Przed Centrum Kultury Zamek w Poznaniu stanęła 5-metrowa rzeźba „Razem w pandemii!” autorstwa Ewy Bone i Ewy Kozubal, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Przed Centrum Kultury Zamek w Poznaniu stanęła 5-metrowa rzeźba „Razem w pandemii!” autorstwa Ewy Bone i Ewy Kozubal, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Już ponad pół miliona zakażonych koronawirusem w Polsce. Minister przeprasza za błędy

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 56

Resort zdrowia poinformował o 27 tys. 875 nowych zakażeniach koronawirusem. To największa liczba nowych przypadków od początku epidemii. Zmarło 349 chorych. Od początku pandemii zachorowało ponad 500 tys. osób.

Najwięcej nowych zakażeń stwierdzono w województwie śląskim (4290).

Nowe przypadki potwierdzono także w województwach: mazowieckim (2998), wielkopolskim (2451), małopolskim (2450), dolnośląskim (2045), podkarpackim (1946), kujawsko-pomorskim (1809), lubelskim (1794), pomorskim (1671), łódzkim (1549), świętokrzyskim (1231), zachodniopomorskim (1072), opolskim (765), warmińsko-mazurskim (679), podlaskim (615), lubuskim (510).

Z powodu COVID-19 zmarło 49 osób, a z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - 300 osób.

Od początku epidemii potwierdzono zakażenie u 521 tys. 640 osób. Zmarło zaś 7 tys. 636 osób. Wyzdrowiało 200 510 chorych na COVID-19.

Ostatniej doby wykonano ponad 66,8 tys. testów na obecność koronawirusa; lekarze rodzinni wystawili ponad 35,5 tys. zleceń na badanie - podało w sobotę Ministerstwo Zdrowia. Łącznie przebadano dotąd 4 mln 985 tys. 60 osób.

Progi bezpieczeństwa

Rzecznik rządu opublikował na Twitterze infografikę, która przedstawia różne stopnie obostrzeń uzależnione od progów bezpieczeństwa, czyli średniej dziennej liczby zakażeń na przestrzeni 7 dni. "Od nas wszystkich zależy, czy będzie potrzebna narodowa kwarantanna. Zmniejszenie liczby zachorowań pozwoli w perspektywie na przywracanie poprzednich zasad" - napisał Piotr Müller.

Najniższym progiem jest 760 zachorowań dziennie. Kraj zostaje wtedy podzielone na znane z poprzednich miesięc strefy zielone, żółte i czerwone, w zależności od sytuacji epidemiologicznej w różnych regionach kraju.

Drugi próg wyznacza średnia 3 tys. 800 zachorowań dziennie. Po jego przekroczeniu cały kraj zostaje oznaczony jako strefa żółta, a wybrane powiaty jako strefy czerwone. Kolejny próg oznacza uznanie za strefę czerwoną całej Polski - wyznaczony on jest przez średnią 9 tys. 400 zachorowań dziennie.

Czwarty próg, wyznaczony przez średnią 19 tys. zachorowań dziennie, został określony jako "bezpiecznik" przed wprowadzeniem narodowej kwarantanny, czyli lockdownu. Ten zostanie wprowadzony, jeżeli średnia liczba zachorowań będzie utrzymywać się na poziomie 27-29 tys. zakażeń dziennie.

Po okresie narodowej kwarantanny przewidziane jest przywracanie dotychczasowych zasad po osiągnięciu odwrotnych, malejących progów. Gdy średnia zachorowań spadnie poniżej 19 tys., cały kraj z powrotem zostanie uznany za czerwoną strefę, podobnie po spadku poniżej średniej 9 tys. 400 zachorowań dziennie Polska zostanie uznana za strefę żółtą, z wyjątkiem powiatów, które będą strefą czerwoną. Gdy średnia liczba zachorowań spadnie już poniżej 3 tys. 800 dziennie, tylko niektóre powiaty zostaną uznane za żółte bądź czerwone strefy. 

Przepraszamy za błędy

W związku ze wzrostem zakażeń koronawirusem i wprowadzeniem przez rząd nowych ograniczeń w stanie epidemii, część sklepów w galeriach, centrach i parkach handlowych o powierzchni powyżej 2 tys. m kw. jest zamknięta od soboty do 29 listopada. Otwarte są w nich niektóre sklepy z żywnością, produktami kosmetycznymi, artykułami toaletowymi, środkami czystości, produktami leczniczymi, w tym apteki, wyrobami medycznymi, środkami spożywczymi specjalnego przeznaczenia żywieniowego, gazetami lub książkami, artykułami budowlano-remontowymi, artykułami dla zwierząt domowych, usługami telekomunikacyjnymi, częściami i akcesoriami do samochodów lub motocykli, paliw.

Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker zapewniał, że podejmowane działania "nie są przeciwko komukolwiek, są związane z sytuacją, w jakiej jesteśmy, a mamy niespotykaną w dzisiejszych czasach epidemię". - Jesteśmy na froncie walki z chorobą i rzeczywiście te działania są podejmowane bardzo często z godziny na godzinę, z dnia na dzień, być może nie zawsze ta komunikacja jest taka, jak wszyscy by sobie tego życzyli – powiedział. 

- Jeżeli popełniamy błędy w komunikacji, to przepraszamy, ale w tej chwili żyjemy w takiej rzeczywistości, gdzie trzeba podejmować decyzje z godziny na godzinę - tłumaczył. 

Na pytanie o dane, którymi kieruje się rząd, zapewnił, że "wszystkie instytucje, które pracują dla rządu, tworzą modele rozprzestrzeniania się choroby, działają na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia" i informacji od wojewodów.

MZ opiera się na danych nastolatka?

W czwartek serwis Komputer Świat opisał sprawę nastolatka, Michała Rogalskiego z Torunia, który opracował bazę danych na temat przebiegu pandemii w Polsce, korzystając z różnych, rozproszonych, publicznych źródeł (od komunikatów Ministerstwa Zdrowia po informacje powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych).

Z zasobu tego korzysta m.in. Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego, które modeluje przebieg pandemii w Polsce. Zasugerowano, że oznacza to, że w pewnym stopniu działania związane z pandemią w Polsce zależą od hobby jednego internauty.

- Sugerowanie, że poprzez opracowany zbiór rozproszonych, publicznych danych na temat przebiegu pandemii w Polsce pan Rogalski wpływa na decyzje rządu o restrykcjach sanitarnych jest przesadą. Rząd przecież ma te dane w systemach obsługujących szpitale, POZ-ety, stacje sanitarno-epidemiologiczne czy wreszcie laboratoria wykonujące testy na COVID-19. W ramach MZ dochodzi do synchronizacji i integracji tych danych, w cyklach dobowych, dzięki czemu codziennie polska opinia publiczna otrzymuje aktualne informacje na temat stanu pandemii w Polsce" – skomentował dla PAP kierownik Laboratorium Badań Medioznawczych Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Tomasz Gackowski.

Dodał, że nie oznacza to wcale, że polskie władze bez jego pracy nie są w stanie monitorować skali zagrożenia koronawirusem

Ministerstwo Zdrowia korzysta z kilku modeli rozwoju epidemii COVID-19 w Polsce, przygotowanych przez polskich naukowców. Oprócz ICM UW są to zespół prof. Tylla Krügera z Politechniki Wrocławskiej i zespół z Wydziału Matematyki Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego, a także NIZP-PZH. 

MZ: Nie publikujemy fake newsów

- Chciałam podkreślić, że Ministerstwo Zdrowia dokłada wszelkich starań, żeby rzetelnie, kompleksowo, codziennie informować o tym, jakie są aktualne dane w związku z epidemią - powiedziała wiceminister zdrowia Anna Goławska.

- Dane są zbierane przez ministerstwo oraz stacje sanitarno-epidemiologiczne. Nie czerpiemy danych z niezweryfikowanych źródeł. Należy podkreślić, że dane są zbierane przez rejestry specjalnie do tego celu utworzone. Chodzi m.in. rejestr prowadzony przez Instytut Kardiologii, w którym zbierane są dane o pacjentach zakażonych wirusem. 

- Nie jest prawdą, że ministerstwo publikuje dane, które nie są zweryfikowane. Zbieramy dane dotyczące ozdrowieńców, zachorowań, testów. Również zbieramy dane o testach, które są wykonywane przez laboratoria komercyjne, które są sprawozdawane do stacji sanitarno-epidemiologicznych na specjalnym do tego celu druku - zapewniła Goławska. 

Jak dodała, w ostatnim czasie włączono obowiązek sprawozdawania w systemie po to, żeby ułatwić i usprawnić pracę wszystkich osób zaangażowanych.

Wiceminister poinformowała, że Ministerstwo Zdrowia utworzyło zespół, który analizuje dane pod przewodnictwem dyrektora Grzegorza Juszczyka.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował na Facebooku, że pojawia się wiele nieprecyzyjnych informacji i fake newsów dotyczących respiratorów. Podał, że w dyspozycji Agencja Rezerw Materiałowych jest 3,5 tys. respiratorów. W październiku ARM wydała szpitalom 922 respiratory, a w pierwszym tygodniu listopada około 1 tysiąca sztuk.

ja


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości