Kiedy współczesny dr Frankenstein, czyli niemiecki patomorfolog i anatom, wynalazca ponurej plastynacji trupów, Gunther von Hagens przedstawił publicznie swoje martwe "dzieła sztuki" zemdliło mnie. Zresztą, czego można się było spodziewać po człowieku, którego ojciec służył w SS? Myślałem jednak, że na nic więcej obrzydliwego ludzie już nie wpadną.
Niestety, myliłem się. Hitler, a przynajmniej jego idee są nadal wiecznie żywe.
Oto w USA zrodził się bowiem pomysł unowocześnienia pochówku zmarłego. Zamiast więc nieboszczyka od biedy skremować lub pogrzebać na cmentarzu jak Bóg przykazał amerykańska firma Recompose zaproponowała aby takiego ...kompostować, bo jak twierdzi założycielka firmy szkoda jest na umarłych przeznaczać jakże cennej ziemi, energii elektrycznej czy też drzewa, stali i betonu.
Pomysł szokujący co i obrzydliwy zarazem, ale jednak i tak z lekka odgrzany, bo przecież ostatecznie kwiaty oraz warzywa psychopatycznego komendanta obozu Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hössa rosły lepiej niż gdzie indziej, właśnie za sprawą ludzkich prochów, którymi je sukcesywnie za nakazem komendanta SS podsypywano.
Napisałem że pomysł z lekka odgrzany, ale i tak mimo wszystko mocno mną wstrząsa z obrzydzenia na samą myśl kompostowania zwłok, bo proszę sobie wyobrazić jakąś ogromną betonową lub plastikową skrzynię, do której koparki wrzucają partie trupów (jak leci: dzieci, starzy, młodzi), po czym pracownicy polewają je czymś, te zaś gniją i rozkładają się załóżmy bezfetorycznie za sprawą jakichś chemikaliów, by później tak "przerobiony towar" załadować do kolorowych worów, które wylądują ostatecznie w marketach ogrodniczych.
Koszmar.
Pamiętam jak Monty Python naigrywał się z pochówku, http://monty-python.org/episode.php?c=1&s=2&e=29, no ale to był chociaż makabryczny żart. Pomysł firmy Recompose żartem już jednak nie jest.
Inne tematy w dziale Rozmaitości