Czy w Polsce mamy dość pokaźną liczbę muzułmanów? Wielu twierdzi, że tak. Zauważają to również turyści oraz Polacy przybywający do kraju po latach na urlop, że polskie miasta pomału niebezpiecznie nam "mulacieją". Rząd twierdzi, że nie ma takiego problemu, gdyż nie wpuszczamy do Polski elementów zagrażających bezpieczeństwu publicznemu. Straż Graniczna tymczasem nie ustaje w wysiłkach. Nie ma po prostu dnia aby nie schwytali jakiejś grupy czy pojedynczych przybyszów z Iraku, Libii, Somalii, Maroka czy Afganistanu, już o Wietnamczykach nie wspominając. Oficjalnie w naszym kraju mieszka ponoć ok. 20 tys. wyznawców proroka. Są to oczywiście dane z początku zeszłego roku. Z pewnością jest to liczba symboliczna pokazana celowo prostaczkom dla uspokojenia ich sumień i obaw.
Tymczasem obawy są. Zabójstwo Polaka w Ełku przez Marokańczyka. Profanacja kościoła Jezuitów w Warszawie przez Irańczyka. Molestowanie seksualne w Uberze przez Pakistańczyka. To są jeszcze wprawdzie incydenty, ale źle rokujące na przyszłość. Rząd twierdzi, że do Polski trafiają w dużej mierze arabscy chrzescijanie. Po akcji z 3 tys. pracowników z Uzbekistanu (kraj mocno zinfiltrowany przez ISIS) rząd nabrał wody w usta i nic w tym temacie już nie ogłasza, a temat jest. Gorzej, jest to narastający problem. Dziennik Łódzki swego czasu przestrzegł powołując się na świadka Mohameda F., że meczet warszawski był miejscem spotkań dla członków ISIS jadących do Syrii. Nie jest więc wcale tak miło i kolorowo jakby się wydawało.
Spece z Waszyngtonu podają jednak, że w najbliższych latach liczba muzułmanów w w Polsce zbytnio się nie zwiększy. Z jakiego powodu? Pewnie Mossad poczyni jakieś cuda, ostatecznie osadnicy wzglednie turyści z Izraela muszą czuć się bezpiecznie na Marszu Żywych. Jeszcze inni eksperci podają w procentach, że muzułamańska populacja zwiększy się wprawdzie w Polsce ale zaledwie o 0.1 %, co przy kalifacie francuskim z prognozą wzrostu rzędu 12,8 % to lichy pryszcz na płetwie żaby. Niemniej jak napisałem nie jest ciekawie.
Nie tak dawno imam Choudary powiedział TVN-owi prosto w oczy że "Pewnego dnia prawo szariatu zostanie także wprowadzone w Polsce, bo wierzymy, że należy usunąć wszystkie represyjne reżimy. Jeśli rządzi wami ktoś inny niż Allach to jest to forma ucisku. Dzięki takiej naszej polityce i wasz reżim zostanie usunięty. Ludzie będą szczęśliwsi. Wiesz na pewno, że w Polsce macie sekularne prawo, rządy tzw. liberalnej demokracji, a w tym nie ma żadnych mocnych, trwałych wzorców, czy modeli. Wszystko wynika u was z rozdziału państwa od Allacha, a w niektórych krajach przyjmuje to formę anarchii”.
Nie wiem co na to amerykański TVN, ale już wtedy służby Izraela zapisały sobie zapewne skrzętnie w notesie dane tego nawiedzonego islamskiego terrorysty. Niemniej dla tych co o muzułmanach opowiadają, że ich w Polsce nie ma zbyt wielu, lub że ich liczba nie rośnie w stopniu zastraszającym mam dodatkowo taką oto ciekawostkę. W Urzędzie Pracy w Katowicach zamieszczono ogłoszenie, że poszukuje się... imama!
Od kandydata wymagano dobrej organizacji pracy, spełniania posługi religijnej, zgodnie z pisanym i zwyczajowym prawem religii muzułmańskiej. Odprawianie nabożeństw w piątki i określone dni oraz okresy świąteczne. Nadawanie imion, udzielanie ślubów, prowadzenie pogrzebów i wykonywanie innych obrządków religijnych oraz prowadzenie rejestru nadawanych imion, udzielanych ślubów oraz prowadzenie księgi cmentarnej; przygotowywanie i wygłaszanie religijnych przemówień; prowadzenie nauki religii muzułmańskiej; zapewnianie współwyznawcom przewodnictwa duchowego i moralnego jak również propagowanie doktryny religii muzułmańskiej w Polsce i za granicą. Kandydat winien znać język arabski. Pensję ustalono na trzy tysiące złotych miesięcznie. Ogłoszenie nie było żadnym żartem, gdyż odpowiedni kandydat się znalazł. Wprawdzie z zewnątrz ale....
Czyżby w kopalniach Górnego Śląska fedrowali już w większości wyznawcy proroka Mahometa?
