Lewactwo to obciach, za którym stoi wyłącznie kłamstwo, iluzje, bzdet i jazgot i przypuszczam, że to ten histeryczny jazgot mylony jest z siłą tej opcji. Braki intelektualne lewactwo usiłuje nadrabiać hałaśliwością.
Dlatego zdumiewa mnie to cackanie się z lewactwem w naszym życiu polityczno-społecznym. Po prawej stronie słychać na przykład obawy przed rzekomo radykalną retoryką prof. Przemysława Czarnka. A jaka ma być ta retoryka ? Jak można inaczej reagować na te bzdety ? Ktoś, kto wdaje się w polemiki z idiotą sam staje się idiotą, tzw. idiotą pożytecznym. Jak można polemizować z panią Spurek ?
Takie dotychczasowe wąsko polityczne podejście do kwestii lewactwa trzeba zastąpić inną, znacznie skuteczniejszą strategią, a strategię taką można oprzeć na koncepcji Jonathana Haidta wyjaśniającej różnice polityczne leżącymi u ich podstaw uwarunkowaniami moralnymi. Różnica między konserwatystami a liberałami przybiera formę proporcji 6 do 3, która burzy powszechne przekonanie o ograniczonym background’zie konserwatystów. Przyszłość należy do konserwatystów i ta koncepcja leży gotowa na talerzu i czeka tylko na zagospodarowanie.
Lektura „Prawego umysłu” powinna być obowiązkowa w pewnych środowiskach. Nowi posłowie powinni otrzymywać egzemplarz wraz z mandatem. Także w ostatniej klasie liceum powinna to być pozycja obowiązkowa. Podczas negocjacji ze stroną amerykańską jeden egzemplarz powinien znajdować się na stole. A w przypadku ambasador Mosbacher dodałbym jeszcze jedną pozycję , współautorstwa Jonathana Haidta - „ The Coddling of the American Mind”.
Tylko idota wybierze mniej zamiast więcej i na tym powinien bazować przekaz propagandowy prawej strony. Najwyższy czas, by mając takie dane, spektakularnie przekłuć lewacki balon bzdetów tego rodzaju szpilą.
