Od wielu lat postępuje w Polsce psucie prawa, i w związku z tym psucie państwa. Polega to na skomplikowanej procedurze ustawodawczej i zawikłanym systemie wprowadzania poprawek do projektów ustaw.
Problemem jest wprowadzanie poprawek do projektów ustaw w trakcie obrad sejmu i głosowanie dziesiątków i setek różnych poprawek, w których gubią się posłowie.
Dlatego należałoby przyjąć takie zasady:
1) praca nad projektem ustawy odbywa się tylko w odpowiedniej komisji sejmowej, do której poprawki są zgłaszane pisemnie przez zainteresowane strony, tj. kluby poselskie, posłów, rząd, nawet zwykłych obywateli, itd. i jest ze strony komisji pisemna odpowiedź na te żądania poprawki projektu ustawy z uzasadnieniem, dlaczego dana poprawka została przyjęta do projektu lub odrzucona.
2) projekt ustawy z komisji sejmowej jest dostarczany posłom kilka tygodni przed obradami,
3) w trakcie obrad sejmu projekt ustawy jest przedstawiany przez posła-sprawozdawcę z tej komisji sejmowej i opiniowany przez zainteresowane strony bez wprowadzania jakichkolwiek zmian, a następnie jest od razu głosowanie w ustalonej dwustopniowej kolejności:
--1) czy projektowaną ustawę przyjąć (uchwalić), czy ją odrzucić,
--2) jeśli wybrano odrzucić - to w drugim kroku głosowania czy odrzucić na stałe, czy skierować z powrotem do komisji dla ponownego dopracowania i wprowadzenia zmian.
To, co dzieje się obecnie z legislacją w terminologii wojskowej określa się jako "rozpoznanie walką" - gdy dowództwo nie ma czasu i nie żałuje własnych ludziwprowadza do praktyki ustawę-bubel i patrzy ilu ludzi na niej polegnie, jeśli straty w ludziach są zbyt duże koryguje ustawę i znów czeka ilu ludzi na niej polegnie. Obyczaje azjatyckie - powiedziałbym nawet stalinowskie.
Inne tematy w dziale Polityka