał nawet walczyć o całość (dosłownie, w sensie fizycznym) swej rodziny (piątka wspaniałych dzieciaków), bo siostrzane do „służb" sanitarnych i tych od generała „bhp-granatnika”, czyli te zwane socjalnymi też zabrały się do dzieła próbując zbadać, czy nie da się zabrać mu dzieci, nie poddać kurateli – wiadomo, oszołom, element kryminalny...

Opowieści o jego zmaganiach doprawdy jeżyły mi włos na głowie. I kumulowały bezsilną pasję na myśl o bezdennej głupocie tych „mechanizmów”. I obrzydliwej, bezdusznej biurokracji. I o ludzkiej krzywdzie. I o tym jak państwo działa czymkolwiek się zajmie – o tak, Michał M. i epopeja jego rodziny to skrzący się wszystkimi barwami spektakl "kompetencji" państwa na kilku scenach na raz: „zdrowie”, „sprawiedliwość”, „bezpieczeństwo”, „socjal”. Strach się bać. A Michał M. trwa. Nie poddał się i teraz walczy o rekompensatę za swoje – co tu gadać, niemożliwe do naprawienia – straty.

Grzegorz B. funkcjonuje w innych obszarach i z oczywistych względów jest bardziej znany. Prezentuje jednak tę samą nieugiętą postawę, na politycznych salonach RP nazywając po imieniu zło, łgarstwo, zbrodniczą niekompetencję lub zbrodnicze wyrachowanie. NIGDY się nie ugiął, nie zasłonił twarzy szmatą. Niestrudzonej walce jego (i jego formacji politycznej) zawdzięczamy z pewnością w dużej mierze to, że Polska nie stoczyła się tak głęboko w kierunku totalnego zamordyzmu jak liczne, czołowe „demokracje” tego załganego świata. Tak na marginesie: najoczywistszy to znak braku pragmatyzmu politycznego i wyczucia finansowego, prawda?

Popadając za sprawą moich bliźnich już to w ponure, już to w budujące stany emocjonalne nachodzą mnie nieuchronnie refleksje o ludzkiej kondycji i zadziwiającym kształcie naszego świata. Nie jest to oczywiście nijak odkrywcze, ot, choćby nasz prześwietny piosenkarz już dawno śpiewał, że „dziwny ten świat, świat ludzkich spraw, czasem aż wstyd przyznać się…” I dalej: „lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że świat nie zginie nigdy dzięki nim…”. Pięknie wyłożone. Pięknie, ale…, czy trafnie? Ludzi dobrej woli więcej? Może i więcej, pod warunkiem, że odpowiednio takowych zdefiniujemy. Kim oni są – to ci, którzy w „akcie miłości” naszprycowali się po wielokroć szczepionką - nieszczepionką? Ci trwożnie ględzący o społecznej odpowiedzialności i warczący na niezatrwożonych? Dobra wola, to, obawiam się, coś mało konstruktywnego, a na dodatek, jak mówi mądrość ludowa, dobrą wolą, czyli dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. Z dobrej woli prezentowanej przez takie na przykład owce niewiele wynika - trzeba czegoś więcej. Głównie rozumu i odwagi, hartu ducha. I na pewno trzeba choć zauważyć tych, którym się chce za owce walczyć, by mogli odczuć poparcie, by nie zostali sami pośród masy bezwolnej, skarlałej i pełnej „dobrej woli” (np. bycia "bezpiecznymi"). Już dwa lata temu pisałem, że nigdy jeszcze tak wielu nie mogło zrobić tak wiele, tak niewielkim wysiłkiem. Jak wielu coś robi? Cokolwiek poza prezentowaniem dobrej woli? Michał M. i Grzegorz B. trzeci rok podejmują wielki, codzienny wysiłek i ryzyko. Oddajmy im należne uszanowanie i doceńmy jak wiele robią dla nas - i za nas.

Moja lista numer jeden to pożyteczni idioci prowadzący stado do zagrody. Lista numer dwa to ci, co stają naprzeciw stada i wołają: dokąd idziecie, na kogo warczycie w swym wygodnictwie? Z kogo się śmiejecie nierozumnie? Czesław Niemen oby miał rację śpiewając: jeśli ten świat nie zginie, to dzięki nim… - tym z drugiej listy.

Uwaga na koniec, raczej oczywista: niniejsza lista powinna być znacznie szersza, bo ludzi którym mam dużo do zawdzięczenia jest wielu. Dzięki Bogu. Choćby ci wszyscy na Salonie wspomagający rozum i prawdę, zbierający informacje, dzielący się wiedzą, refleksją, dobrym słowem. Im też się kłaniam i dziękuję. Tu zaś, w mikro zestawieniu numer dwa jako kryterium posłużyłem się tym zrządzeniem losu, że miałem zaszczyt poznać obu panów osobiście. Jak wielu znacie podobnych? Ilu jest takich obok nas?

Wrzesień 2022

Zupełnie nie rozumiem świata i chyba to napędza moją chęć, by się tym podzielić z innymi. Nie rozumiem świata, ale staram się go fotografować - zapraszam: Zbyszko Boruc - fotografia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo