Może sie narażę - po raz któryś z rzędu twardogłowym wyborcom PiS - ale powtórzę - nie ma nic gorszego w polityce jak mieć charyzmę i nie mieć obok tego własnego zdania. Poprawność polityczna czy osobiste lizusostwo? Na blogu pana Szeremietiewa, a konkretnie w komentarzach padło zdanie przypisane Brytyjczykom ponoć przez nich samych powiedziane "Uciekaj i walcz".
Jakoś mi ono nie pasuje nic a nic do naszej mentalności i stategii żołnierskiej, która zawsze nosiła w sobie od wieków coś odwrotnego, czyli wilczy sposób walki "Zadaj cios i odskocz", a więc o żadnej ucieczce nie ma mowy, a tu proszę, jest i to w całej okazałości.
Czytam wywiad z panią wicepremier Beatą Szydło z dnia 27 sierpnia b.r zamieszczony na portalu wPolsce.pl i ręce mi w trakcie tej krótkiej lektury po prostu bezradnie opadły. Oto człowiek, którego bardzo sobie chwaliłem za rozsądne, konkretne rządy oraz za fakt posiadania politycznej charyzmy przyznaje się publicznie do tego, że ceni wyżej od własnych atutów jaką jest: siła, popularność społeczna i moc sprawcza, bezużyteczną, ślepą lojalność oraz poddaństwo.
Z tego co powiedziała pani wicepremier w wywiadzie portalowi wPolsce.pl, można wysnuć wniosek, że wszystko to co się stało przed rekonstrukcją rządu, było z góry zaplanowaną grą, gdyż pani wicepremier jest w rzeczywistości osobą totalnie bezwolną, czego dowodem były przeprowadzone przez nią rozmowy z prezesem Kaczyńskim i innymi politykami co do dalszej jej przyszłości politycznej zwieńczone słowami jej samej że - "jeśli taka będzie wola gotowa jestem do kandydowania wyborach do Europarlamentu". To że pani wicepremier będzie akurat kandydować na stanowisko w Brukseli specjalnie mnie nie zdziwiło. Ten plan był przecież zapisany w notesie prezesa PiS od dawna, ale forma w jakiej się o tym wypowiedziała, oraz fakt, że ma ona nadzieję a nawet, baa, "życzyłaby wszystkim Polakom" aby w roku 2020 Andrzej Duda został po raz kolejny wybrany na prezydenta RP, gdyż ma do niego sentyment z czasów kampanii wyborczej, poważnie osłabiło i podważyło moją niekłamaną życzliwość i wiarę w panią wicepremier jako w polityka w pełni samodzielnego.
