zenjk zenjk
90
BLOG

Samoleczenie i samouzdrawianie

zenjk zenjk Kultura Obserwuj notkę 1

SAMOLECZENIE I SAMOUZDRAWIANIE

Opracował: KARWAT ZENON - wersja 2025-07-09

-

Problem, który chcę wyjaśnić sobie, omówić i zanalizować, pisząc ten tekst, określony jest pytaniem:

W jaki sposób stymulować samoleczenie własnego organizmu ze stanu choroby i jego samouzdrawianie, tj. przywracanie stanu zdrowia?

Jak można wspomóc i rozszerzyć, przyśpieszyć i polepszyć proces samoleczenia i samouzdrawiania organizmu?

Czy i jak można pomóc i ukierunkować organizm człowieka:

- samemu, lub;

- z zewnątrz (opiekun lub fachowy uzdrowiciel), w celu wspomożenia jego samoleczenia i samouzdrowienia, samoregulacji?

Jak wspomagać proces samoleczenia organizmu na każdym jego etapie (dzień po dniu?), albo;

- w jaki sposób uzdrowiciel oddziałuje na ciało i organizm pacjenta w tym celu:

- czy tylko PSYCHICZNIE,

- czy może też BIOMEDYCZNIE, tj. BIOCHEMICZNIE lub BIOFIZYCZNIE (bez farmakologii),

- albo jeszcze inaczej?.

Przy tym nie jest pewne, czy dziecko w momencie urodzenia jest w pełni zdrowe w sensie normy (mówi o tym skala APGAR), a norma stanu zdrowia w ciągu życia też się zmienia, więc pogoń za zdrowiem musi uwzględniać to jako dążenie do pewnej idei ZDROWIA bardziej niż do znanego standardu zdrowia w danym wieku, sytuacji zdrowotnej, płci itd.

Temat tytułowy, którym zajmuję się w tym tekście, jest dobrze znany praktycznie, szczególnie w obszarze medycyny sportowej (zakres, gdzie liczy się doraźny szybki efekt, a mniej długoterminowe skutki) i w zakresie farmakologii, farmacji, ale nie jest opracowany naukowo w całości, nie jest stosowany w codziennej praktyce lekarskiej, więc wszystkie twierdzenie tutaj zawarte trzeba traktować jako indywidualne osobiste subiektywne spostrzeżenia, które przedstawiam do dyskusji.

Tekst ten jest ciągle w fazie rozszerzania, rozwoju i uzupełniania o nowe pomysły.

-

WPROWADZENIE DO TEMATU SAMOLECZENIA - POJĘCIA

Przykładowe pojęcia, terminy, które mogą być przydatne przy opisie takich zjawisk w organizmie żywym:

Auto

Autodiagnoza

Autodynamiczny

Autoimmunologiczny

Automatyczny

Autonomiczny

Autoterapia

Biochemia

Biofizyka

Biomedycyna

Cielesny

Cytologia i histologia

Czucie

Endokrynologia

Fizjologiczny

Fizyczny

Harmonia

Hormonalny

Immunologia

Informacja

Instynkt

Integralność i tożsamość

Intuicja

Komunikacja

Mechanizm

Medytacja

Nastrój

Neurologia

Nieświadomy

Odporność

Odruch

Parapsychologia

Podświadomy

Popęd

Pozaświadomy

Proces

Reakcja

Równowaga

Samo

Samoanaliza

Samobójstwo

Samoczynny

Samodiagnoza

Samodynamiczny

Samodyscyplina

Samodzielny

Samoistny

Samokontrola

Samoleczenie

Samomobilizacja

Samonaprawa

Samoobrona

Samoobserwacja

Samopoczucie

Samopomoc

Samoregulacja

Samorehabilitacja

Samorodny

Samostabilizacja

Samosterowanie

Samoterapia

Samouzdrawianie

Samouzdrowienie

Samowyleczenie

Samowystarczalny

Samozachowawczy

Somatyczny

Spontaniczny

Stan

Synchronizacja

Wegetatywny

-

DEFINICJE

Na początek tego tekstu wyjaśnię jego temat poprzez ściślejsze zdefiniowanie podstawowych pojęć, terminów na potrzeby tego tekstu:

1.

- 1) SAMOLECZENIE to przede wszystkim samodzielne leczenie przez chorego domowymi, powszechnie znanymi środkami z zakresu higieny, profilaktyki, leczenia ludowego, tradycyjnego, naturalnego itd.;

Z pewną ostrożnością, wahaniem, dopuszczam, włączam tutaj też niektóre metody i środki naturalne stosowane w innych kulturach, których użycie nie jest sprzeczne z rodzimą polską kulturą słowiańską (!);

- 2) SAMOLECZENIE rozumiane jako LECZENIE SAMOCZYNNE SOMATYCZNE (czy jest ono wyłącznie cielesne, w samoistnej reakcji na dolegliwość, odstępstwo od normy fizjologicznej, bez innych aspektów świadomości, woli itp.?) - jest to działanie własne organizmu chorego, szerzej istoty żywej - samoregulacja, która prowadzi do przywrócenia prawidłowej pracy i harmonii procesów życiowych, i samostabilizacji jego funkcjonowania, działania, z pomocą nieznanych mechanizmów spoza zakresu świadomości opartych może na układzie nerwowym autonomicznym, wegetatywnym, ale nie tylko - np. efekt placebo itp.;

Ten drugi rodzaj samoleczenia jest głównym przedmiotem mojego zainteresowania w tym tekście;

Zatem jeśli poniżej stosuję terminu samoleczenie trzeba rozumieć, że głównie mam na myśli leczenie samoczynne;

2. Encyklopedia zdrowia zna termin SAMOWYLECZENIE, gdy młody i zdrowy poza tym organizm potrafi sam poradzić sobie z chorobą – czasem nawet bez pozostawiania jakiegokolwiek śladu po danej chorobie;

Przeciwieństwem tego są tzw. "ZABIEGI RATUJĄCE ŻYCIE", gdzie z doświadczenia wiadomo, że organizm sam nie poradziłby sobie bez interwencji lekarskiej;

Lekarze (system) często dokonują "zabiegów ratujących życie" pacjenta, a dalsze samoleczenie organizmu pozostawiają jemu samemu.

Samoczynne procesy samoleczenia, samostabilizacji, działają ciągle, w szczególności na etapie rekonwalescencji, rehabilitacji po-operacyjnej.

Zatem potrzebne jest rozpoznanie teoretyczne mechanizmu samoleczenia i fachowe wspomaganie procesu samouzdrawiania na etapie rehabilitacji w celu jego przyspieszenia i polepszenia co do skutków.

Jest tutaj miejsce pracy dla fachowego specjalistycznego naturoterapeuty, który potrafiłby dokonać cudu wspomagania samoleczenia, samouzdrawiania somatycznego przy łóżku pacjenta lub rekonwalescenta w celu przyśpieszenia procesów naturalnych dochodzenie do zdrowia i odzyskiwania sprawności (test miarodajny wyników).

Przy tym przez MECHANIZM w medycynie rozumieć trzeba cechę teoretyczną organizmów żywych stałego przebiegu zjawisk, która w konkretnym przypadku objawia się jako proces, czyli sekwencja stanów zajmująca pewien okres czasu o znanym:

- z doświadczenia, lub;

- z teorii, wyniku końcowym, który można korygować, np. lekami.

Jeśli wynik odbiega od znanego i pożądanego trzeba zbadać:

- dlaczego pojawiła się ta różnica?

3. LECZENIE tyczy pokonania choroby, działania z punktu (1) lekarskiego względem chorego pacjenta;

4. UZDRAWIANIE polega na świadomym podejmowaniu skutecznych czynności wszelkiego typu w celu przywrócenia do zdrowia, w tym też spoza medycyny oficjalnej, profesjonalnej, lekarskiej;

5. SAMOUZDRAWIANIE zatem polega na samodzielnym podejmowaniu czynności z punktu (4);

Podobnie jak samoleczenie samoczynne obejmuje ono też samoczynny powrót do zdrowia.

-

Samoleczenie organizmu człowieka jest tak ważnym wewnętrznym mechanizmem, że dla lepszego zrozumienia tej cechy organizmów żywych warto poszukać analogii w świecie techniki - byłaby to maszyna w ruchu odporna na zakłócenia jej prawidłowego działania:

- działająca prawidłowo w podstawowych funkcjach pomimo uszkodzeń, lub;

- samonaprawiająca się z upływem czasu.

Analogia ta wskazuje, że tolerancja i związana z nią możliwość samostabilizacji procesów organizmu tyczy ograniczonego zakresu zakłóceń, gdy organizm zostanie silnie rozregulowany sam nie da rady przywrócić prawidłowej fizjologii.

Przy tym metody biofizyczne są / wydają się, bardziej bezpieczne niż metody biochemiczne, których nie można na bieżąco kontrolować – chociaż przy biofizyce trzeba się liczyć ze skutkami odroczonymi, które pojawią się po terapii z opóźnieniem.

-

W procesie samoleczenia organizm (człowiek) wykorzystuje:

- układ nerwowy autonomiczny - neurologię,

- hormony - endokrynologię,

- krew, odporność - immunologię,

- biochemię,

– inne nieznane mechanizmy.

Zatem powstaje pytanie:

Czy samoleczenie, leczenie samoczynne, jest bezpieczne?

Odpowiedź:

Często bywa bezpieczne, ale nie zawsze!

Np. organizm zwalczając zakażenie, choroby zakaźne, podnosi temperaturę w celu zabicia zarazków (gorączka), ale gdy podniesie zbyt dużo może zabić, uśmiercić chorego!

Przy okazji taka uwaga:

Dopóki gorączka nie przekracza wartości krytycznej jest zjawiskiem pozytywnym i nie powinno się jej zwalczać!

Czy samoleczenie organizmu może działać niekorzystnie dla człowieka?

Odpowiedź: TAK!

Jeśli choroba jest poważna lub środowisko zewnętrzne lub wewnętrzne człowieka jest zatrute - siły żywotne samoleczenia, samouzdrawiania organizmu człowieka, działając prawidłowo i w dobrym kierunku, mogą doprowadzić go do pogorszenia stanu zdrowia, a nawet śmierci, bo usiłują przystosować, zaadaptować organizm do niekorzystnego otoczenia, np. samoczynne podnoszenie temperatury organizmu (gorączka) dla zabicia zarazków i wyjście gorączki poza zakres przeżycia człowieka.

Samoczynne leczenie, czyli to wyżej wskazane przywracanie zdrowia, dokonuje się ciągle – jest to naturalny proces, który przebiega często poza świadomością człowieka, albo:

- z niewielkimi przemijającymi dolegliwościami nie wymagającymi leczenia dodatkowego, albo;

- tylko niewielkich zmian diety (np. post).

