zenjk zenjk
96
BLOG

Religia Słowian i jej upadek

zenjk zenjk Kultura Obserwuj notkę 1

Henryk Łowmiański

"Religia Słowian i jej upadek"

"<w. VI - XII>"

1986

Według mnie tytuł książki jest nadużyciem intelektualnym, bo Słowianie nie mieli typowej religii, jednolitego kultu, który mógłby upaść, a obce religie, które wchodziły na ziemie słowiańskie z konieczności musiały się zmieścić w słowiańskim zakresie pojęć i sposobie rozumienia świata, zmuszone tym czyniły ustępstwa dla tego celu względem swojej pierwotnej doktryny.

Gdy znalazłem tę książkę, dłuższy czas zastanawiałem się, w jaki sposób ją czytać - ostatecznie zdecydowałem, że dla mnie jedynym rozsądnym sposobem, będzie czytanie jej pod kątem wpływu pierwotnej rodzimej tzw. "religii Słowian" na ich zdrowie indywidualne i społeczne - jednak niewiele jest tutaj takich bezpośrednich uwag, raczej trzeba je wyinterpretować z tekstu i przypisów.

Krytycznie dostrzegam, że Autor nie zaczyna swojej książki od podania encyklopedycznej definicji religii.

Autor w "Przedmowie" wewnątrz tekstu wymienia jako składniki religii:

- wyobrażenia - chyba tyczące sposobu rozumienia istnienia i działania rzeczywistości, i własnego życia indywidualnego i społecznego;

- formy organizacyjne, instytucje kultu - jako społeczne, wspólnotowe przejawy indywidualnego rozumienia rzeczywistości zdeterminowanego pokoleniowo.

Samo istnienie u Słowian tak rozumianej religii (lub wielu podobnych ze względu na sposób życia w lokalnych społecznościach rodowych czy plemiennych) jest wątpliwe dla czasów bardziej odległych - jeśli pominiemy nowsze formy ukształtowane, lub nawet tylko wymyślone i przypisywane Słowianom przez obcych w analogii do przemocą narzuconego judeo-chrześcijaństwa.

Autor dopiero w tekście głównym buduje definicję religii na podstawie różnych źródeł.

Rzucają się w oczy dwie cechy tej książki, mankamenty:

1. Autor jest erudytą, zna dobrze literaturę przedmiotu i na niej się opiera, co mu znacznie utrudnia twórcze podejście do tematu, tj. uwzględnienie własnych narzucających się spostrzeżeń odnośnie tematu (brak lub obawa przed cenzurą dla własnych uwag słabo popartych materiałami źródłowymi, cytatami z literatury);

2. Autor zgodnie z literaturą w wielu aspektach tematu wychodzi od religii judeo-chrześcijańskich, co z góry mu narzuca granice wywodu, granice budowy struktury możliwych światów, religii, do form późnych na ziemiach słowiańskich, dalekich od pierwotnych form rodzimych.

Według mnie Słowianie byli ludźmi konkretnymi, realistami i praktykami - zbudowali swoją "religię" samodzielnie oddolnie racjonalnie zdroworozsądkowo od zera – przy niewielkim, jeżeli w ogóle, wpływie obcych wyobrażeń.

Przede wszystkim dostrzegli, że przyrodą rządzą przypadki związane z poszczególnymi elementami przyrody, tak więc każdemu z tych składników przyrody przypisali co najmniej jednego biesa, czarta, upiora (duchy zmarłych), demona, który poruszał tą rzeczą, był to świat stworów niewidzialnych, niewidocznych, niezależnych od człowieka i tak samo kapryśnych, złośliwych jak ludzie, poza-przyrodzony, poza-naturalny, ale wbrew terminologii Autora nie nad-przyrodzony, nad-naturalny - więc był mały sens modlić się do nich, a raczej trzeba było uważnie obserwować przyrodę, rzeczywistość, bo np. gdy Skarbnik robił zawał w kopalni wcześniej występowały tego oznaki, które pozwalały uciec górnikom.

Autor w ogóle nie zauważa zagadnienia kultu Rodu (Rodów słowiańskich), począwszy od wychowania potomstwa w rodzimej kulturze słowiańskiej, przez "Pokładziny" (zapłodnienie młodej żony przez młodego męża pod nadzorem starszyzny rodowej w trakcie obrzędu ślubnego) w celu najszybszej kontynuacji Rodu, aż po "Dziady" (święto ku czci przodków Rodu).

Wszystko zatem wskazuje, że Słowianie nie mieli tradycyjnie rozumianej religii, zbudowali swoje rozumienie przyrody i rzeczywistości oddolnie, a nie pod wpływem bajkowych opisów literackich, był to raczej system wierzeń? objaśniających sposób działania przyrody, codziennej rzeczywistości, przekazywany następnym pokoleniom przez ustne opowieści, niż religia.

Więcej nawet, bronili tego rozumienia rzeczywistości przed najeźdźcami, a gdy popadli w niewolę obcej religii, jak to było z judeo-chrześcijaństwem, przystosowywali obcą religię do swojego rozumienia świata - obca religia była zmuszona zmieścić się w granicach słowiańskiego znaczenia i rozumienia Rodów i Przy-Rody.

--


zenjk
O mnie zenjk

spokojny - zdziwiony

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura