Dawno, dawno temu w centrum Warszawy wisiał zegar - może jeszcze wisi(?), który odmierzał stan zadłużenia Polski. Pomysłodawcą zegara o ile dobrze pamiętam był Leszek Balcerowicz, polityk ostatnio mocno agitujący w terenie za "polityczną rozwałką" rządu PiS.
Co rozwalił w okresie tzw. transformacji gospodarczej z pomocą kolegi Sachsa sam Balcerowicz przypominać Polakom oczywiście nie trzeba. Polska gospodarka, polskie osiągnięcia zostały wówczas za sprawą decyzji Balcerowicza niemal wygumkowane. Dorzynaniem resztek tego co własne, bo polskie zajęła się energicznie ekipa Tuska pod dowództwem Berlina. Może nawet za energicznie, wziąwszy pod uwagę to co wydarzyło się w Smoleńsku.
Mimo to nadal słychać, że generalnie nic się w Polsce na lepsze nie zmienia. Zegar podobno dalej więc tyka, zadłużenie Kraju rośnie jak rosło, i podobno przekracza już swoją wartością odległość z Ziemi do Księżyca. Tak przynajmniej przekonywali nad polskim morzem wczasowiczów pan Schetyna i kamraci. Z tego co wiem mało kto ich jednak słuchał. Ludzie cieszyli się bowiem urlopem i zajmowali się dziećmi, których w jakiś sposób dziwnie w Polsce skokowo przybyło zamiast ich ubywać, co było jednym z ukrytych celów politycznych Platformy Obywatelskiej. Podobno z tego powodu pomarańczowi politycy mają teraz niemałego doła psychicznego, niczym byli esbecy, którzy w związku z obniżeniem im emerytur chorują coraz częściej na depresję.
Niemniej zatwardziali zwolennicy Tuska i Balcerowicza wiedzą swoje i dalej przekonują (już chyba tylko idiotów), że Polska ginie w oczach, że Polska się rozpada na atomy, bo PiS niszczy wszystko to, co zostało z takim trudem przez PO przez osiem lat jej rządów zbudowane. Tym samym myśliciele z Platformy stanęli na tym samym poziomie rozwoju co szwedzccy naukowcy, którzy po żmudnych wyliczeniach i obserwacjach wydalili z siebie cudaczną opinię, że za globalne ocieplenie odpowiedzialne są...uwaga! dzieci, psy i koty!
Dlatego w tym miejscu aż chce się zacytować naszym totalnym oszołomom, zostawiając oczywiście durniów ze Sztokholmu na aucie, że za rządów Platformy Obywatelskiej wyprzedano majątek za 59, 04 mld złotych. Jak widać sprzedawano go hurtem i za bezcen, bo wyprzedawano wszystko co było cięższe od powietrza. Tymczasem w okresie dwuletnich rządów tak krytykowanej przez totalną opozycję Betay Szydło sprywatyzowano majątek narodowy na kwotę zaledwie 0.057 mld złotych. Może dlatego wspomniany Balcerowicz w akcie rozpaczy pozdrawia KODerów i UBywateli wzniesioną pięścią w stylu Che.
Komentarze