Samoleczenie bardziej skomplikowanych przypadków chorobowych, lub nie dostrzeżonych we wczesnej fazie poważnych chorób, wyraża się widocznymi objawami (np. ból, zapalenie, biegunka, wymioty, drgawki itd.), bo organizm usiłując samoczynnie przywrócić równowagę procesów wychodzi poza zakres regulacji niewidocznych na zewnątrz, albo nawet śmiercią.

Literatura medyczna raczej pomija ten temat albo ostatecznie traktuje go w kategoriach cudu parapsychologicznego dziejącego się gdzieś na marginesie medycyny, na styku z religią.

-

KOMUNIKACJA ALBO PRZEKAZ INFORMACJI

Dla samoleczenia organizmu ważna jest KOMUNIKACJA:

- dwustronna, albo;

- chociażby jednostronne przekazywanie INFORMACJI.

Sposoby komunikacji lub przekazu informacji w organizmie żywym, w szczególności mechanizmy pozaświadome, np. sposób synchronizacji procesów, w tym info o procesach chorobowych obsługują:

- układ nerwowy autonomiczny, wegetatywny;

- komunikacja hormonalna poprzez krew;

- komunikacja bezpośrednia poprzez kontakt fizyczny, sąsiedztwo;

- zwiększanie albo zmniejszanie parametrów biofizycznych: przepływu krwi, szybkości i głębokości oddechu, natlenienia, ciepłoty itp.;

- komunikacja przez promieniowanie wewnątrz ciała między komórkami, narządami i stymulacja zewnętrzna promieniowaniem np. elektromagnetycznym, człowieka;

- inne sposoby transmisji sygnałów?

Czy i ewentualnie w jaki sposób następuje samomobilizacja całego organizmu, gdy jeden z jego organów, narządów sobie nie radzi (ból, zapalenie i inne dolegliwości jako objawy).

Może wchodziłaby tutaj komunikacja dwustronna, albo chociażby konieczność jednostronnego przekazania informacji wewnątrz organizmu.

-

TREŚĆ, ZAWARTOŚĆ POJĘĆ SAMOUZDRAWIANIE I SAMOLECZENIE

Przede wszystkim trzeba zauważyć, że procesy życiowe w organizmie człowieka i ogólniej istoty żywej (zwierzęta, rośliny itd.) zachodzą ciągle.

Zatem równolegle ze zmieniającym się stanem organizmu muszą ciągle zachodzić procesy samokontroli, samoregulacji i samostabilizacji – nazywa się te procesy samoczynnymi, samodynamicznymi, samoistnymi lub samorodnymi, bo nie znamy dokładnie mechanizmów, które są ich podstawą.

Jest to właśnie samouzdrawianie organizmu obejmujące adaptację i przystosowanie do nowej, zmieniającej się sytuacji - gdy ciągle, chwila po chwili organizm usiłuje przywrócić prawidłowe działanie narządów, organów oraz równowagę i synchronizację poszczególnych procesów biochemicznych w organizmie, uwzględniając jego zmiany biofizyczne, tj. jego wzrost, oraz zmiany w otoczeniu zewnętrznym.

Czy i jak organizm dokonuje samoanalizy, samodiagnozy swojego stanu, stanu narządów, organów i innych swoich podukładów składowych?

Na poziomie biochemicznym bardzo możliwe, więcej nie wiadomo.

Według mnie okres snu i odpoczynku po posiłku lub wysiłku jest do tego kluczowy.

Organizm działa samodzielnie, czasem nawet w sprzeczności z działaniami samego człowieka, właściciela ciała.

Można nawet powiedzieć, że własny organizm jest wierniejszym przyjacielem człowieka niż pies - nigdy się nie buntuje, zawsze jest gotowy do samonaprawy w miarę swoich możliwości.

Zawsze działa w kierunku zachowania integralności i tożsamości organizmu, przystosowania do zachodzących zmian wewnątrz i na zewnątrz organizmu.

Samoleczenie, samoterapia to bardziej intensywny proces samoobrony, samouzdrawiania, bo dochodzi problem zwalczania choroby – jaka by ona nie była.

Czy organizm może popełnić samobójstwo?

Bez wątpienie: podnoszenie gorączki poza granice przeżycia organizmu dla zabicia inwazji zarazków jest tego dowodem.

Zatem konieczna jest samoobserwacja przez człowieka działania własnego organizmu i reakcja, może nie przesadna (samopomoc), od samego początku po zauważeniu dolegliwości, objawów, symptomów – w zależności od natężenia objawów.

Samopoczucie, nastrój jest też dobrym wskaźnikiem stanu zdrowia.

Gdy choroba zostanie zwalczona organizm przechodzi z powrotem do fazy samouzdrawiania, samorehabilitacji.

Są to procesy cielesne, czyli somatyczne – zachodzą poza świadomością człowieka.

Procesy psychiczne (emocjonalne) i umysłowe są procesami bardziej świadomymi – może też nie do końca, bo podlegają popędom i instynktom zwierzęcym człowieka – zatem jest tutaj bardziej nadzór człowieka niż pełna samokontrola i samosterowanie.

-

MOTYWACJA DO NAPISANIA TEGO TEKSTU

Temat ten podejmuję wychodząc od mojej rodzimej KULTURY SŁOWIAŃSKIEJ, czyli będę tutaj naświetlał słowiański punkt widzenia tego tematu – lecz nie wykluczam innych, w tym obecnego.

Chcę połączyć tutaj wiedzę starożytną o organizmach żywych, w tym człowieku, z wiedzą nowożytną, w tym najnowszą.

W tym tekście nie wykluczam z góry żadnej możliwości, ale ciąg rozumowania prowadzę tak, aby w maksymalnym możliwym stopniu był weryfikowalny / falsyfikowalny pod względem faktów i logiki.

Atakując ten mało znany obecnie temat z wielu stron będę tutaj włączał różne swoje teksty powiązane raczej myślą przewodnią niż ciągiem logicznym.

W szczególności zamieszczam tutaj luźne spostrzeżenia tyczące tematu, które uważam za inspirujące.

Tym niemniej zdaję sobie sprawę, że chory, szczególnie z poważnymi dolegliwościami (np. bólem), woli w miarę możliwości zapłacić i powierzyć własne zdrowie lekarzowi niż ryzykować nieznanymi konsekwencjami zdrowotnymi terapii, które nie przynoszą ulgi natychmiastowej, a trzeba włożyć wysiłek własny.

Jednak nawet w tym skrajnym przypadku udział pacjenta w leczeniu dokonywanym przez lekarza jest ważny i powinien wynosić 50% w sensie samoobserwacji postępów leczenia i zwrotnego informowania lekarza o efektach leczenia, skutkach ubocznych stosowanych terapii itd.

Wprost do tego stopnia, że leczenie pacjenta, który nie współpracuje z lekarzem może nie przynieść poprawy, a nawet zaszkodzić – niezależnie od:

- ograniczonego zaufania do osoby lekarza i aktualności, kompletności jego wiedzy lekarskiej,

- przypadkowych i celowych błędów lekarza, i

- stanu wiedzy medycznej ogólnie.

Stan zdrowia organizmu jest określony poprzez brak odczuwania prawidłowych procesów przebiegających w organizmie (brak jakiegokolwiek bólu) – ale na tym nie można poprzestać, trzeba przygotowywać organizm do przyszłych zagrożeń poprzez ćwiczenie ciała i wszystkich jego elementów, co jednak nie powinno wiązać się z dolegliwościami, nadmiernym, chronicznym, przewlekłym, trwałym, ciągłym albo powtarzającym się, postępującym, narastającym, uciążliwym bólem.

Są w tym temacie inne szkoły, które uważają, że ćwicząc odporność fizyczną na ciosy trzeba pokonywać własny strach, ból i krwawienie – przyzwyczaić się realizować cele nie zważając na ponoszone urazy.

Najlepiej i najłatwiej dla mnie i dla czytelnika w celu podjęcia dyskusji będzie przedstawić ten temat w formie pytań i odpowiedzi.

W celu ułatwienia czytania i rozumienia będę dzielił ten tekst na wydzielone podtytułami części.

Przy tym zdaję sobie sprawę, że pewne myśli powtarzam różnymi słowami wielokrotnie, ale nie uważam tego za wadę tekstu, bo ta sama myśl wyrażona innymi słowami może wywołać inne skojarzenia, asocjacje u czytelnika - zależy mi na tym.

Ważniejsze pojęcia w tekście wyróżniam DUŻYMI LITERAMI.

Zaznaczam, że w tym tekście spójniki stosuję w sensie ścisłym matematycznym:

- ALBO oznacza, że tylko jedna strona zdania zachodzi, jest prawdą;

- LUB oznacza, że zachodzi jedna strona zdania, druga strona zdania, albo też obie strony.

Twierdzenia te zawierają uzasadnienie załączone w samym zdaniu (np. fraza: "dlatego, bo"), lub znajdują uzasadnienie w nie załączonym tutaj obszernym spisie tematycznym literatury przedmiotu zdrowia i medycyny wraz z krótkimi recenzjami, w tym lecznictwa ludowego wypraktykowanego metodą prób i błędów - który sobie przygotowałem.

Zaznaczam wyraźnie, że drażnią mnie podtytuły, które nie opisują jasno zawartości tekstu – np. "wstęp" albo "wprowadzenie".

Intencją przy pisaniu tego tekstu jest dogłębne zanalizowanie problemu i dostarczenie czytelnikowi wiedzy, która umożliwi mu ulepszenie samoleczenia w sensie poprawy własnych procedur radzenia sobie z chorobami, a także poprawę samoleczenia w sensie wspomożenia procesów samonaprawczych dokonywanych przez własny organizm.

Zamiarem jest ukonkretnienie tematu i wyprowadzenie praktycznych wniosków i porad, zaleceń.

-

ASPEKTY SUBIEKTYWNE I OBIEKTYWNE

W tym miejscu chcę zanalizować aspekty subiektywne i obiektywne tego tekstu.

Rzadko się to spotyka w tekstach naukowych albo aspirujących do naukowości.

Zatem jest to tekst autorski, co oznacza, że kompilacja wiedzy tu zawartej przeszła przez sito intelektualne subiektywnej wiedzy autora pod względem doboru treści, a forma wyrażania tej treści została dobrana według subiektywnego wzorca – a podlega to jedynie dobrej woli autora, aby zarówno pod względem treści, jak i formy, było to opracowanie ścisłe, istotne i ciekawe, warte zastanowienia.

Przede wszystkim chcę się podzielić myślą, która przeraża mnie od dawna:

Jak bardzo nasza obecna kultura przesiąknięta jest celowością!

Dyktatura i terror celu i terminu zabija wprost radość życia – chyba że ktoś jest wielbicielem dyscypliny i właśnie w tym z konieczności znajduje zadowolenie i szczęście.

Drugą stroną problemu jest to, że istnieją ludzie, którzy w ogóle nie przejmują się żadnymi celami i terminami, a jedynie szkodzą innym ludziom i krzywdzą, lub realizują jedynie swoje prymitywne zwierzęce pragnienia fizyczne i psychiczne niskiego poziomu: absolutny spokój, dobrze zjeść, kopulować, przewodzić w stadzie itp.

Zwykle trzeba znaleźć w tym temacie jakiś kompromis – nie być lekkoduchem, ale nie być też maszyną.

-

Tekst ten piszę dla siebie samego - jako jeden z wielu tyczących tematu zdrowia - w celu jego uporządkowania - liczę też na pozytywny odzew czytelników / komentatorów.

Tekst ten przygotowuję dla siebie, więc chcę, aby był on kompletny, ze szczególnym uwzględnieniem moich własnych potrzeb.

Otóż z powodów zdrowotnych nie jestem w stanie wykorzystać do samoleczenia moich schorzeń mocy własnego mózgu, umysłu - obecnej wiedzy medycznej – zaś lekarze specjaliści są trudno dostępni i też nie mają do zaproponowania dla mnie jakichś cudownych, przełomowych diagnoz, szybkich i prostych terapii.

Zatem z konieczności poszukuję bardziej podstawowych alternatywnych metod samoleczenia własnego organizmu do samodzielnego zastosowania, a przynajmniej leczenia komplementarnego.

W związku z powszechnymi, a obecnie także moimi osobistymi, problemami zdrowotnymi, częściowo nawet trudnymi do rozpoznania, zdiagnozowania, intensywnie studiuję temat zdrowia z pomocą literatury, szeroko, ogólnie i szczegółowo, pod różnymi kątami widzenia i aspektami.

Mam ciągle niedosyt i poczucie, że w obecnym stanie lecznictwa i medycyny czegoś brakuje.

Wiedza medyczna ciągle rośnie, powstają nowe leki, terapie, zabiegi, kuracje, operacje - biomedyczne: biochemiczne i biofizyczne.

Ale przecież istota leczenia, cel ostateczny medycyny, jest to pomoc organizmowi człowieka w samoleczeniu, więc rodzaj dobranego sposobu leczenia ma mniejsze znaczenie, a powinien być najskuteczniejszy z możliwych, dostępnych – najlepiej wspomagający organizm człowieka w samoleczeniu i przy tym dający najmniej szkodliwych efektów ubocznych.

Trend osiągania tego za pomocą wiedzy, nauki i działań rozumnych, analitycznych, wykorzystujących mózg, umysł, szerzej ośrodkowy układ nerwowy, jest w skali historycznej raczej nowy, kilkaset lat najwyżej, dawniej wykorzystywano do tego doświadczenie praktyczne – podczas gdy leczenie w świecie istot żywych musiało istnieć "od zawsze": związane chociażby z ciążą i porodem, i następczą koniecznością stabilizacji organizmu, opieką nad noworodkiem.

Zatem musiała istnieć jakaś medycyna, lecznictwo, które pozwalało przywrócić równowagę i stabilność procesów fizjologicznych w organizmie metodami pozaświadomymi.

Ogólnie zauważam, że w obecnych czasach zbyt wiele czasu i środków przeznacza się na umysłową logiczną analizę zdrowia i choroby, anatomię ciała człowieka i organizmów żywych, procesów fizjologicznych, a zbyt mało uwagi przeznacza na procesy samoleczenie organizmu.

Obecnie metody takie wykorzystują np. uzdrowiciele.

Analizować ten kierunek medycyny najlepiej będzie na podstawie świata zwierząt, a nawet roślin - chodzi o układ nerwowy WEGETATYWNY, AUTONOMICZNY, wykorzystywany i być może nawet kształtowany w tym zakresie świata ożywionego, który jest dziedziczony przez człowieka.

Człowiek korzysta też z układu nerwowego autonomicznego, wegetatywnego, który działa poza kontrolą mózgu, świadomości i woli, a daje o sobie znać np. bólem, zapaleniem, dopiero wtedy, gdy nie daje sobie rady sam wykonać funkcji życiowych, do których jest przeznaczony.

Medycyna twierdzi, że układ nerwowy autonomiczny, wegetatywny, zwierzęcy, nie jest całkiem izolowany od układu nerwowego centralnego (zmysłowego) ani pod względem anatomicznym, ani funkcjonalnym, fizjologicznym, więc sugeruje to możliwość współpracy, a nawet zastępowania jednego przez drugi - uwzględnić tutaj trzeba, że cała przyroda i większość organizmu człowieka działa na procesach pozaświadomych, tj. nie podlegających kontroli świadomości i woli, a dyktatura mózgu, umysłu, intelektu, logiki, to dość nowy trend cywilizacji.

U człowieka układ nerwowy autonomiczny, POZAŚWIADOMY, jest równoległy i powiązany z układem nerwowym zmysłowo-mózgowym, świadomym, nie jest odrębny – sugeruje to możliwość zastępowania wzajemnego tych układów nerwowych: świadomego przez autonomiczny.

Aby głębiej wniknąć w istotę układu nerwowego wegetatywnego, autonomicznego, trzeba sięgnąć do jego funkcjonowania u zwierząt, a nawet roślin, uwzględniając jednorodność całej przyrody.

Ciekawe pytania przy okazji:

Czy zwierzęta i rośliny też posiadają ten podwójny układ nerwowy?

Jakie są w tym zakresie tematu różnice względem człowieka?

Jakie są te różnice u różnych ras ludzi?

Instynkt ma m.in. podstawy genetyczne, czyli powinien różnić rasy ludzkie.

Jakie podstawy somatyczne ma instynkt u człowieka?

Nazwą układ autonomiczny, wegetatywny, obejmuje się wyróżnioną część układu nerwowego oraz narządy przez ten układ nerwowy obsługiwane.

Układ wegetatywny, autonomiczny, jest układem NERWOWYM, czyli przewodzącym impulsy elektryczne w celu uruchomienia reakcji fizycznych, ale działającym poza kontrolą świadomości i mózgu, umysłu.

Te impulsy elektryczne pochodzą:

- od zmysłów, jak instynktowne odruchowe wstrząsanie się od nagłego powiewu zimnego wiatru, albo;

- od jakichś organicznych reakcji biochemicznych, które powodują reakcję poszczególnych narządów lub ciała, organizmu jako całości fizycznej.

Wniosek:

Istnieje u człowieka możliwość świadomego wykorzystywania leczniczego mechanizmów pozaświadomych jego organizmu, a nawet być może kształtowania tych mechanizmów dla ich wzmocnienia i ukierunkowania.

-

Zatem gdzie tkwią źródła naturalnych, ale czasem niezwykłych możliwości człowieka i szerzej organizmów żywych?

Według podejścia słowiańskiego nie ma na to zdecydowanej odpowiedzi:

Głównym źródłem sukcesu jest sam żywy organizm - jego cechy wspólne, gatunkowe i indywidualne, ale część wnosi tutaj środowisko, a następną część prawidłowa interakcja między organizmem i środowiskiem przyrodniczym i społecznym.

Zatem powstaje pytanie bardziej szczegółowe:

Na jakim poziomie organizmu znajdują się siły samostabilizacji?

Pytanie jest nieco analogiczne do fizyki, w której siły niezgodne z porządkiem rzeczy naturalnym w skali człowieka pojawiają się na poziomie kwantowym.

W medycynie organizmów żywych siły samostabilizacji muszą pojawiać się wszędzie tam, gdzie jest możliwość odejścia procesów życiowych od równowagi, więc tyczą mechanizmów typu immunologia i komórek, bo komórki są najmniejszymi samodzielnymi elementami ciała człowieka (może też tkanek, narządów itd.).

-

Ważne stwierdzenie, cytat:

"Rozwój biologiczny jest podstawą rozwoju psychicznego i społecznego" -

jest to zgodne z powszechnym doświadczeniem rozwoju dziecka, które przechodzi od nieświadomości i rozwoju fizycznego do świadomości i rozwoju psychicznego i umysłowego z upływem czasu i wiekiem, ale gubione w pojęciach: psychofizyczne, psychomotoryczne, psychoruchowe, psychosomatyczne - które u człowieka wysuwają psychikę przed somatykę: ciało i organizm.

Według pojmowania słowiańskiego problemy psychiczne głównie spowodowane są przez choroby ciała, problemy somatyczne organizmu.

My na wschodzie Europy i w Azji przyjmujemy, że:

"W zdrowym ciele zdrowy duch",

a znaczy to, że choroby organizmu człowieka, też psychiczne, początek mają w problemach ciała, zatem stosujemy zdrowe żywienie, menu, diety i posty, ilość i pory posiłków, i różne metody fizjoterapeutyczne, aby wyleczyć ciało, co poprawia też stan psychiczny człowieka.

Jedzenie łączy rytm dobowy posiłków z brakiem rytmu ilościowego i jakościowego pokarmów w okresie doby - przy czym przerwy między posiłkami można przyjąć za posty.

Zatem początkiem wszelkiego leczenia powinno być uregulowanie układu trawiennego, przetwarzania materii, wchłaniania i metabolizmu, oraz pracy przewodu pokarmowego i narządów związanych: żołądka, jelit, wątroby, nerek itp.

Według fizyki wpływ jest zawsze wzajemny, więc psychika człowieka wpływa zwrotnie na jego ciało, organizm.

Zatem pojawia się tutaj sprzężenie zwrotne trzech elementów: ciało, psychika i umysł.

Zatem mamy wpływ wzajemny na osiach:

1. Ciało – psychika, i odwrotnie;

2. Ciało – umysł, i odwrotnie;

3. Psychika – umysł, i odwrotnie.

Trzeba też zauważyć różnicę i wzajemne oddziaływanie na osi:

1. Ciało (działające jako całość) – organizm (jako suma zrównoważonych procesów działających w ciele żywym),

Oraz oddziaływanie hierarchiczne:

1. Od komórki w górę do ciała jako całości, i odwrotnie.

-

Przeciwstawienie: Zdrowie i choroba - wskazuje na dwa stany organizmu,

A przeciwstawienie: Zdrowie i choroby – mówi, że zdrowie jest tylko jedno, a różnych chorób dużo.

-

Tak samo jak ciało, organizm, ból, powoduje stany umysłowe i psychiczne, zgodnie z fizyczną zasadą akcji i reakcji powinna ta zależność działać w drugą stronę, tzn. stany umysłowe i emocjonalne powinny wpływać na pracę narządów wewnętrznych organizmu, a w szczególności np. gruczołów wydzielania wewnętrznego i innych - starożytne sposoby, metody i techniki zdrowotne (profilaktyczno-lecznicze) Wschodu dowodzą, że po odpowiednim treningu umysłu jest możliwe sterowanie własnym organizmem podobnie jak steruje się własnym życiem zewnętrznym - trening taki jest holistyczny, całkiem inny od obecnego specjalistycznego treningu umysłu wyłącznie dla funkcji intelektualnych.

Mało zabawnym aspektem tego problemu jest to, że w obecnych czasach nacisku na edukację, świadomość, mózg, umysł, zdarza się, że człowiek nie potrafi skorzystać z własnych wrodzonych reakcji instynktownych, odruchowych, do samouratowania w sytuacjach nagłych, np. pożaru albo tonięcia.

-

ŻYCIE, ZDROWIE I LECZENIE

Trzeba uświadomić sobie pewne fakty odnośnie tematów zawartych w tytule, których nauka nigdy nie będzie w stanie poznać na pewno, ale które są prawdopodobne.

Od czasu pojawienia się życia na Ziemi – pojawiła się także problem zdrowia i leczenia istot żywych.

Życie, istoty żywe, organizmy, na potrzeby tego tekstu definiuję jako ustrukturalizowane fragmenty materii, w pewnym zakresie niezależne od otoczenia, tzn. samodzielnie funkcjonujące w zakresie procesów wewnętrznych, jednak powiązane ze środowiskiem zewnętrznym wieloma zależnościami:

- jedzenie i wydalanie (wymiana materii),

- oddychanie (wymiana gazowa),

- wymiana energetyczna itd.

Zatem istotą życia i zdrowia są prawidłowe procesy wymiany, a nie usiłowanie zachowania stanu zdrowia - kto koncentruje się na utrzymaniu stanu bieżącego organizmu nie rozumie tej podstawowej zasady i nie uzyska trwałych efektów.

Uświadamia to wagę każdej szczęśliwej chwili życia.

Zdrowie jest stanem istoty żywej, który pozwala jej na efektywną pracę zewnętrzną w środowisku, bez zauważania, że procesy wewnętrzne w organizmie ciągle zachodzą bez udziału jej świadomości, tj. bez dolegliwości.

Stany inne nazywane są chorobą.

W leczeniu choroby chodzi o problem przywrócenia stabilnego działania i synchronizacji przebiegu procesów w organizmach żywych.

Wskazuje to, że pierwotnie takie procesy leczenia dokonywały się samoczynnie, a znaczy to, że organizmy żywe mają zdolność samoczynnego przywracania stabilności własnego działania po wytrąceniu z równowagi, mają do tego wbudowane odpowiednie mechanizmy.

Problemem jest jednak mały zakres odstępstw od normy zdrowia, które mogą być leczone przez organizm samoczynnie bez wspomagania zewnętrznego.

Zatem kolejno pojawiła się u istot żywych, w tym ludzi, doświadczalnie wypraktykowana wiedza i umiejętność korzystania z czynników zewnętrznych chemicznych i fizycznych otoczenia w celu leczenia:

- odpowiednie pokarmy,

- rośliny (las),

- zioła,

- ziemia,

- woda,

- powietrze,

- słońce,

- masaże i inne odziaływania zewnętrzne i wewnętrzne coraz bardziej skomplikowane.

Następnym krokiem było pojawienie się różnego typu specjalistów, którzy zajmowali się leczeniem: od szamanów, uzdrowicieli, zielarek, położnych, do lekarzy profesjonalnych.

Wniosek:

Organizm zawsze leczy się sam, a lekarze tylko:

- pomagają, albo;

- szkodzą, organizmowi w samoleczeniu, a takie czynności wspomagające zwane leczeniem obejmują: najróżniejsze lekarstwa, operacje, zabiegi, kuracje, terapie itp.

-

CHOROBA, LECZENIE

Kontynuuję tutaj temat z poprzedniego tekstu.

Pisząc ogólnie trzeba ujmować jednocześnie wiele różnych przypadków.

Dlatego teraz trzeba rozwinąć szerzej stwierdzenie:

"W leczeniu choroby chodzi o problem przywrócenia stabilnego działania i synchronizacji przebiegu procesów w organizmach żywych."

To zdanie jest słuszne, ale wymaga szerokiego rozwinięcia:

Chodzi o to, że chwilowy stan zdrowia człowieka jest wyrazem wielu różnych procesów biochemicznych (np. metabolizm) i biofizycznych (np. wzrost) przebiegających w jego ciele, organizmie.

Leczenie często musi obejmować leczenie choroby głównej oraz leczenie objawów – przy tym leczenie samych objawów to maskowanie choroby głównej, bo nieleczona choroba główna wywoła te same objawy ponownie, być może nawet w ostrzejszej formie.

Trzeba tutaj dodać także temat skutków ubocznych leczenia:

W zależności od zastosowanych zabiegów leczniczych (operacja, leki itd.) pojawią się na pewno, przy, lub po leczeniu, mniej albo bardziej szkodliwe zjawiska niepożądane:

- przemijające, albo;

- też wymagające leczenia, chociażby poprzez uzupełnienie diety.

Dlatego ważne jest, aby dobrać taki sposób leczenia, terapię, dopasowany do stanu pacjenta, aby minimalizować te skutki uboczne – przysłowie mówi "Nie strzelać z armaty do wróbli!" – częstym przykładem do tego jest nadmierne przepisywanie antybiotyków.

Ból na tle nerwowym (pochodzenia nerwowego) powstaje tam, gdzie przez przesadną dyscyplinę lub samodyscyplinę dochodzi do napięć wewnętrznych - przy braku umiejętności rozluźniania.

-

Organizm potrafi w pewnym zakresie zmienności sam przywrócić swoją stabilność działania, przy większych odchyłkach od normy (chorobach) jest potrzebna interwencja z zewnątrz: leki i inne zabiegi, terapie, kuracje i operacje chirurgiczne, aby mu pomóc przywrócić tę równowagę, harmonię współpracy, współdziałania procesów pracy narządów, organów.

Możliwości organizmu w zakresie samoleczenia i samouzdrawiania są całkiem niezwykłe - naturalne, ale wykraczające ponad poznane związki mechaniczne przyczyna-skutek.

Trzeba podkreślić, że całe spektrum metod terapeutycznych (sposobów uzdrawiania), wraz z nowo powstającymi, jest mniej ważne niż sam cel: zdrowie, bo one tylko pomagają organizmowi do samoleczenia – chociaż według filozofii chińskiej droga dao (tao) jest równie ważna jak cel, a może i ważniejsza, bo, jeżeli cel ostateczny nie zostanie osiągnięty z jakichś powodów, pozostaje duma z podejmowanych kolejno skutecznych działań (mikrocelów) na drodze do rozwiązania problemu.

-

W sprawie zdrowia lepiej kierować się poradami doświadczonych praktyków, którzy dzięki swojej własnej wiedzy i zabiegom dożyli sędziwego wieku, niż teoriami lekarzy, którzy żyjąc w stresie i pogoni za pieniędzmi produkują obszerne zwały literatury pseudonaukowej i czasem nie dożywają nawet emerytury.

Trzeba podkreślić, że według zaleceń dawnych medyków – ty sam powinieneś stać się ekspertem od własnego zdrowia i chorób, bo zdrowie to twoje najcenniejsze dobro, a żaden lekarz nie poświęci twojemu życiu i zdrowiu tyle czasu, ile ty możesz.

Intensywnie i szeroko studiując temat medycyny i leczenia, lecznictwa dawnego i współczesnego, dochodzę do wniosku, że preferencja dla mózgu, umysłu u człowieka i leczenia opartego głównie na chemii farmaceutycznej to nowy trend cywilizacji, tj. że pierwotnie lecznictwo u ludzi, podobnie jak obecnie nadal u dzikich zwierząt, bardziej opierało się na pewnego typu specyficznej autoterapii czy autopsychoterapii, medytacji, w stylu uzdrowiciela, szamana czy Kaszpirowskiego, która mobilizowała własne siły organizmu lokalizowania schorzenia, dolegliwości, i samoleczenia, przywracania równowagi w organizmie, stabilności i harmonii, synchronizacji procesów życiowych.

W jaki sposób w medycynie ludowej rytuały, częściowo w gruncie rzeczy magiczne, wywierają działanie uzdrawiające?

Czy tylko w formie psychoterapii?, czy może ich działanie jest inne, szersze? - jakie?

Może poprzez stymulację psychoterapeutyczną własnych cech całego organizmu lub mózgu, umysłu, przywracania równowagi w ciele i stabilizacji przebiegu procesów życiowych?

Może poprzez wpływ pozaświadomościowy bezpośrednio na konkretne poszczególne organy, narządy ciała, np. drogą poprzez zmysły i układ nerwowy poza kontrolą mózgu?

Niejawnie przyjmowanym założeniem filozoficznym medycyny ludowej jest, że każde własne, samodzielne, nawet wymuszone, działanie, zachowanie człowieka świadczy o jego zdrowiu, a nie tylko o jego kulturze - i więcej, prawda o tym zawarta jest też w wynikach jego działań, emanuje z jego wytworów, nawet śmieci.

Trzeba się zastanowić, dlaczego w obecnych czasach medycyna ludowa już nie wystarcza: jednym z powodów jest chyba selektywne wzmacnianie organizmu człowieka, które prowadzi może do poprawy doraźnego samopoczucia i nastroju, wydolności organizmu, jednak nie do poprawy zdrowia osobistego (długość i jakość życia jako wskaźnik), ani zdrowia populacji ludzkich.

Łagodna medycyna ludowa wystarczała przez tysiące lat do leczenia schorzeń - obecnie wskutek zmiany stylu i trybu życia oraz diety: pożywienia i sposobu żywienia, często nie wystarcza do stabilizacji zaburzonej, naruszonej równowagi organizmu, ale pozostaje do dyspozycji jako "pierwsza pomoc" i działanie uzupełniające, komplementarne dla medycyny oficjalnej.

-

Studiowanie swojego zdrowia i pomaganie innym osiągnąć zdrowie może i powinno stać się pasją życia.

Zalecane jest obserwowanie samego siebie, swojego zdrowia: ciała, umysłu i psychiki, w celu szybkiego dostrzeżenia odchyleń od normy i ich leczenia, rehabilitacji, prostej autoterapii fizycznej i psychicznej, ale jest tutaj pewne niebezpieczeństwo:

- kto ma wady wrodzone lub okołoporodowe, wczesnodziecięce, ten może je przyjąć jako stan normalny i nie czuć niesprawności, nie wiedzieć o konieczności i możliwości powrotu do stanu pełnego zdrowia;

- temu, kto wyleczył i zrehabilitował swoje niedomogi, trudno jest odejść od nawyków i przyzwyczajeń inwalidy - "rozwinąć skrzydła".

Obserwowanie innych jest wskazane, aby dostrzec ich problemy zdrowotne - pomóc im w rozpoznaniu ich schorzeń i leczeniu, ale też porównawczo zauważyć własne problemy.

-

W zakresie profilaktyki szczególną uwagę trzeba zwrócić na utrzymanie prawidłowego funkcjonowania organizmu, tj. kolejno poznawane w ramach wiedzy medycznej elementy i procesy własne organizmu zapewniające jego samoregulację.

W zakresie leczenia pierwszeństwo trzeba dać dla metod uzdrawiania przez oddziaływanie czynnikami naturalnymi zewnętrznymi, ale uwzględniam też to, że organizm człowieka ma wielkie nie w pełni poznane możliwości leczenia własną psychiką, wolą, samodyscypliną i samomobilizacją itd.

Przy tym uwzględniając, że organizm człowieka jest nie poznaną do końca przetwórnią chemiczną i biologiczną (pożyteczne bakterie i szkodliwe pasożyty), sterowaną świadomie przez mózg, ale głównie przez układ nerwowy autonomiczny, wegetatywny, przyczyn jego nieprawidłowego działania (też w zakresie funkcjonowania społecznego człowieka) trzeba szukać przede wszystkim w błędnym działaniu ciała, a dopiero później terapię (też autoterapię) skierować w stronę poznania i korekty psychiki człowieka, co może wiązać się też z potrzebą korekty jego wiedzy i procesów podejmowania decyzji, co jest trudnym, jeżeli w ogóle możliwym zadaniem.

-

Panujesz, kierujesz swoim ciałem: ruchem rąk, nóg, głowy, wysiłkiem fizycznym itd. - czy potrafisz, starasz się, panować nad czynnościami sterowanymi przez układ nerwowy wegetatywny, autonomiczny: rytmem serca, oddechu itd.?,

Panujesz nad stanem swojego umysłu, możliwościami intelektualnymi, pamięcią itd. - czy potrafisz uruchomić rezerwy z tego zakresu, zintensyfikować ich użycie, wykorzystanie?,

Panujesz nad swoją psychiką, uczuciami, emocjami, pragnieniami, niechęciami, myślami itd. - co możesz poprawić w tym zakresie?.

-

Kaszel i kichanie itp. jako instynktowne odruchowe reakcje organizmu mają pozytywny wpływ na zdrowie - nie powinieneś ich sztucznie hamować, a tylko zadbać, by nie szkodzić innym ludziom.

Odruchowe reakcje organizmu (np. kichanie itd.) mają ważne znaczenie dla zdrowia człowieka, mimo że jest to nieznane, nieuzasadnione medycznie.

-

Poza zakresem świadomości działają też - reakcje motorycznie oparte na ODRUCHACH:

- w całości instynkt samozachowawczy samoobrony i gatunkowy osobisty i społeczny (instynkt stadny u ludzi nie jest taki głupi);

- częściowo intuicja - w zakresie kojarzenia wiedzy świadomej i podświadomej, doraźnych spostrzeżeń, szczególnie we śnie;

- pierwotne popędy organiczne;

- walka o byt.

W literaturze nazywa się to biologiczne albo fizjologiczne mechanizmy zachowań (behawior) - mi w szczególności chodzi w tej sprawie o tego typu mechanizmy pozaświadome, nie kontrolowane przez mózg, umysł, a jedynie przez mechanizmy autonomiczne, somatyczne, w tym hormonalne - także mechanizmy chorobowe, patologiczne generujące zachowania człowieka, które błędnie przypisywane są jego charakterowi.

-

INSTYNKT I INTUICJA

Cała przyroda jest systemem wzajemnie sprzężonym – wierzymy, że człowiek jako gatunek jest hierarchicznie ujmując dzięki mózgowi, umysłowi, na szczycie piramidy stworzeń (pierwszy wśród równych), więc ma prawa i obowiązki względem przyrody i innych stworzeń żywych niżej rozwiniętych, które korzystają bardziej z wegetatywnego układu nerwowego (instynktu i intuicji praktycznej) niż mózgu.

Instynkt i intuicję człowiek dziedziczy po zwierzęcych przodkach.

Zatem intuicja ludzka wywodzi się z instynktu zwierzęcego i popędów, a nawet je obejmuje jako podstawę.

Intuicja korzysta intensywnie z zasobów mózgu i umysłu, pamięci, podświadomości, bo kojarzenie dla rozwiązania problemu odbywa się poprzez użycie wiedzy i umiejętności dotychczasowych.

Instynkt uzewnętrznia się w reakcjach odruchowych.

Poznawanie dla lepszego rozumienia, czy dla zmieniania rzeczywistości.

Umysł, logika stosowana jako wyłączna izoluje człowieka w pewnym stopniu od prymitywizmu rzeczywistości i nastawia go raczej na zmienianie otoczenia niż rozumienie jego istoty, sensu tego, co się dzieje, przyczyn i następstw.

Temat instynktu, irracjonalnych przeczuć, intuicji, magii rzeczywistości, jest godny uwagi, bo przywraca gatunkowi ludzkiemu właściwe miejsce dla fizycznego czucia otoczenia i wysnuwania wniosków na tej podstawie.

Intuicja ma coś wspólnego z wolnym, swobodnym kojarzeniem na podstawie posiadanej wiedzy świadomej i podświadomej, rozwinięta z pierwotnych instynktów i popędów.

Instynkty to przeczucia, a popędy to motywacje, pierwotne pozostałości po zwierzęcych, a może i roślinnych, przodkach, które u człowieka nie zanikają, lecz są przytłumione przez świadomość i wiedzę, kulturę.

Instynkt i intuicja pozwala np. na to, że jeśli dziecko pozna rozmaite pokarmy i zostanie nauczone wyrażania własnej intuicji w zakresie żywienia, to sam jego organizm metodą prób i błędów będzie potrafił dobrać sobie menu i jego ilość, a nawet rozkład posiłków, aby zachować sprawność i zdrowie.

Ze względu na instynkt i intuicję ważne jest pytanie:

- Co lubisz?

- Na co masz chęć, apetyt?

Bo szczera, prostoduszna, bez zastanowienia, odpowiedź na te pytania może wskazywać na to, jakie potrzeby ma organizm człowieka w celu utrzymania zdrowia.

Wprost, kto nie ma i nie wyraża indywidualnych osobistych pragnień ma chyba poważne problemu zdrowotne organizmu, bo organizm nie daje sygnałów o swoich potrzebach.

Tematem intuicji i instynktu u człowieka, zwierząt i nawet roślin zajmowało się wielu myślicieli, pisarzy, naukowców, przyrodników itp., a filozoficznie sformułował go Henri Bergson jako intuicjonizm.

-

Myślenie intuicyjne wymaga dużego zaangażowania podświadomości.

Podświadomość rozumiem tutaj jako pamięć zawierającą wielkie zasoby wiedzy mało dostępną dla szybkiego rozumowania logicznego, ale wykorzystywaną operatywnie do swobodnego kojarzenia.

Myślenie intuicyjne wydaje się błyskawiczne i bezwysiłkowe, ale wymaga ono ogromnej wiedzy i wielkiej zdolności kojarzenia, dostrzegania podobieństw i różnic.

Przy tym myślenie intuicyjne daje wcale nie gorsze wyniki, a może czasem i lepsze, a na pewno inne, niż myślenie logiczne, więc powinno być stosowane też w uzupełnieniu.

-

Jak w dziedzinie zdrowia człowiek wykorzystuje instynkt i intuicję, oraz inne sposoby czucia i reakcji pozaświadomych?

Czy w zakres samoleczenia wchodzi instynkt i intuicja i jak ich ewentualnie używać?

-

Zwierzęta też czują i myślą, ale bardziej instynktownie i bez myślenia abstrakcyjnego.

Być może zwierzęta mają pewne sposoby w relacji instynkt (myślenie, intuicja?) -> porozumiewanie -> działanie, które człowiek utracił w procesie ewolucji i rozwoju, doskonalenia świadomości i kultury (ATROFIA czy tylko UŚPIENIE pierwotnych możliwości?).

-

Z nadrzędnego miejsca człowieka w hierarchii przyrody, tj. jego przynależności do świata przyrody, wynika domniemanie posiadania przez niego tych wszystkich cech, które posiadają niższe stadia rozwojowe świata nieorganicznego i organicznego - trzeba je tylko w sobie odkryć, np. pozytywna reakcja na światło słoneczne, działanie instynktowne, poznanie intuicyjne i inne ATAWIZMY itd.

-

Popęd - przeczucie - instynkt – podświadomość (skojarzenia, asocjacje, domysły, wyobraźnia, fantazja) – intuicja

-

Obserwacja ma dwie strony: 1)obiektywną, przedmiotową i 2)subiektywną, podmiotową - zawsze wnosisz siebie jako instrument oglądu, i nawet więcej - by móc wykorzystać wyniki obserwacji w przyszłości musisz sam je ocenić.

-

Człowiek wierzy w pierwsze wrażenie, instynktowne odczucie chęci lub niechęci, które późniejsze wnioski rozumowe tylko potwierdzają.

-

Człowieka, szczególnie młodego, cechuje instynkt stadny - dziwna ucieczka od wolności i niezależności - wielu dopiero po nieodwracalnym wpadnięciu w nałogi lub złe towarzystwo żałuje jak dobrze było dawniej i ile sobie w swoim życiu zepsuli, zniszczyli.

-

Przy okazji dychotomia:

- instynkt jako genetycznie uwarunkowana zdolność do działań celowych - odruch bezwarunkowy jako podstawa i,

- odruch warunkowy Pawłowa jako reakcja wyuczona.

-

Instynkt samozachowawczy i gatunkowy, walka o byt, popędy pierwotne.

-

Instynkt organizmu zwierzęcego kształtuje się na bazie cech genetycznie odziedziczonych na wzór jego rodziców we wczesnym, przed-świadomym okresie rozwoju.

-

Psy posiadają instynkt wiedzy, bo lubią poznawać nowe zapachy.

Każdy pies poza strachem przed obcym, który się objawia szczekaniem ma też instynkt poznawczy (wiedzy) - obwąchuje, poza tym zaznacza swoje terytorium szczochami.

Wąchanie u psa jest instynktem wiedzy który dziedziczy człowiek, bo jak nie instynktem to czym? – raczej nie działaniem świadomym!

-

Nadrzędnym instynktem ludzko-zwierzęcym jest instynkt samozachowawczy, który jest motorem napędowym całego ludzkiego postępowania / zachowania.

Obwarowany jest "instynktem śmierci", który zmusza do życia w określony sposób; narzuca cały sposób działania i buduje wszystkie inne kierunki ludzkiej aktywności, ale zarazem ściśle je kontroluje.

-

Instynkt kultury wynika u człowieka z bogactwa mowy i potrzeby rozwijania sposobu porozumiewania się.

Dążenie do słońca, światła.

-

U zwierząt jest instynkt władzy w stadzie.

"Instynkt władzy" u zwierząt to określenie przesadne, bo zjawisko funkcjonuje tylko wewnątrz instynktu stadnego, który służy całemu stadu, gdzie każdy osobnik ma swoje miejsce.

Nie wychodzi to poza problem przetrwania stada i gatunku - instynktu samozachowawczego.

Natomiast instynkt władzy u człowieka często przekracza instynkt stadny, a proporcjonalnie do egoizmu - działa na niekorzyść ogółu i często się degeneruje.

Jakże często władza deprawuje rządzących.

I to dotyczy tylko ludzi.

Problem "poznawania nowych zapachów" jak instynkt wiedzy.

-

Instynkt przetrwania, przystosowania, samoobrony, macierzyński, ojcowski

Czy jedzenie i picie jest instynktem?

Emocje i uczucia

-

Z powodów praktycznych trzeba tutaj dołożyć kilka uwag szczegółowych na temat choroby i leczenia:

Ten tekst opisuje jak teoretycznie powinno leczenie lekarskie przebiegać, czego można wymagać od lekarzy, a często pomija praktykę, w tym realia polskiej ochrony zdrowia.

Jest tutaj problem życzliwej i troskliwej opieki nad chorym, począwszy od zauważenia jego niedomagań i skierowania go do lekarza przez osoby z najbliższego otoczenia, poprzez pomoc na każdym etapie choroby i rekonwalescencji, rehabilitacji pochorobowej.

Łączy się to przede wszystkim z trwałym małżeństwem i dobrym wychowaniem potomstwa w kulturze słowiańskiej, bo rodzina jest / powinna być - najlepszą podporą w chorobie.

Liczy się dobra praca, która zapewni ubezpieczenie zdrowotne i środki pieniężne na leki, lepsze żywienie, kurację itp.

Liczą się też znajomości z odpowiednimi ludźmi, sąsiadami i pielęgniarkami, lekarzami itp.

Organizm w chorobie jest podwójnie osłabiony:

- przez czynniki chorobotwórcze, i;

- przez skupienie organizmu na intensywnej pracy w kierunku samoleczenia.

Zatem konieczne jest intensywne i rozsądne wzmacnianie organizmu – ogólne, ale też kierunkowe.

Wiele chorób oprócz zdolności fizycznych człowieka obniża jego zdolności psychiczne i umysłowe, tj. wolę, motywację, nastrój, samopoczucie itp. - następuje utrata samodzielności chorego - wtedy opiekun sam musi wprowadzić dyscyplinę i elastycznie wymagać od pacjenta w granicach jego możliwości.

Ważne jest też słowne motywowanie pacjenta - np. frazą "Stawiamy na samodzielność".

Cierpliwa pomoc w odzyskaniu samodzielności.

Szczególnie niekorzystnie działa na organizm długotrwałe leżenie w łóżku, dlatego trzeba wstawać, chodzić najwcześniej kiedy to możliwe.

Wiele tutaj zależy od wieku chorego: dziecko albo osoba starsza są bardziej zagrożeni.

Opieka domowa jest lepsza i bardziej bezpieczna niż w szpitalu albo innym ośrodku zbiorowym, ze względu na możliwość zakażenia, np. sepsy - trzeba jednak zadbać o wyposażenie i konieczne przyrządy pomiarowe dla chorego i dochodzącą opiekę fachową lekarską, pielęgniarską i fizjoterapeutyczną.

Pomagać trzeba z wyczuciem - nie powinno być to całkowite zastępowanie samego chorego we wszystkich czynnościach, lecz raczej badanie jego własnych możliwości w miarę postępów w rehabilitacji.

-

MYŚLENIE, MYŚLENIE CIAŁEM, PODEJMOWANIE DECYZJI

Zatem w kontekście procesów samoleczenia w organizmie żywym powstaje pytanie:

Czy każda w miarę wyodrębniona część organizmu żywego, lokalna całość, tj. np. komórka, tkanka, narząd, układ narządów, organ, a nawet cały organizm poza-umysłowo itd. - myśli samodzielnie, lub może wykonuje rozkazy z zewnątrz?

Według mnie jest to pewne, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Tyle, że nie jest to myślenie intelektualne, logiczne wielowariantowe, a raczej myślenie ciałem, autonomiczne i automatyczne wykonywanie zadanego programu, który przewiduje procedury awaryjne na wypadek wyjścia lokalnie istotnych wewnętrznych parametrów ustrojowych poza zakres tolerancji, czyli podejmuje decyzje:

- o przywróceniu norm standardowych tych parametrów, lub;

- reagowania, np. bólem lub wyłączeniem się (śmiercią), gdy tych parametrów prawidłowych przywrócić nie może - i komunikowania zewnętrznego tych decyzji lub ich skutków.

Jest to cecha wspólna wszystkich organizmów żywych, które muszą utrzymywać własne ciało w równowadze względem środowiska, ale też każda ich wyodrębniona część (np. komórka) musi stosować ten sposób działania.

Czyli mamy tutaj podwójne działanie:

- Każda komórka musi sama dbać o własną integralność i tożsamość, i;

- Każda komórka musi wnosić coś do organizmu.

Procesy samoregulacji, samostabilizacji i samonaprawy, samoleczenia dokonujące się na poziomie komórki są najciekawsze, bo komórka jest najmniejszą żyjącą całością, elementem żywym, który posiada wszystkie składniki potrzebne do życia.

Ważny wpływ w takim systemie ma wielość równorzędnych do pewnego stopnia elementów i samoczynne ustalanie stanu równowagi oraz inercja (bezwład) takiego układu.

Naukowcy ten rodzaj myślenia nazywają mechanizmem biochemicznym, ale ja uważam, że ta procedura decyzyjna jest bardziej skomplikowana niż sama nazwa mechanizm sugeruje.

Ogólnoustrojowym mechanizmem ochrony jest immunologia.

Można tutaj nawet puścić wodze fantazji i uznać cały kosmos jako organizm samostabilizujący się – organizm w tym przypadku składałby się z elementów żywych i materii nieożywionej, balastowej.

-

Mam do tego tematu przykład:

Brat od dziecka trenował siatkówkę.

Z obserwacji widziałem, że doszedł do poziomu sportowca wyczynowego i z dużym powodzeniem grał wiele lat amatorsko - chociaż nie grał w zespołach ligowych, z czym innym związał karierę zawodową.

Obecnie jest po 50-ce, skończył z mocnymi treningami siłowymi i kontynuuje lżejsze ćwiczenia (pływanie), utrzymuje atletyczną sylwetką - ma problem z wysokim ciśnieniem.

Według mnie sport wyczynowy doprowadził u niego do nieproporcjonalnego rozrostu serca, a obecnie to przerośnięte serce nie ma roboty do wykonania i szaleje, tj. SAMOCZYNNIE daje dobre krążenie, wysokie ciśnienie krwi na poziomie medycznie groźnym, pomimo obecnego braku takiej potrzeby.

Wydaje się, że jego serce samo bez pomocy leków nie może wrócić do działania umiarkowanego, a przynajmniej nie może zrobić tego szybko.

c.b.d.o.

-

LECZENIE I SAMOLECZENIE – PRZEBIEG

Trzeba teraz głębiej zanalizować sam przebieg choroby, leczenia i samoleczenia (leczenia samoczynnego) organizmu żywego.

Zatem przyjmijmy jako założenie, że w pewnym momencie człowiek lub inny organizm żywy jest we wzorcowym stanie zdrowia (co jest raczej rzadkie, a tutaj jest przyjęte tylko jako idealny punkt początkowy rozumowania), a następnie popada w stan choroby.

Ciało, organizm jako całość, jest układem żywym fizycznym, więc dopuszczalne jest skorzystanie z analogii mechanicznej.

Zatem skorzystajmy z modelu wahadła:

W pierwotnym stanie zdrowia organizm stabilnie i harmonijnie, synchronicznie wykonuje procesy życiowe.

Analogicznie pierwotnie wahadło jest w położeniu stabilnym, tj. w bezruchu.

(zauważmy w tej analogii, że serce wahadła pozostaje w dynamicznym bezruchu, bo ciężar grawitacyjny wahadła jest zrównoważony przez wytrzymałość ramienia wahadła na rozerwanie)

Choroba powoduje zmianę stanu zdrowia.

Dla wahadła oznacza to wychylenie.

Samoleczenie zawsze działa jednokierunkowo, tj. usiłuje przywrócić pierwotny stan zdrowia – co niekoniecznie musi się udać.

Można to rozumieć jako tendencję powrotu wahadła do stanu pierwotnego, stabilnego.

Leczenie lekarskie jednak może dowolnie ukształtować nowy stan zdrowia, tj. może zwiększyć lub zmniejszyć wychylenie wahadła, a nawet odchylić go drugim kierunku, czyli doprowadzić do przeciwnego stanu chorobowego, np. zamienić niedobór czegoś na nadmiar, albo odwrotnie.

Samoleczenie organizmu jest znacznie bezpieczniejsze niż leczenie lekarskie uwzględniając jednak jego ograniczony zakres zastosowania.

Niektórzy twierdzą nawet, że zdrowie nie ma normy, standardu według płci, wieku i stanu organizmu, tj. że stan organizmu można ukształtować dowolnie – jednak musi się to odbić na doraźnym samopoczuciu, nastroju, i perspektywicznym zdrowiu określanym przez długość życia.

Jak zwykle:

COŚ ZA COŚ!

NIE MA NIC ZA DARMO!

-

Zatem: OBYŚMY ZDROWI BYLI!

Bo organizm po chorobie nie wraca do stanu początkowego.

-

NADMIAROWOŚĆ I REDUNDANCJA W ORGANIZMIE CZŁOWIEKA

Ciekawym spostrzeżeniem odnośnie konstrukcji, anatomii i fizjologii organizmu człowieka jest jego nadmiarowość.

Częściowo wynika to z symetrii osiowej ciała człowieka, podwójności jego narządów, jak nerki – ale nie obustronnej identyczności.

Narządy pojedyncze, jak wątroba, łatwo i szybko się regenerują.

Z tym, że np. półkule mózgu mają swoje różnice i specyfikę odrębną.

Najciekawsza wydaje się nadmiarowość w systemach komunikacyjnych, wielość dróg jednostronnego i dwustronnego przekazu informacji w organizmie.

Człowiek w normalnych warunkach jakby nie korzystał z tych wszystkich możliwości - może ta dawna wiedza zanikła, została zapomniana jako nieużywana, ale sam organizm powinien nadal z tych kanałów informacyjnych korzystać bezwiednie.

Medytacja lecznicza powinna mieć w tej sprawie rolę zasadniczą, bo edukacja nowoczesnego typu spycha te pierwotne niezwykłe ekscytujące możliwości człowieka, organizmu żywego, do podświadomości, nieświadomości.

-

Warto tutaj zauważyć jeszcze jedną cechę w przyrodzie.

Wszechświat jest przeniknięty różnego typu falami, promieniowaniem.

Przypomnę tutaj słowa przypisywane Nikoli Tesli o: energii, częstotliwości i wibracji jako kluczowych dla poznania sekretów Wszechświata.

Przedmioty martwe są odbiornikami, ewentualnie przekaźnikami tych fal, np. elektromagnetycznych.

Dlatego ze względów zdrowotnych warto nosić przy sobie np. ozdobne dopasowane do swojego organizmu kamienie szlachetne, bursztyn lub srebro – zalecane przez starożytnych.

W jaki sposób pomaga zdrowiu biżuteria z kamieni szlachetnych dostosowanych do typu osobniczego, charakteru człowieka?

Kamień to lokalne zagęszczenie materii o specyficznym składzie, które wchodzi w interakcję z otoczeniem, zmienia lokalne właściwości przestrzeni i rozkład energii, promieniowania – chociażby przez nagrzewanie się.

Kamienie to lokalne zgęszczenia materii, a więc odpowiednie dostosowane do danego człowieka kamienie mogą wywierać wpływ na jego ciało, zaś organizmy żywe w wyniku przepływu soków lub krwi wytwarzają wokół siebie aurę, która też powinna wpływać na ciało człowieka.

Organizmy żywe wytwarzają i promieniują własną energię, a przedmioty martwe przekazują otrzymaną energię otoczeniu jako promieniowanie.

Organizmy żywe, ale też np. rzeki, są także nadajnikami fal, ze względu na dokonujący się uporządkowany ruch materii:

- wody w rzece

- krwi w człowieku i zwierzętach;

- soków czy wody w roślinach.

Nierozpoznany jest temat, jak organizm człowieka wewnętrznie podświadomie wykorzystuje w celach komunikacyjnych, informacyjnych i zdrowotnych, fale wytwarzane w różnych swoich komórkach i narządach, a także jak korzysta z zewnętrznych źródeł fal głosowych lub elektromagnetycznych (innych?).

Wydaje się, że organizmy żywe, w tym człowiek, w toku ewolucji przed powstaniem mowy musiały wykształcić jakieś mechanizmy komunikacyjne oparte na nadawaniu i odbiorze fal, co obecnie znane jest u zwierząt np. jako czułość na fale sejsmiczne z wyprzedzeniem przed trzęsieniem Ziemi.

Właściwie powstaje pytanie:

Czy zwierzęta wykształciły w toku ewolucji takie specyficzne unikalne możliwości, czy może człowiek jako stadium najwyższe wśród zwierząt odziedziczył też takie cechy?

Ja osobiście przyjmuję, że człowiek ma wielkie nieznane możliwości – a w każdym razie warto to sprawdzić, chociaż w warunkach badawczych, laboratoryjnych te efekty mogą się nie pojawić, jeśli są oparte na specyficznych stanach świadomości typu "Wiara czyni cuda" .

-

ORGANIZMY PROSTSZE, NIŻSZE - ZWIERZĘTA, ROŚLINY ITD.

Można się dziwić, że temat zwierząt pojawia się przy omawianiu zdrowia człowieka, ale ma to ważne uzasadnienie.

W celu przywrócenia zjawiska samoleczenia u ludzi warto dostrzec i rozważyć podobieństwa i różnice w samoleczeniu zwierząt i leczeniu ludzi

Medycyna ludzi często obecnie jest zafascynowana mózgiem, umysłem, świadomością, wiedzą - szerzej układem nerwowym ośrodkowym, i obwodowym ewentualnie.

U zwierząt układ nerwowy ośrodkowy wraz z mózgiem ma mniejsze znaczenie, a na pierwszy plan wychodzi układ nerwowy wegetatywny, autonomiczny, więc łatwiej badać jego funkcjonowanie i możliwości wpływu zewnętrznego w celu wzmocnienia samoleczenia, samouzdrawiania organizmu.

Medycyna w ogóle nie wspomina o wykorzystaniu układu nerwowego autonomicznego, wegetatywnego, ani o jakiejkolwiek możliwości kształtowania tego układu dla własnej korzyści.

Nic w tym dziwnego, bo odkrycia w temacie samomobilizacji, samoregulacji, samostabilizacji i samoleczenia organizmu nie dają nadziei na zyski dla przemysłu zdrowia, chociaż mogą doprowadzić do powstania całej nowej gałęzi lecznictwa naturalnego i specjalizacji medycznej.

Tymczasem, jak udowadniają uzdrowiciele, układ ten odgrywa dużą, a mało dostrzeganą, rolę w samoleczeniu człowieka i organizmu.

Być może uzdrowiciel przywraca i ukierunkowuje u człowieka mechanizmy, które u zwierząt i roślin zachodzą instynktownie.

Może mieć tutaj zastosowanie parapsychologia, ale ja stawiam raczej na niezwykłe, nieodkryte jeszcze somatyczne możliwości żywego organizmu, w tym zmysły roślinne i zwierzęce (których człowiek nie posiada albo działają w innym zakresie bodźców), które u ludzi zostały stłumione przez ewolucję i obowiązującą kulturę, model edukacji.

Wszystkie stworzenia żywe niewątpliwie MYŚLĄ, ale w inny sposób niż ludzie – jako symptom myślenia istotne w tym przypadku jest:

- podejmowanie decyzji celowych, albo;

- chociażby warunkowanych zgodnie z teorią odruchów warunkowych Pawłowa, z małym albo nawet żadnym udziałem mózgu, umysłu, logiki.

Ludzie woleliby uznać stworzenia niższe za całkiem bezmyślne, ale nie uważam tego za słuszne - nie wierzę, że ewolucja stworzyła coś (mózg, umysł człowieka) z niczego, tj. bez istnienia zalążków takiej możliwości u wcześniejszych organizmów niższych.

Ten wcześniejszy sposób myślenia nazwałbym MYŚLENIEM CIAŁEM w odróżnieniu od myślenia mózgiem, umysłem, które jest specyficzną cechą ludzi, a w zasadzie jest obecnie nieszczęściem człowieka, bo usiłuje oderwać się od ciała i przyrody.

-

ASPEKTY I WSKAZÓWKI PRAKTYCZNE

LECZENIE SAMOCZYNNE uznaję za wewnętrzną cechą organizmu żywego, pochodną sił życiowych, żywotnych organizmu.

Zatem wchodzą tutaj też proste DOMOWE zabiegi higieniczne, profilaktyczne i lecznicze, które stymulują organizm do prawidłowej pracy i ujawniają jego słabsze punkty, a które opisuję osobno.

Uważam nawet, że najpierw trzeba uregulować działanie organizmu domowymi sposobami zanim sięgnie się po metody bardziej zaawansowane z zakresu leczenia i samoleczenia – W ZALEŻNOŚCI OD POWAGI ATAKU CHOROBY, KONIECZNOŚCI SZYBKIEJ INTERWENCJI.

Samoleczenie jest to działanie spoza medycyny lekarskiej, działające ciągle, ale szczególnie ważne na etapie rehabilitacji, nie ma tutaj co liczyć na pomoc medycyny oficjalnej, bo są to procesy organiczne mało dostępne dla analizy lekarskiej i medycyny akademickiej, a bardziej oparte na własnych siłach żywotnych organizmu chorego i samouzdrawianiu, tj. działaniach sanacyjnych chorego i jego najbliższego otoczenia (opiekuna).

Dla tego celu najważniejsze jest profilaktyczne utrzymywanie własnego ciała i organizmu w dobrej kondycji i pełni sił żywotnych oraz bieżące naprawianie doraźnych problemów zdrowotnych, czyli wszystkie czynności profilaktyczne i higieniczne oraz lecznicze, aby ułatwić organizmowi doraźne bieżące utrzymywanie prawidłowego przebiegu i synchronizacji procesów życiowych.

Tego typu procesy stabilizujące samoleczenia pozaświadome przebiegają np. u ludzi w śpiączce po operacjach - także wtedy, gdy pacjent jest celowo wprowadzany lub utrzymywany w stanie śpiączki - lekarze znają i doceniają siłę leczniczą tych zabiegów, gdy organizm zostaje sztucznie pozbawiony wszelkich innych bodźców i podniet od świadomości w celu skupienia go wyłącznie na samoleczeniu.

Sugeruje to, że codzienny SEN, okres snu, jest wykorzystywany przez organizm do samoregulacji, samostabilizacji, samouzdrawiania i być może ćwiczenia, testowania niejawnych funkcji organizmu.

Zatem śmierć we śnie byłaby związana z niemożnością przywrócenia prawidłowej pracy organizmu,

- w odmienności od śmierci na jawie, która raczej wiązałaby się z przekroczeniem fizycznych możliwości organizmu w danym momencie, krytycznym okresie czasu (śmierć nie jest natychmiastowa – agonia daje czas na reakcję, interwencję).

Skuteczne tzw. "leczenie na odległość" przez uzdrowiciela wskazuje, że uruchamia on w jakiś sposób własne istniejące możliwości samouzdrawiania i samoleczenia przez pacjenta i jego organizm.

W tym szczególnym przypadku uzdrowiciel działa poprzez zmysły człowieka: wzrok, słuch, inne?, nieznane?, i dociera do jego mózgu, umysłu?, gdzie sygnały uzdrowiciela uruchamiają jakieś nieznane, nieświadome mechanizmy samoregulacji i samostabilizacji organizmu.

Przypuszczalny mechanizm terapeutycznego oddziaływania uzdrowiciela:

1. Działa on przy pomocy sugestii, hipnozy itp.;

2. Najpierw słowami i gestami wpływa na świadomość pacjenta, jego zmysły, mózg, umysł, samopoczucie, nastrój;

3. Wykorzystuje mechanizm: "WIARA CZYNI CUDA", tj.;

- wiara uzdrowiciela we własne możliwości,

- zaufanie pacjenta do uzdrowiciela oraz wiara w możliwości własnego organizmu, i tym sposobem dociera do podświadomości i nieświadomości pacjenta,

- ważna jest tutaj podatność pacjenta na takie zabiegi;

4. Potem słowami za pośrednictwem pozaświadomych procesów organizmu mobilizuje układ nerwowy autonomiczny, wegetatywny pacjenta dla dokonania operacji samoleczenia somatycznego organizmu - dla takiego leczenia przede wszystkim bezpośrednio dostępne są narządy obsługiwane przez ten układ: serce, jelita, gruczoły i oskrzela, bo nie podlegają zmianom świadomym, zakłóceniom ze strony świadomości.

Istnieją leki, które wpływają na działanie układu nerwowego autonomicznego.

Wniosek:

Zatem obustronna wiara w skuteczność zabiegu jest tutaj elementem koniecznym.

Wiara taka oznacza optymizm, pozytywne nastawienie, nadzieję i niezachwianą pewność, że wynik końcowy będzie zgodny z oczekiwaniami.

Wiara (w skuteczność leku, terapii, kuracji, zabiegu, operacji) czyni cuda.

Dobrze do tego celu służą pozytywne przepowiednie i wróżby.

Człowiek wątpiący, krytyczny, sceptyczny, jedynie utwierdzi się w wątpliwościach, bo nie uzyska pozytywnego wyniku.

-

Zatem z medycznego punktu widzenia najważniejsza jest AKTYWACJA samoleczenia organizmu – całego lub poszczególnych jego komórek, tkanek, narządów, organów, układów.

Wskazuje to, że pewien zakres problemów zdrowotnych, chorób, schorzeń i dolegliwości, człowiek może pokonać:

- własną wolą poprzez samomobilizację organizmu i świadomą koncentrację sił obronnych w celu samoregulacji i samostabilizacji, albo;

- nawet tylko poprzez zmianę nastawienia psychicznego, nastroju, bez aspektu świadomej woli.

Dużą zaletą samoleczenia jest to, że odpadają wszystkie problemy z rozpoznaniem i diagnozowaniem schorzenia – do samonaprawy wystarczy sama świadomość dolegliwości,

- a nawet tylko rutynowe działanie profilaktyczno-prozdrowotne, trening kondycyjny lub mentalny, gdy samouzdrawianie dzieje się niejako przy okazji.

Tego typu samoleczenie i samouzdrawianie – z albo bez opieki merytorycznej, tzw. przewodnika duchowego - nazywa się medytacją – nazwa polska niezbyt szczęśliwa, bo sugeruje rozważanie (operację umysłową) – podczas gdy zgodnie z pierwotnym znaczeniem w tym zabiegu umysł ma tylko rolę inicjacyjną w dotarciu do ciała i jego poszczególnych elementów.

Przykładem bardziej zaawansowanym do tematu leczenia samoczynnego jest:

- samodzielna medytacja lecznicza, tj. ukierunkowana na pobudzenie sił samostabilizacji pracy organizmu, lub;

- jest tutaj pole do działania dla uzdrowiciela, który potrafiłby wspomóc i ukierunkować, przyśpieszyć procesy samoleczenia organizmu.

MEDYTACJA LECZNICZA polega na:

⦁ - wyłączeniu umysłu - w celu oczyszczenia z natrętnych myśli;

⦁ - wyłączeniu emocji, uczuć - w celu usunięcia napięć pochodzenia psychicznego;

⦁ - spokoju wewnętrznym (odsunięcie problemów poza świadomość) – w celu niwelacji niepotrzebnego wpływu psychiki na ciało, organizm;

⦁ - nastawieniu psychicznym na obserwację i samoobserwację, odbiór bodźców od ciała i otoczenia - minimum reakcji, wyćwiczone pozycje i ruchy ciała albo spacer nie wymagający większej uwagi;

⦁ - koncentracji – w celu skupienia uwagi na bieżącej chwili czasu i problemie;

⦁ - skupieniu na odczuwaniu: ciele i odpowiedniej części ciała – w celu selektywnej mobilizacji organizmu;

⦁ - rozluźnieniu ciała, mięśni - w celu likwidacji w ciele naprężeń i ucisków, co pozwala siłom żywotnym działać bez przeszkód i zakłóceń;

⦁ - prostych pozycjach ciała i ruchach – w celu ćwiczenia naturalnych pozycji i przesunięć organów w ciele;

⦁ - skupieniu na regularnym oddechu i jego modulowaniu – w cele ćwiczenia naturalnych procesów oddechowych;

⦁ - ewentualnie mantrach, modlitwie albo zaklęciach;

⦁ - mantry zaprojektowano dla powiązania głosu, dźwięku własnego z rezonansem własnego organizmu, np. słynne "om".

⦁ - modlitwa wiąże psychikę z mową, organami mowy, wzmacnia aspekt wolicjonalny psychiki,

⦁ - zaklęcia stymulują pozytywnie psychikę,

Uzupełnieniem medytacji według tradycji wschodniej, jest perypatetyka grecka, tj. medytacja w formie leczniczej wykonywana w czasie spaceru, przechadzania się, tj. wzbogacona o umiarkowany wysiłek fizyczny, mimowolne ćwiczenie naturalnych ruchów.

Można to nazwać samodzielną integracją i koordynacją między psychiką i somatyką organizmu, i odwrotnie.

Być może w tego typu leczeniu pomaga wizualizacja, czyli dobre myślowe uświadomienie sobie problemu zdrowotnego i pożądanego stanu końcowego, wyniku leczenia, tzn. pełna mobilizacja wszystkich własnych emocjonalnych i wolicjonalnych możliwości organizmu, ukierunkowanie ich i skupienie na chorym organie.

Zatem medytacja lecznicza to więcej niż psychoterapia albo autopsychoterapia, bo obejmuje też przygotowanie ciała i organizmu do somatycznej autoterapii, samoleczenia.

Pojawia się tutaj temat wpływu mantr, modlitwy i zaklęć na kogoś, rzucania czarów, uroków – bo sugeruje to możliwość jakiegoś nieznanego fizycznego pozapsychicznego wpływu na inną osobę – tutaj też pojawiłby się temat wiary we własne możliwości: jeśli wierzysz to uzyskasz pożądany efekt, a jeśli nie wierzysz to ci się nie uda – niewiara osoby, obiektu czarów, zatem byłaby sposobem jej obrony samego siebie przed obcym niekorzystnym wpływem.

Dobrze o tym wiedzą demagodzy, że wystarczy czasem jeden człowiek krytyczny, który ma wątpliwości, aby zepsuć cały efekt manipulacji ludźmi, masami.

Parapsychologia twierdzi, że niezwykle ważne jest przekonanie samego siebie, że dasz radę, nabranie spokojnej pewności, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, a nawet gdyby pojawiły się niespodziewane problemy jesteś w stanie sobie poradzić - intuicyjnie chodzi o to, aby nie dać się przestraszyć, bo sam strach dezorganizuje, ma negatywne konsekwencje dla mobilizacji organizmu.

Pomaga w tym przeniesienie uwagi na jakieś konstruktywne i poważnie głęboko traktowane hobby, które wymaga pełnego zaangażowania aż do bycia ekspertem w danej dziedzinie, gdzie możesz w pełni ujawnić własne kompetencje, aby nabrać zaufania do własnej wiedzy i umiejętności.

Przy tym trzeba zauważyć szczerze, że współczesność zmienia otoczenie człowieka coraz bardziej i szybciej - odeszła od pierwotnych metod leczenia, bo są mało skuteczne w nowych warunkach, więc stosując samoleczenie lepiej używać je w uzupełnieniu do nowoczesnych wynalazków niż ograniczać się wyłącznie do metod naturalnych, bo słabo one sobie radzą ze współczesnymi sztucznie stworzonymi zagrożeniami.

Medytacja - seans, sesja terapeutyczna - doświadczanie pełnej pasywności (minimum zwykłych, codziennych doznań) i pełnej świadomości, przyjęcie postawy obserwatora zarówno wobec swojego umysłu, psychiki, wnętrza (swobodnie przepływających myśli, uczuć, pragnień), jak i własnego organizmu, poszczególnych elementów otoczenia i mijającego czasu - umysł jest wtedy "pusty", działa jak czuły instrument zbierający celowe i bezcelowe sygnały zmysłowe i pozazmysłowe z aktualnego miejsca i czasu, sytuacji.

Medytacja - z zamkniętymi, czy może lepiej z otwartymi oczami?.

Istotą medytacji jest skupienie się na obserwacji: stanów i procesów w sobie i otoczeniu.

Medytacja to więcej niż psychoterapia lub autopsychoterapia, bo dyscyplinuje świadomość i kieruje umysł w stronę ciała, przez co wiąże psychikę z somatyką i odwrotnie.

Medytacja pozwala uświadomić sobie, że każdy człowiek ma dwie siły: podobieństwo i odmienność względem innych, cechy osobiste charakterystyczne i cechy wspólne - obie z nich trzeba rozwijać.

To, że konkretny człowiek stosując medytację leczniczą może samomobilizować organizm w celach samoleczenia nie jest powszechnie uznawane i nie jest badane poza z góry wątpliwymi, niesprawdzalnymi badaniami parapsychologicznymi.

Zatem pojawia się pytanie:

- jakimi kanałami medytacja wpływa na zdrowie człowieka?,

- w jaki sposób medytacja działa?

Z praktycznego punktu widzenia warto zauważyć podobieństwo stanu snu do stanu medytacji leczniczej.

Zatem warto rozważyć podobieństwa i różnice tych dwóch stanów w celu oceny ich różnej przydatności dla samoleczenia i samouzdrawiania, zanalizowania ich zalet i ewentualnych wad, albo specyfiki użyteczności na różnych etapach dochodzenia do zdrowia.

Rozpatrzę tutaj te oba stany jedynie pod kątem zdrowia, aspektów, które w tym zakresie mogą być istotne.

Wydaje się, że najważniejszą różnicą jest stopień zaangażowania świadomości, chociaż jest to nieznane i godne dyskusji, w jakim zakresie świadomość w czasie snu jest przekierowana, i na jakie obszary (np. na podświadome swobodne kojarzenie niezwiązane logiką ani prawdopodobieństwem), a jak świadomość jest przekierowana samodyscypliną (bez samowymuszania) w czasie medytacji.

Podobieństwem jest stan rozluźnienia, odprężenia ciała, który pozwala siłom żywotnym człowieka bez przeszkód i zakłóceń zająć sie przywracaniem w organizmie równowagi procesów biomedycznych: biochemicznych i biofizycznych.

Na koniec ważna uwaga merytoryczna:

Użycie metody samoleczenie i samouzdrawiania pozwala na, a nawet wymusza:

- rezygnację, albo;

- znaczne ograniczenie, sztucznej stymulacji organizmu suplementami i innymi aktywatorami, aby w ten sposób ułatwić organizmowi własny nadzór i kontrolę nad procesem samoleczenia, uwolnić go od sztucznej ingerencji, zakłóceń.

-

Warto zauważyć jako ogólne zasady życia:

W życiu nic nie jest pewne – a nawet, gdy wydaje się pewne, jak śmierć – ma w sobie aspekt niepewności, bo nieznana jest data (czas) śmierci;

W życiu, gdy mamy dwa różne mechanizmy działania czegoś, to często nie wykluczają się one całkowicie, lecz oba są stosowane przez naturę, często z nierównym prawdopodobieństwem.

Odpowiada to w pewnym stopniu dualizmowi korpuskularno-falowemu w fizyce.

-

W ramach ćwiczenia wyobraźni i fantazji można spróbować zaprzeczyć teorii ewolucji, odwrócić rozumowanie, i zastanowić się:

Jak wyjaśnić istnienie Przyrody na Ziemi, gdybyśmy przyjęli, że Człowiek czy Ludzie pojawili się na Ziemi jako pierwsi, a dopiero potem pojawiła się cała Przyroda?

Raczej trudno wyprowadzić tego typu linię ewolucyjną wiodącą od Człowieka w kierunku środowiska dopasowanego do niego, które jest jego świadomym albo nieświadomym tworem, bo ludzkie doświadczenie wskazuje, że twory bardziej skomplikowane są późniejsze w czasie niż proste (przy założeniu, że człowiek jest tworem bardziej skomplikowanym niż wszystko inne) – chociaż jest to atrakcyjna propozycja: człowiek jako twórca swojego własnego środowiska.

--


zenjk
O mnie zenjk

spokojny - zdziwiony

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura